Żydowski aktywizm intelektualny do kontroli Internetu

W marcu w Izraelu zwołano szóste, odbywające się co dwa lata Światowe Forum ds. Zwalczania Antysemityzmu. Prowadzony przez izraelski rząd, którego gospodarzem jest Benjamin Netanjahu, przemówiony przez byłego francuskiego premiera Manuela Vallsa i obsadzony przez liczną grupę żydowskich naukowców z całego świata, Globalne Forum stawia priorytet "walki z nienawiścią w cyberprzestrzeni". Współczesny dzień "Wielki Sanhedryn", liczba przedstawicieli różnych organizacji żydowskich wyniosła nieco ponad tysiąc, w tym przywódcy z Anti-Defamation League; Centrum Szymona Wiesenthala; 

Amerykański Komitet Żydowski; Konferencja prezydentów głównych amerykańskich organizacji żydowskich; Conseil Représentatif des Institutions Juives de France; Międzynarodowy Związek Pamięci o Holokauście; B'nai B'rith; Światowy Kongres Żydów;

Global Forum jest zasadniczo centralnym ośrodkiem analitycznym dla kampanii na rzecz wprowadzenia cenzury internetowej na całym Zachodzie. Jest to także działająca na skalę międzynarodową anty-biała grupa nienawiści, która wymyśla strategie intelektualne i polityczne, stylizowane na "zalecenia" dla rządów zachodnich, mające na celu ograniczenie swobód ich poszczególnych populacji. "Zalecenia" Forum obejmują żądanie przyjęcia "jasnego standardu branżowego dla definiowania mowy nienawiści i antysemityzmu". To oczywiście byłaby definicja "mowy nienawiści" i "antysemityzmu", które służyłyby Interesy żydowskie najbardziej efektywnie. Jest rzeczą oczywistą, że taka definicja byłaby wystarczająco szeroka, aby uniemożliwić, pod groźbą surowej kary, wszelką krytykę Żydów lub Izraela.

W 2015 r. Światowe Forum wezwało do przyjęcia globalnych warunków świadczenia usług, zabraniających zamieszczania materiałów krytycznych wobec Żydów, oraz wprowadzenia międzynarodowego zakazu dotyczącego "miejsc negujących Holocaust". Plan Global Forum dotyczący likwidacji antysemityzmu jest kompleksowy. Wśród zaleceń z 2015 r. Znalazły się propozycje:

  • przyjąć formalną definicję antysemityzmu stosowaną w całej Unii Europejskiej i jej państwach członkowskich zgodnie z prawem, w tym odniesienia do ataków na legitymizację Państwa Izrael i jego prawo do istnienia oraz negowanie Holokaustu jako formy antysemityzmu;
  • stosować uzgodnione, zestandaryzowane mechanizmy monitorowania i rejestrowania przypadków antysemityzmu we wszystkich krajach UE;
  • podjąć pilne i trwałe kroki w celu zapewnienia fizycznego bezpieczeństwa społeczności żydowskich, ich członków i instytucji;
  • ministerstwa edukacji bezpośredniej w celu zwiększenia kształcenia nauczycieli i przyjęcia programów pedagogicznych przeciwko antysemityzmowi, a także w kierunku tolerancji religijnej i pamięci o Holokauście.

Kolejne zalecenia dla rządów obejmują ustanowienie krajowych jednostek prawnych odpowiedzialnych za zwalczanie "cyber nienawiści"; lepsze wykorzystanie istniejących przepisów w celu ścigania "cyber nienawiści" i "internetowego antysemityzmu" oraz wzmocnienie podstawy prawnej ścigania w przypadku braku takich przepisów.

Jest rzeczą niezaprzeczalną, że pomimo wzrostu antyżydowskich postaw w krajach islamskich i wśród islamskich imigrantów w Europie, głównym celem Forum Globalnego pozostaje wyłącznie domniemane zagrożenie dla Żydów z Białych krajów, Białych ludzi i "Daleko prawica". Jeden z uczestników konferencji w 2018 r. zauważył : "Kwestia antysemityzmu w świecie muzułmańskim została w dużej mierze zignorowana lub zminimalizowana, mimo że jest to najbardziej szkodliwa forma antysemityzmu na świecie. ... Z drugiej strony antysemityzm skrajnej prawicy był wielokrotnie wspominany. "

Jest to grupa w przeważającej mierze zaabsorbowana wyciszaniem Białych, końcem wolności słowa na Zachodzie i legalnym egzekwowaniem wielokulturowości.

Wykłady z trzydniowego wydarzenia są ilustracją pełnego kalejdoskopu żydowskiej paranoi i powiązanych podejść taktycznych:

  • Web Antisemitism and Cyberhate: Poszukiwanie nowych rozwiązań i proaktywnych polityk
  • Antysemityzm i wzrost znaczenia polityki w Europie: definiowanie zagrożenia i sposobów reagowania społecznego i politycznego
  • Antysemityzm w skrajnej lewicy - Intersekcjonalność jako pokrycie mowy nienawiści w obecnym postępowym aktywizmie
  • Oswajanie tłumu Maddinga - upór antysemityzmu na arenie sportowej
  • Trwałość chrześcijańskiego teologicznego antysemityzmu w głównym kościele protestanckim - radzenie sobie z bigoterią i nienawiścią w duchowym królestwie
  • Konfrontacja z neonazizmem i antysemityzmem skrajnej prawicy w Stanach Zjednoczonych i innych krajach
  • Tradycje wiary jako źródło walki z antysemityzmem i zbrodnią nienawiści: muzułmańskie, żydowskie i chrześcijańskie przywództwo w sprawie tolerancji jako duchowego imperatywu
  • Panel ekspertów LGBTQ na temat współczesnego antysemityzmu w ramach Koalicji Tęczy
  • Rewizjonizm i polityka pamięci o Holokauście: antysemityzm w byłym Związku Radzieckim i Europie Wschodniej
  • Ochrona żydowskiej i muzułmańskiej praktyki religijnej przed napaścią ustawodawczą w Europie

