Zastrzyk z chlorku potasu to jedna z najokrutniejszych metod aborcji.
Działanie preparatu jest na tyle niehumanitarne i drastyczne, że nawet jego producenci,
np. Pfizer, sprzeciwiają się wykorzystywaniu go do wykonywania wyroków śmierci na skazańcach.
Tymczasem w Oleśnicy wstrzykuje się go do serc nienarodzonych dzieci, by wywołać zawał.
Co zatem czuje dziecko zabijane chlorkiem potasu?
+
Żydzi mają rację, utrzymując, że ruch antyaborcyjny jest antysemicki.
W Polsce nie ma też ani jednego żyda, który byłby przeciwko aborcji.
Żydostwo jest czynnikiem proaborcyjnym, ludobójczym.
W PRL propaganda proaborcyjna swoją strukturą prawną i podkładem kulturowym
to łącznie z korupcją wśród zażydzonej hierarchii katolickiej wtłoczyła Polakom
państwa komunistycznego Gomułki, Gierka, a i prymasa Wyszyńskiego — do głów
— powszechność kultury przerywania ciąży jako „zabiegu”.
Nieświadome, młode, młodociane faktycznie, społeczeństwo niemające zdolności do refleksji,
nie mając ku temu wsparcia etycznego, moralnego ze strony starszych generacji społecznych
dopuściło się mordu na 25 – 35 milionach nienarodzonych Polaków. A to tylko do lat 90-tych.
Obecnie w tej nagonce na Nienarodzonych, w postaci prawa kobiety do własnej dupy,
która może tą dupą zarządzać - tak jak chce,
wprowadza się nie tylko powszechność szeroko rozumianej eugeniki,
ale także podbudowanie stanu emocjonalnego kobiety ciężarnej do prawa do zabicia dziecka
– z powodu stanu niepokoju lub podobne.
To tak dalece, że ten stan podbudowania emocjonalnego, uprawniający kobietę do zabicia dziecka,
nie dotyczy tylko kobiet w ciąży, a także kobiet, które w ciąży nie są.
Emocjonalnie kobiety te zabijają swoje dzieci w duchu i w sercach, w intencjach,
dopuszczają się zabicia dziecka, którego nawet nie poczęły.
A to jest możliwe tylko w Polsce lub ich społeczeństwach podobnie zdegenerowanych.
Polka taka, już nie tylko zażywa antykoncepcję biochemiczną, ale nawet myśli antykoncepcyjnie.
I to myślenie antykoncepcyjne być może jest najskuteczniejszą antykoncepcją,
a w świetle ciągłych odkryć fizyki kwantowej przypuszczenie takie nie musi być idiotyzmem.
Jakby nie było, skutki są widoczne: nasza śmierć, która wkoło nas ogarnia, nadchodzi.
Może jest zbyt wcześnie, aby stwierdzić to, czy szczepionki przeciw C19
wywołały masową bezpłodność wśród Polaków, ale są już pierwsze sygnały z innych krajów,
że po fali szczepień nadchodzi fala bezpłodności.
Żydzi, w miejsce ssawek, obcęgów, haków i strzykawek do uśmiercania naszych dzieci,
wprowadzają masowo szczepionki, medykamenty, a nawet tekstylia ubraniowe (legginsy, stringi etc.),
które włóknami syntetycznymi dokonują inwazji na ciele osoby,
poprzez bezustanne mikro nakłuwanie ciała ludzkiego są to strzykawki typu nano.
Produkcja tekstyliów jest całkowicie ziszczona w Europie
i monopolistycznie toczy się masowo w Azji.
Tekstylia te są jedynym masowym produktem, produkowanym wysoko-technologicznie,
który nie ma żadnych regulacji prawnych w sensie ochrony zdrowia konsumenta czy ochrony środowiska.
Koszule kalesony czy skarpety, stringi wcinające się w krocze to biochemiczna broń masowego rażenia,
o której społeczności europejskie nie mają najmniejszego pojęcia.
Rakotwórczość i bezpłodność wywołane przez tekstylia, obuwia są główną agendą u tych producentów i importerów, którzy są przeważająco żydami.
