W nocy z 17/18 stycznia 2021 r. uniknąłem niechybnej śmierci w pożarze, uciekając w piżamie i klapkach. Potem zamiast do szpitala, trafiłem do więzienia.
Po ucieczce z palącego się domu po drabinie podstawionej przez sąsiadów z pobliskiego domu, znalazłem się pod ich opieką. Państwo Zemłowie okryli mnie kocem, podali gorącą herbatę, a potem kawę. Kiedy do ich domu przyszedł policjant i zapytał mnie, czy potrzebuję pomocy lekarskiej, czułem się na tyle dobrze, iż odmówiłem. Wtedy on zapytał mnie o numer Pesel. Podałem mu. Nic nie odpowiedział. Kiedy moi gospodarze i wybawcy zadeklarowali, abym u nich został, on stwierdził, że powinienem pójść z nim. Założyłem na piżamę podane mi ubrania oraz buty i poszedłem z policjantem. Po drodze dowiedziałem się, że jestem poszukiwany w celu doprowadzenia do więzienia i odbycia kary 1 miesiąca pozbawienia wolności. Kiedy zareagowałem spontanicznie, że miałem nadzieję, iż piekło, które zgotował mi tzw. system prawny III RP mam za sobą, policjant odpowiedział: "Jaki system"? To wzbudziło moje podejrzenia. Zamierzam nie tylko te wątpliwości wyjaśnić w ramach dziennikarskiego śledztwa, które chcę przeprowadzic na łamach NEon24.pl
Dzisiaj ograniczę się do tej relacji oraz zamieszczenia kilku linków prasowych:
Pomimo upływu tygodnia nie mogę się doczekać realnego zainteresowania moim losem przez władze miasta i gminy Supraśl. Burmistrz dr Radosław Dobrowolski, do którego napisałem jeszcze z więzienia, twierdzi, że nie jestem mieszkańcem gminy, chociaż mieszkam w Supraślu od listopada 2018 r. i blokuje mi wszelką pomoc. Schronienia udzieliła mi rodzina Sławomira Żukowskiego, mechanika samochodowego, u którego remontowałem samochód.
Założyłem zrzutkę (https://zrzutka.pl/konto/zrzutki/aktywne), aby wten sposób zdobyć środki na podstawowe potrzeby po pożarze. Proszę o pomoc!

C.d.n.
nadmail