Ciekawym aspektem tych dyskusji, oprócz minimalnego zainteresowania postawami muzułmańskimi, jest rosnący niepokój Żydów z lewicą. Ja niedawno zauważyłże całkowicie możliwe jest, aby lewica stała się zimnym domem dla Żydów bez stawania się autentycznie, systematycznie lub tradycyjnie antysemickim. Dodałem, że można się więc spodziewać, że Żydzi będą się przegrupowywać od radykalnej lewicy, zajmując polityczną przestrzeń najlepiej opisaną jako stanowczy centrysta - centryzm, który opiera się tylko na dążeniu do wielokulturowości i innych destrukcyjnych "egalitarnych" politykach społecznych, i pochyla się "tylko" w celu uzyskania gwarancji polityki zagranicznej oraz elitarnej ochrony i przywilejów [w kraju dla społeczności żydowskiej, międzynarodowej dla Izraela]. Nie trzeba dodawać, że zebrani w Jerozolimie byli całkowicie zwolennikami wielokulturowości i agendy LGBT na Zachodzie, ale chcieli także "przywileju i ochrony" coraz bardziej autorytarnej kontroli nad mową zachodnich mas. W zgodzie z moim argumentem, że Żydzi będą coraz bardziej stawać się ostatecznymi centrystami lub liberałami, wielu, jeśli nie wszyscy żydowscy intelektualiści zaangażowani w kampanię na rzecz zakończenia wolności słowa, robią to podczas bezwstydnie i hipokrytycznie pozując jako prawdziwi obrońcy wolności i wolności. Klasycznym przykładem w tym względzie jest Raphael Cohen-Almagor, kluczowa postać w Globalnym Forum i być może wiodąca intelektualistka aktywna przeciw wolnym wypowiedziom dzisiaj. W jednym z wystąpień na Światowym Forum w 2015 r. Cohen-Almagor, który występuje jako obrońca wolności, wezwał do zwiększenia interaktywnych wysiłków między rządami, prawnikami i jednostkami antyterrorystycznymi, obok firm i organizacji pozarządowych. Chce, żeby Wielki Brat cię obserwował. wielu, jeśli nie wszyscy żydowscy intelektualiści zaangażowani w kampanię na rzecz zakończenia wolności słowa, robią to podczas bezwstydnie i hipokrytycznie pozując jako prawdziwi obrońcy wolności i wolności. Klasycznym przykładem w tym względzie jest Raphael Cohen-Almagor, kluczowa postać w Globalnym Forum i być może wiodąca intelektualistka aktywna przeciw wolnym wypowiedziom dzisiaj. W jednym z wystąpień na Światowym Forum w 2015 r. Cohen-Almagor, który występuje jako obrońca wolności, wezwał do zwiększenia interaktywnych wysiłków między rządami, prawnikami i jednostkami antyterrorystycznymi, obok firm i organizacji pozarządowych. Chce, żeby Wielki Brat cię obserwował. wielu, jeśli nie wszyscy żydowscy intelektualiści zaangażowani w kampanię na rzecz zakończenia wolności słowa, robią to podczas bezwstydnie i hipokrytycznie pozując jako prawdziwi obrońcy wolności i wolności. Klasycznym przykładem w tym względzie jest Raphael Cohen-Almagor, kluczowa postać w Globalnym Forum i być może wiodąca intelektualistka aktywna przeciw wolnym wypowiedziom dzisiaj. W jednym z wystąpień na Światowym Forum w 2015 r. Cohen-Almagor, który występuje jako obrońca wolności, wezwał do zwiększenia interaktywnych wysiłków między rządami, prawnikami i jednostkami antyterrorystycznymi, obok firm i organizacji pozarządowych. Chce, żeby Wielki Brat cię obserwował. kluczowa postać w Globalnym Forum i być może wiodąca intelektualistka aktywna przeciw wolnym wypowiedziom dzisiaj. W jednym z wystąpień na Światowym Forum w 2015 r. Cohen-Almagor, który występuje jako obrońca wolności, wezwał do zwiększenia interaktywnych wysiłków między rządami, prawnikami i jednostkami antyterrorystycznymi, obok firm i organizacji pozarządowych. Chce, żeby Wielki Brat cię obserwował. kluczowa postać w Globalnym Forum i być może wiodąca intelektualistka aktywna przeciw wolnym wypowiedziom dzisiaj. W jednym z wystąpień na Światowym Forum w 2015 r. Cohen-Almagor, który występuje jako obrońca wolności, wezwał do zwiększenia interaktywnych wysiłków między rządami, prawnikami i jednostkami antyterrorystycznymi, obok firm i organizacji pozarządowych. Chce, żeby Wielki Brat cię obserwował.

Cohen-Almagor otrzymał jego D. Phila. w teorii politycznej na Uniwersytecie Oksfordzkim w 1991 r. oraz jego licencjat i magister z uniwersytetu w Tel Awiwie. W latach 1992-1995 wykładał na Wydziale Prawa Uniwersytetu Hebrajskiego. Wydaje się, że zawsze interesował się komunikowaniem - w latach 1995-2007 wykładał w Wyższej Szkole Prawa Uniwersytetu w Hajfie, Wydziale Komunikacji oraz Bibliotece i Informacji Uniwersytetu w Hajfie. Jest bardzo silnie utożsamianym Żydem, występował jako przewodniczący organizacji "Druga generacja organizacji Pamięci o Holokauście i Bohaterstwie" w Izraelu. Bezwstydnie, ale agresywnie stawia się za "obrońcę demokracji", działając jako założyciel i dyrektor Centrum Studiów Demokratycznych na Uniwersytecie w Hajfie. Obecnie jest przewodniczącym w polityce na University of Hull w Wielkiej Brytanii.