Kiedy czołowi politycy żydowscy w Palestynie, ci lokalni, jak i też najwyżsi przedstawiacie Białego Domu,
śmiejąc się rubasznie nad ciałami masowo rozszarpywanych palestyńskich dzieci,
jednak przechodzą po chwili w stan refleksji, zatroskania i przezorności:
Te dzieci trzeba zabijać, bo są antysemitami, i jak podrosną, to będą szkodzić żydom.
Trzeba je zabić, zanim podrosną.
Tych Polaków trzeba zabijać w łonach matek, a jeśli takie polskie dziecko urodziło się i biega po piaskownicy,
to trzeba je zaszczepić na nie wiadomo co. Niech takie umrze nagle w wieku 3-5 lat,
a jak nie umrze, niech rozwinie stan „choroby rzadkiej” – to nawet lepiej,
bo takie dziecko antysemita, z rodziców antysemitów, spłaci swoim cierpieniem dług krzywd,
jakich dopuszczają się antysemici wobec żydów.
Rodzice tacy nie będą wolni, będą latać wkoło i zbierać nakrętki od butelek,
aby uciułać grosz i ratować dziecko w żydowskim szpitalu w Ameryce.
Takie apele o petycje to absurd, to element wojny psychicznej mający za cel
odwrócenie naszej uwagi od metod, jakimi mamy się posługiwać.
Pisanie petycji nic nie da, ale gwałt stosowany wobec oprawców już tak.
Przystąpmy do gwałtu przeciwko tej władzy, która jest przedstawicielstwem okupantów.
Gwałt przeciwko czołowym figurom tego żydowskiego establishmentu
w Warszawie i wielu innych wielkich miastach jest nie tylko naszym prawem,
ale obowiązkiem wobec Ojczyzny.
Ten, który milczy, ten przyzwala.
Red. Gazeta Warszawska
+
Zastrzyk z chlorku potasu to jedna z najokrutniejszych metod aborcji. Działanie preparatu jest na tyle niehumanitarne i drastyczne, że nawet jego producenci, np. Pfizer, sprzeciwiają się wykorzystywaniu go do wykonywania wyroków śmierci na skazańcach. Tymczasem w Oleśnicy wstrzykuje się go do serc nienarodzonych dzieci, by wywołać zawał. Co zatem czuje dziecko zabijane chlorkiem potasu?
Co czuje dziecko zabijane zastrzykiem z chlorku potasu?
Zastrzyk z chlorku potasu ma na celu zatrzymać akcję serca i doprowadzić do zgonu. Agonia dziecka odbywa się w ogromnym bólu. Chlorek potasu powoduje gwałtowne skurcze mięśnia sercowego, duszność, ataki drgawek, zaburzenia przewodzenia, a w końcu ustanie akcji serca. Roztwór KCl przynosi ekstremalne cierpienie: jest drażniący, sprawia silny, piekący ból w kontakcie z nerwami i mięśniami. Abortowane dziecko gwałtownie rzuca się w macicy, aż do zgonu. Matka, która poddaje się aborcji, odczuwa tę dramatyczną walkę maleństwa w jej łonie. Następnie przez wiele godzin rodzi martwe ciałko.
Co ciekawe, podania chlorku potasu nie dopuszcza się nawet do eutanazji zwierząt, jeśli najpierw nie zostaną uśpione. Natomiast przy wymierzaniu kary śmierci – skazańców znieczula się dwoma innymi preparatami, zanim dostaną zastrzyk z KCl. Aborterzy nie znieczulają swoich ofiar – procedura przeprowadzana jest bez środków wspomagających. Aborcja chlorkiem potasu, jaką robią m.in. w szpitalu w Oleśnicy, wykonywana jest na dzieciach nawet na kilka dni przed terminem porodu! Na tym etapie układ nerwowy i receptory bólu są już w pełni rozwinięte. Dzieci umierają więc w męczarniach. Dlatego pseudoargumenty zwolenników aborcji o oszczędzaniu bólu chorym dzieciom są absurdalne. Od zastrzyku z chlorku potasu zginął w październiku 2024 roku maleńki Felek – 9-miesięczny chłopczyk z podejrzeniem wrodzonej łamliwości kości. Zastrzyk miała wykonać sama Gizela Jagielska, aborterka robiąca aborcje nawet do końca trwania ciąży.
Powiedz dość! Podpisz petycję o zatrzymanie aborcji w Oleśnicy. Pokażmy, że nie zgadzamy się na okrutne mordowanie niewinnych dzieci!
