W niedzielę odbędzie się druga runda wyborów prezydenckich, gdzie Duda zawalczy przeciw Komorowskiemu.
Wybory 2015 są tak samo nieuczciwe i sfałszowane, jak wszystkie faktycznie od okresu Okrągłego stołu. Paradoksalnie ostatnimi uczciwymi wyborami były wybory urządzone przez PZPR.
Ale na te wybory trzeba pójść i zagłosować na Dudę; różnica pomiędzy Dudą a Komorowskim jest mała, ale jest. A jeśli ktoś twierdzi, że „wybieranie między złem, a mniejszym złem” jest „niemoralne”, bo „zło zawsze pozostanie złem”, to ktoś taki jest albo głupcem albo oszustem – a już z pewnością liczy na posłuch głupca, który na wybory nie pójdzie, a zostanie w domu. I niech no taki ktoś, kto tak agituje za „bojkotem wyborów”, zbojkotuje obronę własnego domu przez bandytami, którzy właśnie zgarnęli wszytką gotówkę i złote pierścionki, chcieliby jeszcze na odchodne zgwałcić napadniętemu żonę i zabrać telewizor. Niech taki to peroruje o bojkocie zła i nie broni ani żony, ani telewizora. Zbrodniarze tylko na to czekają i tak samo jest z wyborami.
Poprzednio pisaliśmy o tym, że przyczyną porażki Kukiza, który nie dał rady zająć drugiego miejsca, było działanie agenturalne portali i blogów wszelkiej maści, która to agentura - jak jeden mąż - miała takie samo zdanie: zostać w domu. Jeden z takich bredzi o kondominium, drugi porównuje koszt jednego głosu do kosztu taniego piwa, za które mafia legalizuje swą władze w Polsce – właśnie poprzez tych, którzy chodzą na wybory. Zauważa się jednak, że ci wszyscy cnotliwcy czy esteci unikający wybierania „mniejszego zła” radzący, aby na wybory nie chodzić, bo to legitymuje bezprawie, wszyscy oni publikują się na Facebook´u i jakoś to im nie śmierdzi. A przecież ci durnio-oszuści nie tylko legitymują zło, ale pomagając żydowskim właścicielom nabijać miliardową kasę w tym bagnie, a dodatkowo pomagają im zbierać w kocioł- łapankę przyszłe ofiary tej żydowskiej inwigilacji wobec nas, na tym przestępczym portalu jakim jest Facebook. A trzeba by się też poważnie zastanowić nad tym, czy podobny proceder inwigilacji nie dotyczy też czytelników innych blogów, a zwłaszcza tych, którzy zostawiają tam jakieś wpisy. Z wyborami jesteśmy w takiej samej sytuacji jak ze wszystkim innym, co polskie, a co jest zniszczone, wyśmiane, upodlone i zażydzone – na tym szczycie tego pogorzeliska Polski siedzi rozpasany żyd i albo pokazuje swe intelektualne zalety, albo też wyświetla na telebimie sceny ukazujące, jak to katolicki ksiądz z Jedwabnego bierze udział w gwałcie zbiorowym na niewinnej żydówce. A co pokazywane jest w teatrach szwedzkich, na które to wyuzdane z prawdy i dobrego smaku przedstawienia teatralne są spędzani uczniowie ze szkół, w szkołach tych jest już dość wyraźnie widoczna część polskich dzieci – nowej polskiej emigracji poniżanej przez żydów – i to również na nowo. Polski ksiądz pomaga zgwałcić żydówkę z Jedwanego (teatr dla uczniów w Szwecji) Spektakle te przynoszą polskim uczniom wiele cierpienia – szczególnie dziewczynkom, ale polskojęzyczna skrajnie już zbydlęcona prokuratura nikogo nie ściga. Szwedzka tym bardziej nie, bo jeśli Polacy nie troszczą się o swoje, to dlaczego Szwedzi mieliby się troszczyć o cudze? W Polsce – czy ogólnie w polskiej przestrzeni - to bardziej żydzi są u siebie, aniżeli my Polacy i nie wdając się obecnie w dyskusje, co jest tego główną przyczyną, musimy zauważyć, że to my po części jesteśmy temu winni. I to my musimy ratować, co się da i wydzierać z rąk żydowskich wszystko, co się da. Trudu się ani nie bać i nie wstydzić, a z żydami postępować bezwzględnie – tak bezwzględnie jak kij postępuje z garbowaną skórą. A trzeba mieć w pamięci i to, że ta obecna sytuacja nie jest niczym nowym, lecz toczy się swym rytmem od