Najnowsza, znacząca produkcja Cohena-Almagora zatytułowana "Biorąc w ręce grupy północnoamerykańskich białych supremacjonistów serio: Zakres i wyzwanie szerzenia nienawiści w Internecie" ukazała się w zeszłym miesiącu w Międzynarodowym czasopiśmie zbrodni, sprawiedliwości i socjaldemokracji . [1] Wraz z wcześniejszym dziełem z 2016 r. [2] artykuł jest doskonałą próbą i podsumowaniem dotychczasowych prac Cohen-Almagora, a także stanowi niezwykły i ważny przykład żydowskiej manipulacji dyskusjami na temat wolności słowa i polityki białego orędownictwa. Należy go wyciąć z szerszej masy guza o podobnej aktywności i umieścić pod mikroskopem.

Podstawowym argumentem artykułu jest to, że amerykańskie strony tzw. "Białych supremacjonistów" stanowią siedlisko niebezpiecznej mowy nienawiści, która może być ostatecznie powiązana z przestępczością. Ponieważ mowa nienawiści "może i jest inspiracją dla przestępczości", obowiązkiem rządów jest wprowadzenie ustawodawstwa zakazującego takiego przemówienia pod legalnym karaniem. Nigdy nie dowiemy się, jak Charlottesville mógł zostać zapamiętany bez incydentu z udziałem Jamesa Fieldsa i Heather Heyer, ale nie ma wątpliwości, że był to być może największy zamach propagandowy, na który mogły liczyć organizacje żydowskie i inne grupy, które sprzeciwiają się naszym ideom. Nic więc dziwnego, że Cohen-Almagor powinien otworzyć swój artykuł: "12 sierpnia 2017 r. James Alex Fields Jr starł swój samochód w tłum antyfaszystowskich protestujących zjednoczonych przeciwko białemu wiecu supremacji, Unite the Right,

Cohen-Almagor wraz z 18 Żydami z ADL, SPLC i podobnych organizacji, z którymi przeprowadził wywiady dla gazety, są świadomi sprzeciwu klasycznego liberalizmu wobec ograniczeń dotyczących wypowiedzi:

[DO. Edwin] Baker (1992, 1997), na przykład, twierdzi, że prawie wszystkie szkody wyrządzone przez wolną mowę są ostatecznie mediowane przez procesy mentalne widowni. Publiczność decyduje o reakcji na mowę. Słuchacze określają własną odpowiedź. Wszelkie konsekwencje reakcji słuchaczy na mowę nienawiści należy ostatecznie przypisać słuchaczom. Rezultatem jest prawo mówców do przedstawienia swoich poglądów, nawet jeśli asymilacja przez słuchaczy prowadzi do poważnej krzywdy lub stanowi poważną szkodę. Baker (1997, 2012), podobnie jak wielu amerykańskich liberalnych filozofów i uczonych First Amendment, pragnie chronić wolność słowa, niezależnie od krzywdy, jaką może wyrządzić mowa publiczności. ... W związku z tym wielu moich rozmówców twierdzi, że amerykańscy liberałowie mają tendencję do lekceważenia szkód w mowie nienawiści.

Kluczowym żydowskim kontrargumentem jest twierdzenie, że sama mowa może być szkodliwa i że "publiczność" może zostać skrzywdzona jedynie przez ekspozycję na nią. Praktycznie rzecz ujmując, Cohen-Almagor twierdzi, że James Fields doprowadził swój samochód do tłumu w Charlottesville wyłącznie dlatego, że był wystawiony na mowę nienawiści - nie ze względu na jego zdrowie psychiczne, czynniki sytuacyjne tamtego dnia i bezpośrednio przed jego zachowaniem w pojeździe, lub z powodu katastrofalnych niepowodzeń policyjnych. Dlaczego wszyscy inni "narażeni" na "mowę nienawiści białych supremacjonistów" nie angażowali się w podobne zachowania pozostają niewyjaśnione. Zamiast tego, zgadzamy się z Cohenem-Almagorem i jego żydowskimi kolegami, że "mowa nienawiści nie powinna być odrzucana jako" zwykła mowa ". ... Preferowane amerykańskie podejście do walki z ideami, przemówieniem i mową jest niewystarczające.

Niezbędna taktyka żydowskiej kampanii anty-wolności słowa jest niezwykle prosta. Tak jak odcinek Jamesa Fieldsa ekstrapoluje się wykładniczo, by zdefiniować cały ruch, tak więc kwestia "mowy nienawiści" i cenzury opiera się na wyjątkowo małej liczbie wyjątkowych przypadków. Cohen-Almagor twierdzi, że "nienawiść do Internetu można znaleźć na tysiącach stron internetowych, archiwów plików, pokojów rozmów, grup dyskusyjnych i list mailingowych", więc można założyć, że jego metodologia i argumenty obejmowałyby szeroki zakres przykładów, w których te tysiące źródeł są powiązane z tysiącami przypadków przemocy i przestępczości - szczególnie od czasu, gdy Cohen-Almagor twierdzi (40), że strony internetowe "białych supremacjonistów" są "jak grupy terrorystyczne". Problem polega jednak na tym, że nie robi on czegoś takiego, ponieważ nie ma takich przykłady. Aby przedstawić nawet najbardziej trafne badania, Cohen-Almagor opiera się wyłącznie na niewyszukanych komentarzach z garstki najbardziej ekstremalnych i niejasnych witryn rasistowskich w Internecie, a nawet tutaj autor nie przedstawia pojedynczego przypadku, w którym biała rasistowska strona internetowa zasugerował wszelkie akty przemocy. Takie niekonsekwentne i amatorskie były takie strony, że do czasu napisania artykułu Cohen-Almagor musi przyznać (41) "sporo stron tutaj omawianych jest już nieczynnych." Po początkowym utworzeniu niewielkiego katalogu takich stron, przyznaje on, że " zdecydowana większość stron internetowych w tym katalogu przestała działać. " a nawet tutaj autor nie przedstawia pojedynczego przypadku, w którym biała rasistowska strona internetowa sugerowała jakiekolwiek akty przemocy. Takie niekonsekwentne i amatorskie były takie strony, że do czasu napisania artykułu Cohen-Almagor musi przyznać (41) "sporo stron tutaj omawianych jest już nieczynnych." Po początkowym utworzeniu niewielkiego katalogu takich stron, przyznaje on, że " zdecydowana większość stron internetowych w tym katalogu przestała działać. " a nawet tutaj autor nie przedstawia pojedynczego przypadku, w którym biała rasistowska strona internetowa sugerowała jakiekolwiek akty przemocy. Takie niekonsekwentne i amatorskie były takie strony, że do czasu napisania artykułu Cohen-Almagor musi przyznać (41) "sporo stron tutaj omawianych jest już nieczynnych." Po początkowym utworzeniu niewielkiego katalogu takich stron, przyznaje on, że " zdecydowana większość stron internetowych w tym katalogu przestała działać. "