Pfizer: nie używajcie naszego chlorku potasu do egzekucji!
W niektórych państwach świata, gdzie dopuszczona jest kara śmierci, np. w USA, chlorek potasu stosowany jest do egzekucji na skazańcach. Jego użycie i tak jest bardziej humanitarne niż podczas aborcji. Skazańcy otrzymują wcześniej inny zastrzyk – ze znieczuleniem. Mimo to w 2016 roku firma Pfizer oficjalnie ogłosiła, że siedem leków z logo firmy, które były wykorzystywane do przeprowadzania kary śmierci, będzie sprzedawane amerykańskim dystrybutorom wyłącznie pod warunkiem, że nie dostarczą ich oni do więzień. Na liście preparatów był m.in. właśnie chlorek potasu. Zdecydowanie sprzeciwiamy się użyciu jakiegokolwiek naszego produktu do zastrzyku trucizny stosowanego w karze śmierci – ogłosił gigant farmaceutyczny. Koncern tłumaczył swoją decyzję względami zarówno moralnymi jak i biznesowymi. Jak tłumaczyli eksperci z branży, Pfizer naraża swoje dobre imię zezwalając na używanie swoich produktów do egzekucji.
Czy polscy producenci preparatów do iniekcji z chlorkiem potasu zdają sobie sprawę, że ich produkty stosuje się do zabijania dzieci?
Sprawa używania morderczego preparatu do zabijania poczętych dzieci była dyskutowana także w parlamencie Wielkiej Brytanii. W 2021 r. podniosła ją Międzypartyjna Parlamentarna Grupa Pro-Life. W raporcie dotyczącym aborcji w UK zamieszczono świadectwo matki, która po aborcji na swoim 23-tygodniowym dziecku przyznała, że nigdy nie została poinformowana, że jej nienarodzone dziecko może cierpieć podczas zabiegu aborcji. Kobieta wniosła nawet sprawę do sądu.
Pytania o aborcję chlorkiem potasu
Szpital w Oleśnicy ukrywa, ile dzieci zabili właśnie tą sadystyczną metodą. W styczniu 2025 r. Fundacja Życie i Rodzina skierowała pismo z wnioskiem o informację publiczną na temat aborcji przeprowadzonych w 2024 r. Szpital przyznał się wówczas do 155 aborcji. Wszystkie miały odbyć się poprzez sprowokowanie poronienia lub porodu metodą farmakologiczną. Dyrekcja placówki nie wspomniała jednak ani słowem o aborcjach chlorkiem potasu, ani o zabijaniu dzieci metodą próżniowego odsysania. Tymczasem w mediach sami pracownicy szpitala w Oleśnicy chwalą się urządzeniami do aborcji próżniowej i wspominają o dosercowych zastrzykach z KCI. Trwa wymiana pism pomiędzy Fundacją Życie i Rodzina a dyrekcją szpitala. Jeśli szpital nie poda danych, sprawa skończy się w sądzie.
Chcemy prawdy o chlorku potasu!
W wyniku niedawnej interwencji poselskiej w oleśnickim szpitalu, dyrekcja ma 14 dni na pisemną odpowiedź na szereg pytań, które przekazaliśmy interweniującym posłom. Wszystkie dotyczą szczegółów stosowania chlorku potasu w Oleśnicy. Szczególnie ważna będzie odpowiedź na pytanie, z jakich wskazań zakupiono preparat do robienia śmiertelnych zastrzyków. Czy personel oleśnickiej placówki stosuje środek poza wskazaniami rejestracyjnymi? Trudno bowiem uwierzyć, aby urząd rejestracji leków zarejestrował chlorek potasu jako produkt do zabijania dzieci zanim się urodzą.
To, co dzieje się w Oleśnicy, bulwersuje całą Polskę. Stosowanie chlorku potasu do abortowania bezbronnych dzieci jest szokujące. Fakt, że kolejne morderstwa zlecają matki, które powinny chronić swoje maleństwa, jest wstrząsającym obrazem cywilizacji śmierci. Nie można milczeć wobec takich zbrodni i trzeba zrobić wszystko, by osoby, które odpowiadają za rzeź w Oleśnicy, przestały pracować z pacjentami i trafiły do więzienia.
Tekst: Faustyna Rewucka
|