pierwszych dni po „upadku komunizmu”, a nawet od zakończenia ostatniej wojny. Przypomnijmy tu pokrótce 25-letnią historię oszustw wyborczych w Polsce. Już drugie wybory, przyspieszone, były głęboko nieuczciwe i wtedy to Episkopat pierwszy raz otwarcie ukazał swe zażydzone zbrodnicze oblicze, bo zakazał parafiom prowadzenia kampanii wyborczej pod auspicjami proboszczów i Kościoła w ogólności. Mówiąc krótko Episkopat wystawił politycznie niedoświadczoną społeczność katolicką w Polsce na pastwę manipulacji wysoko doświadczonych polityków żydowskich jak Kuroń, Geremek, etc., etc., mających dodatkowe poparcie światowych ośrodków żydowskich oraz papieża dobroci Jana Pawła II-go. Nota bene w trakcie jednej konferencji kampanii wyborczej Kazimierza Świtonia, reporter BBC zapytał Świtonia, dlaczego to papież Jan Paweł II go nie popiera, a za to wspomaga Michnika – skoro Świtoń „ma rację jako polityk”. Świtoń – Obrońca Krzyża i Karmelitanek – odpowiedział bezradnie, że nie wie. Kiedy prowadzono pierwszą kampanię wyborczą (1989), gdzie Polacy masowo oddawali głosy właśnie na żydów jako nierozróżnialnych od Polaków, to te kampanie wyborcze były dozwolone w kościołach i Episkopat nie widział nic złego w tym, że kler angażuje się politycznie. Kiedy jednak po krótkim okresie tych żydowskich rządów i po dojściu do władzy Wałęsy - jako prezydenta RP - naród otworzył oczy i zrozumiał, że daleko nie zajedzie z żydami w Sejmie i Wałęsą jako tym, który wspiera „lewą nogę”, to ku wielkiemu zaskoczeniu społecznemu powtórzenie akcji przedwyborczych w kościołach nie mogło się odbyć. Poparcie „kościoła” wobec kandydatów katolickich zostało surowo zabronione przez biskupów. Tym drugim razem Biskupi surowo zakazali akcji wyborczej w parafiach. Nagle to biskupi „opamiętali się i zrozumieli”, że Kościół i polityka nie mają ze sobą nic wspólnego. Była to wyraźna zdrada Episkopatu, który dokonał sabotażu na głębokim zapleczu i Kościoła Świętego, i Państwa, i Narodu, a skutki tego widać! Trzeba podkreślić dobitnie to, że tamten Naród, tamten Kościół, to już nie to samo, co widać obecnie. Cios wymierzony Polakom przez sitwę żydowską w Episkopacie podciął ducha Narodu, który w swej masie nie potrafił tej zdrady zrozumieć, ani tym bardziej się z nią uporać. To wtedy po raz pierwszy w naszej historii współczesnej nastąpił wielki rozłam „Kościoła i narodu”. Wielka konstrukcja polityczna z ducha Prymasa Wyszyńskiego legła w gruzach, a podpalaczami tego systemu byli biskupi „polscy” już mocno wymienieni przez Jana Pawła II, no i on sam, jako ten, który zawsze stał na czele żydowskiej awangardy wymierzonej w Kościół i Polskę. Potem już wszystko toczyło się po linii pochyłej. Rozpoczęto terror w Oświęcimiu wymierzony przeciw Karmelitankom i zaczęto intensywnie nakładać kaganiec na Radio Maryja, które na początku było przecież autentycznym natchnieniem dla Ducha Narodu. Radio Maryja było słuchane wszędzie i przez wszystkich. Aby zrozumieć różnicę pomiędzy tym obecnym żydowskim krętactwem, jakimi są obecne RM czy TV Trwam, wystarczy poszukać starych taśm z nagraniami pierwszych audycji Radia Maryja, a tym obecnym politycznie poprawnym bełkotem. Na starych nagraniach usłyszymy nie tylko uczciwe traktowanie tematów, ale jakie piękne barwy głosów tamtych prelegentów radiowych, którzy mówił od serca i traktowali z wielkim szacunkiem radiosłuchaczy dzwoniących do studia. To dopiero później, kiedy już żydokomuna na dobre poczuła się w siodle, rozpoczęto tropienie antysemityzmu, „który tak bardzo rani serce papieża” i RM stało się przykro woniejącym kanalizatorem moherowych nastrojów, jak to widzimy i słyszymy, o ile ktoś ma nerwy na to, aby przyglądać się temu zaprzaństwu. A to wszytko jest haniebne, bo