Jest to z pewnością przeklęte oskarżenie o stan współczesnych recenzowanych czasopism akademickich, że ktoś może opublikować argument przeciwko zasadzie wolności słowa wyłącznie na podstawie domniemanej treści niejasnych i maleńkich źródeł internetowych, które już nie istnieją.

W rzeczywistości Cohen-Almagor nie może nawet dojść do ustalonej i zadowalającej definicji "mowy nienawiści" lub "witryn nienawiści". Jest to przypuszczalnie zgodne z projektem, z intencją, że temat jest nękany przez tak wiele szarych obszarów, że jakiekolwiek przyszłe ustawodawstwo w tej dziedzinie, podobnie jak wszystkie istniejące przykłady ustawodawstwa dotyczącego mowy nienawiści, ma być wystarczająco retoryczne, aby zapewnić łatwą arbitralną interpretację przez osoby kontrolujące. Na początku swojego eseju (40) twierdzi on, że "mowa nienawiści ma na celu zranienie, dehumanizację, nękanie, zastraszanie, poniżanie, poniżanie i prześladowanie grup docelowych oraz wywoływanie w nich nieczułości i brutalności". Ale później także popiera definicja Alt-Right (48), która jest rutynowo przedstawiana przez Cohena Almagora i jego żydowskich sojuszników jako "grupy nienawiści", jako jedynie "krytyczna" dla "wielokulturowości, feministek, Żydów, muzułmanów,

Krytyka w ten sposób zostaje połączona z nienawiścią. Jest rzeczą oczywistą, że istnieje zasadnicza różnica między tymi dwoma definicjami, i to w przepaści między tymi dwiema definicjami, że ci aktywiści chcą zamordować naszą wolność słowa. Zwykła krytyka nie może "szkodzić, dehumanizować, nękać, zastraszać, poniżać, poniżać i prześladować" nikogo, ale istnienie ram prawnych uprzywilejowujących mniejszościowe interpretacje takiej krytyki z pewnością przesądzi ją o nienawiści do kategoryzacji mowy.

Cohen-Almagor i jego kolonialni aktywiści są równie nieostrożni w wyjaśnianiu, w jaki sposób strony "białych supremacjonistów" są moralnie lub prawnie nie na miejscu. Pomimo początkowych roszczeń i obietnic, znaczna część tego artykułu została podjęta z banalnymi obserwacjami. Białe rasistowskie strony internetowe, informuje Cohen-Almagor (42), często mają "fora, grupy dyskusyjne, zdjęcia i filmy". Oferują "przyciągające uwagę zwiastuny, takie jak symbole i obrazy." Czytelnicy takich stron "rozmawiają ze sobą, w ten sposób wzmacniając ich powszechne poglądy, wzmacniając ludzi, którzy podzielają ich przekonania. "Kluczowa strategia obejmuje" zachęcanie do interpersonalnej socjalizacji w świecie offline. "Członkowie" wykorzystują cyberprzestrzeń jako wolną przestrzeń do tworzenia i podtrzymywania kultury ruchu oraz koordynowania działań zbiorowych ". właściciele mogą również "odwoływać się do finansowania".

Być może jest to dość przerażające dla Żydów, ale jako filozoficzny argument na rzecz unicestwienia wolności słowa jest to katastrofalne.

Cohen-Almagor nie przedstawia żadnych dowodów sugerujących związek między nawet najbardziej zapalczywym komentarzem rasowym w Internecie a aktami przemocy. Jedyne dwa przykłady, które stara się dostarczyć, mają prawie dwie dekady i dotyczą osób z wyraźnie złym stanem zdrowia psychicznego - strzelcem szpiegowskim, Benjaminem Nathanielem Smithem, który przejawiał wszystkie objawy zaburzeń zachowania i psychopatii w okresie dojrzewania przed jego szaleństwem w 1999 roku oraz Buford O Bruzdahospitalizowany kilka razy z powodu niestabilności psychicznej i tendencji samobójczych przed jego strzelaniną w żydowskim ośrodku kultury, także w 1999 roku. Nawet najbardziej podstawowa krytyka takiego proponowanego linku zapytałaby dlaczego, biorąc pod uwagę rozprzestrzenianie się Internetu i w mediach społecznościowych w latach 1999-2018 nastąpił spadek przemocy z dalekiej strony. Rzeczywiście, jeśli można usprawiedliwić ciągłe używanie "rasistowskich" i "nienawistnych" słów, trudno jest nie zgodzić się z jednym z badań przeprowadzonych przez University of California w Berkeley, które wskazały: "Chociaż białe grupy rasistowskie rozprzestrzeniły się w Internecie w ostatnich latach, wydaje się, że nie odnotowano odpowiedniego wzrostu liczby członków w tych grupach lub współczynników przestępstw z nienawiści. W rzeczywistości można argumentować, że rozpowszechnienie się grup rasistowskich w Internecie działa na rzecz ograniczenia przestępstw z nienawiści,[3] Cały fundament argumentacji Cohena-Almagora - że istnieje powiązanie między aktywnością internetową a białą przemocą na tle rasowym - jest totalną wymysłem.

Powtórzę: cały fundament argumentacji Cohena-Almagora - że istnieje powiązanie między działalnością internetową a białą przemocą na tle rasowym - jest totalną fabrykacją.To fabrykacja, która jest używana w połączeniu z największymi międzynarodowymi organizacjami żydowskimi i, za pośrednictwem Globalnego Forum, z Państwem Izraela, do szantażu i oszukiwania zachodnich społeczeństw poprzez spekulatywne poczucie moralności (tj. "Moralność", która zaprzecza słusznym interesom Białych społeczeństw w utrzymywaniu kontroli politycznej, kulturowej i demograficznej) w połączeniu z aktywizmem w mediach i presją finansową dla polityków. Christopher Wolf, przewodniczący internetowej grupy zadaniowej Ligi Antykorupcyjnej, argumentuje bezwstydnie w rozmowie z Cohen-Almagor: "Dowody jasno pokazują, że nienawiść w Internecie inspiruje przestępstwa z nienawiści". Cohen-Almagor pisze (47):

Nadmiernie permisywne i tolerancyjne postawy wobec mowy nienawiści są formą akrasji, dzięki której ludzie działają przeciwko ich lepszemu osądowi. Nie tylko ci, którzy publikują, ale także ci, którzy dopuszczają takie posty na swoich serwerach, są winni ich aksamitnego zachowania. Czy to przez ignorancję, obojętność, czy naleganie na przywiązanie do wolności słowa bez dbania o niebezpieczne konsekwencje, są one nieuzasadnione. Dostawcy usług internetowych powinni przestrzegać podstawowego kodeksu postępowania, który sprzeciwia się przemocy i jej promocji. Jeśli chodzi o szerzenie nienawiści w Internecie, społeczeństwo i jego organy regulacyjne nie mogą pozostać akratami i unikać odpowiedzialności za wyrządzoną krzywdę.

Nasi przeciwnicy wydają się zbyt dobrze świadomi, że piętą achillesową naszej miłości do wolności jest prymat, który kładziemy na porządek moralny. Bawią się naszą słabością . Oświadczenie wydane w 2015 roku przez Global Forum bardzo sprytnie przedstawiło kwestię ograniczenia wolności Internetu jako imperatywu moralnego:

Biorąc pod uwagę powszechny, ekspansywny i transnarodowy charakter Internetu oraz wirusowy charakter materiałów szerzących nienawiść, sama przemowa nie jest wystarczającą odpowiedzią na nienawiść do cyber. Prawo do wolności słowa nie wymaga ani nie zobowiązuje branży internetowej do rozpowszechniania materiałów o nienawiści. Oni także są podmiotami moralnymi, mającymi swobodę prowadzenia handlu internetowego zgodnie z etyką, odpowiedzialnością społeczną i wzajemnie uzgodnionym kodeksem postępowania.

Jeśli ten moralny szantaż pozorny nie jest wystarczająco istotny, pomyśl, że Cohen-Almagor nazwał (47) dla białych stron propagandowych, które mają być traktowane jak "inne antyspołeczne grupy, takie jak pedofile i terroryści".

Trudno przecenić, jak niebezpieczne są działania Cohena-Almagora i szerszego Globalnego Forum dla naszej wolności. Grupy te rozwinęły system stosunkowo wyrafinowanych i manipulacyjnych argumentów prawnych i filozoficznych opartych na rażących fabrykacjach. "Zalecenia" wynikające z obrad Światowego Forum otrzymają nieproporcjonalną uwagę i wpływy w rządzie ze względu na tworzenie sieci najwyższego poziomu i współpracę z wrogimi elementami rodzimych elit. To, co widzimy, ukrywając się na pierwszy rzut oka, to opracowanie serii "protokołów", które pozbawiają nas prawa i poddają podległości. Wolność Internetu jest naprawdę ostatnią podstawą i będziemy musieli opracować i rozpowszechnić odpowiednie kontrnarracje, zanim będzie za późno.


[1] R. Cohen-Almagor, "Traktowanie północnoamerykańskich grup białych supremacjonistów poważnie: zakres i wyzwanie mowy nienawiści w Internecie", International Journal of Crime, Justice and Social Democracy , wol. 7, nr 2 (2018), str. 38-57.

[2] R. Cohen-Almagor, "Mowa nienawiści i rasistowska w Stanach Zjednoczonych: krytyka", Philosophy and Public Issues , wol. 6, nr 1, str. 77-123.

[3] J. Glaser, J. Dixit i D. Green, "Badanie zbrodni z nienawiści w Internecie: co sprawia, że ​​rasiści popierają przemoc na tle rasowym?" Journal of Social Issues , wol. 58, nr 1, 2002, s. 177-193 (str.189)

 https://www.theoccidentalobserver.net/2018/07/24/jewish-intellectual-activism-for-internet-control/

========

Jewish Intellectual Activism for Internet Control

Back in March, the sixth biennial meeting of the Global Forum for Combating Anti-Semitism convened in Israel. Run by the Israeli government, hosted by Benjamin Netanyahu, addressed by former French Prime Minister Manuel Valls, and staffed by a large cast of Jewish academics from around the world, the Global Forum makes a priority of “fighting cyber hate.” A modern day “Grand Sanhedrin,” the number of representatives from various Jewish organizations totaled just over one thousand, including leaders from the Anti-Defamation League; Simon Wiesenthal Center; American Jewish Committee; Conference of Presidents of Major American Jewish Organizations; Conseil Représentatif des Institutions Juives de France; the International Holocaust Remembrance Alliance; B’nai B’rith; World Jewish Congress; and the Institute for the Study of Global Anti-Semitism and Policy.