redakcja RM i TV Trwam bezwstydnie wykorzystuje nasze cudowne ciotki i babcie, jakich to chyba nie ma nigdzie w świecie. W międzyczasie mieliśmy akcje - również episkopatu i spółki Wojtyłowej - wymierzone przeciw reaktywowaniu w Polsce Stronnictwa Narodowego, które po dwóch próbach wejścia do Sejmu przepadło z kretesem. I dwa kolejne nowotwory „narodowe”: ZChN oraz późniejszy ZChN- bis, jakim była Liga Polskich Rodzin, dopełniły reszty upadku myśli narodowej w jakiejś formie organizacji politycznej, a teraźniejsze żydki w obecnym „ruchu narodowym” idą tym właśnie starym śladem. Ci młodzi działacze tej nowo-starej żydowskiej konspiracji mają wyraźne wsparcie materialne i to choćby na tyle, aby móc czuwać nad tym, aby żadna polska głowa nie wychyliła się zbytnio z tego cuchnącego przerębla, w jakim wszyscy prawdziwi Polacy obecnie siedzą, a to przy skwapliwej satysfakcji wszystkich naszych okolicznych wrogów i to tych, którzy kiedy indziej mają usta pełne frazesów o demokracji, samostanowieniu i równości – solidarni nad grobem Polski. Klamrą tego wszystkiego jest to, co widzimy obecnie na wszystkich kanałach TV: oszustwo i zmowa układu PO-PIS. Właściwie nie jest to zmowa, bo tak jedni, jak i drudzy są zbyt gnuśni na to, aby się zmawiać razem przeciwko Polakom. Tu mamy do czynienia z dwiema partiami pachołków obcych interesów. Które to dwa ośrodki konkurują miedzy sobą w usłużnym zabieganiu o względy nie tyle wyborców, ile o łaskę właśnie obcych sił zagranicznych. Te siły obce to strona niemiecka, rosyjska, anglosaska czy izraelska, a właściwie siły te to nie państwa, ani ich narody, ale polipy nowotworów tych ludów, czyli po prostu różne odcienie żydostwa, które z tamtych krajów pochodzą, a w Polsce konkurują miedzy sobą o prawa do rabunku. Skoro w Polsce – poza lasami i ziemią - nic już praktycznie nie pozostało, a biorąc pod uwagę stopnie zadłużenia - to i lasy są już w rękach lichwy, zatem należy się zastanowić nad tym, cóż takiego jest przedmiotem sporu pomięty tymi żydami, które to interesy uosabia a to Merkel, a to Obama i co niewątpliwe - również Kreml. Otóż przedmiotem sporu jest mięso armatnie – Polska. Nie jest wiadome to, pod którą to komandą Polacy mają maszerować w koniecznym zagospodarowaniu terenów wschodnich. Ta niepewność jest właśnie źródłem tego wyborczego milczenia – omijania pewnych tematów - w kłótniach pomiędzy suwerennym prezydentem Komorowskim, a suwerennym kandydatem Dudą. Otóż ci dwaj kandydaci jak ognia unikają problemów polityki zagranicznej, roli prezydenta oraz konieczności zmian w konstytucji, co miałoby uporządkować hierarchię władzy i zakres kompetencji. Jest to w Polsce niezbędne, aby rządził prezydent, który nie tyle podpisuje, ale który naprawdę rządzi i ma we wszystkim ostateczny głos w sprawie. To ten przemilczany problem jest skrzętnie omijany w kłótniach pomiędzy Dudą a Komorowskim, a to sprawia, że obaj wałkują tematy zastępcze. Teraz jest oczywiście mocno za późno, aby temat ten podjąć, ale ta walka tu i teraz może mieć swe skutki w wyborach do Sejmu. To z tego powodu trzeba pójść i głosować. Głosować na Dudę. Wyliczmy pokrótce najważniejsze argumenty. A myślą przewodnią niech będzie zawołanie Prymasa Wyszyńskiego: „nic o Polsce bez Polaków …. macie wciskać się wszędzie!”
Polak płacze gorzko, ale głosuje na Dudę, bo to mniejsze zło niż głosowanie na Komorowskiego, a ci, którzy nie chcą wybierać między większym a mniejszym złem, niech też zachowają się pasywnie, kiedy bandyci go napadną, okradną z pieniędzy, a i na jego żonie niech sobie ulżą, on zaś niech tylko siedzi i na to ślepi.
Polska jest taka, jakimi są Polacy.
In Christo Krzysztof Cierpisz 22-V-2015 +++
http://gazetawarszawska.net/pugnae/1529-tt
|