The Global Forum is essentially a central think tank for the campaign to introduce internet censorship throughout the West. It is also an internationally operational anti-White hate group that devises intellectual and political strategies styled as “recommendations” for Western governments to restrict the freedoms of their respective populations. The ‘recommendations’ of the Forum include a demand to adopt “a clear industry standard for defining hate speech and anti-Semitism.” This, of course, would be a definition of ‘hate speech’ and ‘anti-Semitism’ that would serve Jewish interests most effectively. It goes without saying that such a definition would be sufficiently wide-ranging that it would preclude, under threat of severe punishment, any criticism of Jews or Israel.

In 2015 the Global Forum called for the adoption of global terms of service prohibiting the posting of materials critical of Jews, and the introduction of an international legal ban on “Holocaust denial sites.” The Global Forum’s plan to eliminate anti-Semitism is comprehensive. Among the 2015 recommendations were proposals to:

  • adopt a formal definition of anti-Semitism applicable throughout the European Union and its member states under law including reference to attacks on the legitimacy of the State of Israel and its right to exist, and Holocaust denial as forms of anti-Semitism;
  • apply agreed standardized mechanisms for monitoring and recording incidents of anti-Semitism in all EU countries;
  • take urgent and sustained steps to assure the physical security of Jewish communities, their members and institutions;
  • direct education ministries to increase teacher training and adopt pedagogic curricula against anti-Semitism, and towards religious tolerance and Holocaust remembrance.

Further recommendations to governments include the establishment of national legal units responsible for combating ‘cyber hate’; making stronger use of existing laws to prosecute ‘cyber hate’ and ‘online anti-Semitism,’ and enhancing the legal basis for prosecution where such laws are absent.

It is quite telling that, despite the growth of anti-Jewish attitudes in Islamic countries, and among Islamic immigrant populations in Europe, the focus of the Global Forum continues to rest exclusively on the putative threat to Jews from White countries, White people, and the ‘Far Right.” As one attendee at the 2018 conference noted afterwards: “The issue of antisemitism in the Muslim world was largely ignored or minimized, even though it is the most pernicious form of antisemitism in the world today. … On the other hand, the antisemitism of the far Right was mentioned time and again.”

This is a group overwhelmingly preoccupied with the silencing of Whites, the end of freedom of speech in the West, and legal enforcement of multiculturalism.

Lecture titles from the three-day event are illustrative of the full kaleidoscope of Jewish paranoia and related tactical approaches:

  • Web Antisemitism and Cyberhate: The Search for New Solutions and Proactive Policies
  • Antisemitism and the Rise of Far Right Politics in Europe: Defining the Threat and Means of Societal and Political Response
  • Antisemitism in the Far Left — Intersectionality as a Cover for Hate Speech in Current Progressive Activism
  • Taming the Madding Crowd — The Persistence of Antisemitism in the Sports Arena
  • The Persistence of Christian Theological Antisemitism in the Mainline Protestant Church — Coping with Bigotry and Hate in the Spiritual Realm
  • Confronting Neo-Nazism and Antisemitism of the Extreme Right in the United States and Elsewhere
  • The Faith Traditions as a Resource for Combating Antisemitism and Hate Crime: Muslim, Jewish and Christian Leadership on Tolerance as a Spiritual Imperative
  • LGBTQ Expert Panel on Contemporary Antisemitism inside the Rainbow Coalition
  • Revisionism and the Politics of Holocaust Remembrance: Antisemitism in the Former Soviet Union and Eastern Europe
  • The Protection of Jewish and Muslim Religious Practice Against Legislative Assault in Europe

An interesting aspect of these discussion topics, in addition to the minimal attention to Islamic attitudes, is the growing Jewish unease with the Left. I recently remarked that it is entirely possible for the Left to become a cold house for Jews without becoming authentically, systematically, or traditionally anti-Semitic. I added that one might therefore expect Jews to regroup away from the radical left, occupying a political space best described as staunchly centrist — a centrism that leans left only to pursue multiculturalism and other destructive ‘egalitarian’ social policies, and leans ‘right’ only in order to obtain foreign policy assurances as well as elite protections and privileges [domestically for the Jewish community, internationally for Israel]. It goes without saying that those gathered in Jerusalem were wholly in support of multiculturalism and the LGBT agenda in the West, but also wanted the “privilege and protection” of increasingly authoritarian control over the speech of the Western masses. In keeping with my argument that Jews will increasingly posture themselves as the ultimate centrists or liberals, many if not all of the Jewish intellectuals involved in the campaign to end free speech do so while shamelessly and hypocritically posing as the truest defenders of freedom and liberty. A classic example in this regard is Raphael Cohen-Almagor, a key figure in the Global Forum and perhaps the leading anti-free speech intellectual active today. In one 2015 speech at the Global Forum, Cohen-Almagor, who poses as a defender of liberty, called for increased interactive efforts between governments, law officers, and anti-terrorism units, alongside companies and NGOs. He wants Big Brother watching you.

Cohen-Almagor received his D. Phil. in political theory from Oxford University in 1991, and his B.A. and M.A. from Tel Aviv University. In 1992–1995 he lectured at the Hebrew University Law Faculty. He appears to have always had a keen interest in the use of communications — from 1995–2007 he taught at the University of Haifa Law School, Department of Communication, and Library and Information Studies University of Haifa. He is a very strongly-identified Jew, having acted as Chairperson of “The Second Generation to the Holocaust and Heroism Remembrance” Organization in Israel. He also shamelessly but aggressively postures himself as a ‘defender of democracy,’ acting as Founder and Director of Center for Democratic Studies at the University of Haifa. He is currently Chair in Politics at the University of Hull, United Kingdom.

Cohen-Almagor’s most recent significant production, titled “Taking North American White Supremacist Groups Seriously: The Scope and the Challenge of Hate Speech on the Internet,” appeared last month in the International Journal of Crime, Justice, and Social Democracy.[1] Along with an earlier piece from 2016,[2] the article is an excellent sample and summary of Cohen-Almagor’s work to date, and also acts as a remarkable and important example of Jewish manipulation of discussions of free speech and the politics of White advocacy. It deserves to be excised from the broader tumorous mass of similar activity and placed under the microscope.

The article’s basic argument is that American so-called “White supremacist” websites are a hotbed of dangerous hate speech which can be conclusively linked to criminality. Since hate speech “can and does inspire crime,” it is incumbent upon governments to introduce legislation banning such speech under legal penalties. We will never know how Charlottesville might have been remembered without the incident involving James Fields and Heather Heyer, but there is little doubt that it was perhaps the greatest propaganda coup that Jewish organizations and other groups oppositional to our ideas could have hoped for. It therefore came as no surprise that Cohen-Almagor should open his article with this: “On 12 August 2017, James Alex Fields Jr rammed his car into a crowd of anti-fascist protesters united against a white supremacist rally, Unite the Right, in Charlottesville, Virginia, United States of America (USA).” Despite the extreme rarity of violence from the Alt-Right, and the many singular aspects of this particular episode, Cohen-Almagor employs the most sweeping generalizations to assert (39) the incident “illustrates the danger that the white supremacist movement poses to American society, and the close connection between hate online and hate crimes.”

Cohen-Almagor, along with the 18 Jews from the ADL, SPLC, and similar organisations he interviewed for the paper, are aware of the objections of classical liberalism to restrictions on speech:

[C. Edwin] Baker (1992, 1997), for instance, argues that almost all of the harm inflicted by free speech is eventually mediated by the mental processes of the audience. The audience decides its reaction to speech. The listeners determine their own response. Any consequences of the listeners’ response to hate speech must be attributed, in the end, to the listeners. The result is the right of speakers to present their views even if assimilation by the listeners leads to or constitutes serious harm. Baker (1997, 2012), like many American liberal philosophers and First Amendment scholars, wishes to protect freedom of expression notwithstanding the harm that the speech might inflict on the audience. … Consequently, many of my interviewees argue that American liberals thus tend to underestimate the harm in hate speech.

The key Jewish counter-argument is to assert that speech itself can be harmful and that “the audience” can be harmed merely by exposure to it. In practical terms, Cohen-Almagor contends that James Fields drove his car into a crowd at Charlottesville solely because he was exposed to hate speech — not because of his mental health, situational factors that day and immediately prior to his conduct in the vehicle, or because of catastrophic policing failures. Why everyone else “exposed” to “White supremacist hate speech” didn’t engage in similar conduct is left unexplained. Instead, we are to agree with Cohen-Almagor and his Jewish colleagues that “hate speech should not be dismissed as ‘mere speech.’ … The preferred American liberal approach of fighting ideas with ideas, speech with speech, is insufficient. Hate speech needs to be taken more seriously by the legal authorities than it currently is.”

The essential tactic the Jewish anti-free speech campaign is extremely simple. Just as the James Fields episode is extrapolated exponentially to define an entire movement, so the issue of “hate speech” and censorship is based on an extremely small number of exceptional cases. Cohen-Almagor claims that “internet hate can be found on thousands of websites, file archives, chat rooms, newsgroups and mailing lists,” so one might assume that his methodology and argument would involve a wide range of examples where these thousands of sources are linked to thousands of instances of violence and criminality — particularly since Cohen-Almagor argues (40) that “White supremacist” websites are “like terrorist groups.” The problem, however, is that he does no such thing, because there are no such examples. In order to present even the most tenuously relevant research, Cohen-Almagor relies purely on unsophisticated comments from a handful of the most extreme and obscure racialist sites on the internet, and even here the author fails to provide a single instance where a White racialist website has suggested any acts of violence. So inconsequential and amateurish were such sites that by the time of writing his article Cohen-Almagor has to concede (41) “quite a few sites discussed here are now defunct.” Having initially made a small directory of such sites, he admits the “vast majority of the web pages in that directory are no longer operative.”

It is surely a damning indictment of the state of modern peer-reviewed academic journals that someone could publish an argument against the principle of free speech solely on the basis of the putative content of obscure and minuscule internet sources which are no longer even in existence.

In fact, Cohen-Almagor can’t even come to a fixed and satisfactory definition of “hate speech” or “hate sites.” This is presumably by design, with the intention that the topic is plagued by so many gray areas that any future legislation in the area is, like all existing examples of hate speech legislation, destined to be rhetorically capacious enough to ensure easy arbitrary interpretation by those in control. Early in his essay (40) he asserts that “Hate speech is intended to injure, dehumanize, harass, intimidate, debase, degrade, and victimize the targeted groups, and to foment insensitivity and brutality against them.” But he also later endorses a definition of the Alt-Right (48), which is routinely portrayed by Cohen-Almagor and his Jewish allies as a body of “hate groups,” as merely “critical” of “multiculturalism, feminists, Jews, Muslims, gays, immigrants and other minorities.”

Criticism thus becomes conflated with hate. It goes without saying that there is a crucial difference between the two definitions, and it is in the gulf between these two definitions that these activists seek to assassinate our freedom of speech. Mere criticism may not “injure, dehumanize, harass, intimidate, debase, degrade, and victimize” anyone, but the existence of a legislative framework privileging minority interpretations of such criticism will surely consign it to hate speech categorization.

Cohen-Almagor and his co-ethnic fellow activists are equally vague in explaining exactly how “White supremacist” websites are morally or legally wrong. Despite its initial claims and promises, much of the article is in fact taken up with banal observations. White racialist websites, Cohen-Almagor informs us (42), often have “forums, discussion groups, photos and videos.” They offer “eye-catching teasers such as symbols and pictures.” Readers of such websites “talk to each other, thereby reinforcing their commonly held views, empowering people who share their beliefs.” A key strategy involves “encouraging interpersonal socialization in the offline world.” Members “use cyberspace as a free space to create and sustain movement culture and coordinate collective action.” Website proprietors can also “make appeals for funding.”

Perhaps this is quite terrifying to Jews, but as a philosophical argument for the annihilation of free speech it is catastrophically lacking.

Cohen-Almagor provides no evidence suggesting a link between even the most incendiary racial commentary on the internet and acts of violence. The only two examples he attempts to provide are almost two decades old, and concern individuals with clearly unsound mental health — spree-shooter Benjamin Nathaniel Smith having exhibited all the signs of conduct disorder and psychopathy in adolescence prior to his 1999 rampage, and Buford O. Furrow having been hospitalized a number of times due to psychiatric instability and suicidal tendencies prior to his shooting spree at a Jewish community center, also in 1999. Even the most basic critique of such a proposed link would ask why, given the proliferation of the internet and social media between 1999 and 2018, there has been a decrease in violence from the far right. Indeed, if one can excuse the continued use of the “racist” and “hate” buzzwords, it’s difficult to disagree with one University of California, Berkeley study that pointed out: “Although White racist groups have proliferated on the Internet in recent years, there appears to have been no corresponding increase in membership in these groups or in hate crime rates. In fact, one might argue that the prevalence of racist groups on the Internet works to reduce hate crime, perhaps by providing less physical, more rhetorical outlets for hate.”[3] The entire foundation of Cohen-Almagor’s argument — that there is a link between internet activity and White racialist violence — is a total fabrication.

Let me repeat: The entire foundation of Cohen-Almagor’s argument — that there is a link between internet activity and White racialist violence — is a total fabrication. It is a fabrication that is being used in conjunction with some of the biggest international Jewish organizations and, via the Global Forum, the State of Israel, to blackmail and deceive Western populations via a specious sense of morality (i.e., a “morality” that denies the legitimate interests of White populations in maintaining political, cultural, and demographic control) coupled with activism in the media and financial pressure on politicians.  Christopher Wolf, Chair of the Internet Task Force of the Anti-Defamation League, argues shamelessly in an interview with Cohen-Almagor: ‘The evidence is clear that hate online inspires hate crimes.’ Cohen-Almagor writes (47):

Overly permissive and tolerant attitudes towards hate speech is a form of akrasia, whereby people act against their better judgment. Not just those who post but also those who allow such postings on their servers are culpable for their akratic conduct. Whether through ignorance, indifference or insistence on clinging to freedom of speech without caring about dangerous consequences, these are unjustifiable. Internet service providers are expected to abide by a basic code of conduct, one that objects to rather than celebrates violence and its promotion. When it comes to hate speech on the Internet, society and its regulators cannot continue to remain akratic and avoid responsibility for the harm that is inflicted.

Our opponents appear only too well aware that the Achilles Heel of our love of freedom is the primacy we place on moral order. They are playing to our weakness. A statement issued in 2015 by the Global Forum very cleverly presented the issue of restricting internet freedom as a moral imperative:

Given the pervasive, expansive and transnational nature of the internet and the viral nature of hate materials, counter-speech alone is not a sufficient response to cyber hate. The right to free expression does not require or obligate the internet industry to disseminate hate materials. They too are moral actors, free to pursue internet commerce in line with ethics, social responsibility, and a mutually agreed code of conduct.

If this moral posturing blackmail isn’t egregious enough, consider that Cohen-Almagor has called (47) for White advocacy sites to be treated like “other anti-social groups such as pedophiles and terrorists.”

It would be difficult to overstate how dangerous the activities of Cohen-Almagor and the wider Global Forum are to our freedom. These groups have developed a system of relatively sophisticated and manipulative legal and philosophical arguments based on blatant fabrications. The “recommendations” resulting from the deliberations of the Global Forum will receive disproportionate attention and influence in government due to top-level networking and co-operation with hostile elements of native elites. What we are seeing, hiding in plain sight, is the devising of a series of ‘protocols’ that will disenfranchise and gag us into submission. Internet freedom really is a last stand, and we will have to produce and disseminate appropriate counter-narratives before it’s too late. We could start by questioning the morality of a situation wherein restrictions on European freedoms are being dictated from Jerusalem.


[1] R. Cohen-Almagor, ‘Taking North American White Supremacist Groups Seriously: The Scope and the Challenge of Hate Speech on the Internet,’ International Journal of Crime, Justice, and Social Democracy, Vol. 7, No. 2 (2018), pp.38-57.

[2] R. Cohen-Almagor, ‘Hate and Racist Speech in the United States: A critique,’ Philosophy and Public Issues, Vol. 6, No.1, pp.77-123.

[3] J. Glaser, J. Dixit & D. Green, ’Studying Hate Crime with the Internet: What Makes Racists Advocate Racial Violence?’ Journal of Social Issues, Vol. 58, No. 1, 2002, pp. 177–193 (p.189)


Comments (0)

Rated 0 out of 5 based on 0 voters
There are no comments posted here yet

Leave your comments

  1. Posting comment as a guest. Sign up or login to your account.
Rate this post:
0 Characters
Attachments (0 / 3)
Share Your Location