Syjonistyczny Izrael jako naród zabójców

>Dziesięć dni temu nagły izraelski atak zadał straszny, dekapitujący cios przywódcom Islamskiej Republiki Iranu, skutecznie zabijając najwyższych dowódców wojskowych kraju, jego głównego negocjatora ds. broni jądrowej i niemal wszystkich jego najwybitniejszych naukowców zajmujących się energią jądrową. Wiele z tych ofiar zostało zabitych we własnych domach wraz z członkami swoich rodzin przez wybuchowe drony lub ataki rakietowe, które czasami niszczyły całe budynki mieszkalne, powodując wiele ubocznych zgonów cywilów.

Nigdy wcześniej nie doszło do tak nagłej i masowej fali publicznych zabójstw najwyższych władz dużego państwa, a będąca ich wynikiem wojna, w którą włączyły się również irańskie rakiety odwetowe skierowane przeciwko Izraelowi.

Między innymi, wydarzenia te jednoznacznie wykazały niemal całkowitą kontrolę, jaką Izrael i jego polityczni zwolennicy osiągnęli nad całymi zachodnimi mediami globalnymi. Iran był w trakcie trwających negocjacji z administracją Trumpa w sprawie swojego programu nuklearnego, więc nagły atak Izraela był ewidentnie niesprowokowanym atakiem, całkowicie naruszającym wszelkie prawa międzynarodowe. Podobnie, zabójstwo tak wielu irańskich przywódców wojskowych i cywilnych naukowców również złamało każdą istniejącą zasadę wojny międzynarodowej. Gdyby jakikolwiek inny kraj na świecie popełnił choćby niewielką część tych zbrodni, zostałby powszechnie potępiony w najostrzejszych możliwych słowach przez każdy organ międzynarodowy i poddany najsurowszym sankcjom międzynarodowym, całkiem możliwe, że obejmującym skoordynowane działania wojskowe w celu usunięcia jego reżimu i postawienia jego przywódców politycznych przed sądem.

Ale ponieważ żarliwi zwolennicy Izraela całkowicie dominują w światowych mediach, mogą łatwo przekształcić czerń w biel, a górę w dół. Tak więc dziwacznym rezultatem tego nielegalnego, niesprowokowanego ataku Izraela na Iran była fala publicznych oświadczeń silnie sympatyzujących z Izraelem, złożonych przez europejskich i amerykańskich przywódców politycznych, od prezydenta Donalda Trumpa w dół, pokazując tym samym, że wszystkie te potężne, niegdyś niepodległe narody stały się jedynie podległymi wasalami Państwa Żydowskiego.

W zeszłym roku zauważyłem , że ponad pół wieku temu wydarzyło się coś podobnego po izraelskim ataku na USS Liberty w 1967 roku :

Często sugerowałem, że nasze media działają jako potężne narzędzie kontroli umysłu, nie różniące się zbytnio od tego, co można znaleźć w fabułach klasycznej fantastyki naukowej. Po spędzeniu tygodni lub miesięcy zanurzonych w tak kontrolującej narracji, myślenie niezależnych myśli, nie mówiąc już o całkowitym wyrwaniu się, staje się bardzo trudnym zadaniem. U większości osób szept z tyłu głowy przytłacza ich logiczne rozumowanie, podczas gdy ich reakcje emocjonalne są włączane lub wyłączane jak za pomocą przełącznika.

Doskonałym przykładem tego był niesławny incydent z USS Liberty w 1967 roku. Podczas spokojnego żeglowania po wodach międzynarodowych, nasz okręt został zaatakowany przez Izraelczyków, których siły powietrzne i morskie zabiły lub zraniły ponad 200 amerykańskich żołnierzy i tylko przez przypadek nie udało im się zatopić okrętu bez ocalałych. Stanowiło to największą stratę życia Amerykanów na morzu z rąk wroga od czasów wielkich bitew morskich II wojny światowej i z pewnością, gdyby jakikolwiek inny naród na świecie był odpowiedzialny, nasz szybki i przytłaczający odwet wojskowy zbombardowałby jego główne miasta na gruzy i zabił wiele tysięcy jego obywateli, a być może także wytropił i zabił wszystkich przywódców wroga, którzy wydali rozkaz tego niesprowokowanego ataku.

Ale zamiast tego nasz rząd całkowicie zatuszował ten incydent w momencie jego wystąpienia, a jedyną konsekwencją było to, że coroczny hołd finansowy, który płaciliśmy Państwu Żydowskiemu, stale wzrastał. Nawet gdy fakty w końcu wyszły na jaw kilkanaście lat później, wszelkie oburzenie dotyczyło tylko niewielkiej części naszej populacji, podczas gdy większość, która usłyszała tę historię, niejasno założyła, że ​​skoro media powiedziały im „nic tu nie ma do zobaczenia”, powinni iść dalej i nie zwracać na to uwagi. Coś, co w normalnych okolicznościach mogłoby wywołać poważną wojnę karną, wywołało jedynie kilka niewygodnych wzruszeń ramion.

Biorąc pod uwagę jej rozmiary i zaawansowane uzbrojenie, Ameryka była fizycznym kolosem na światowej scenie lat 60., bez żadnego innego kraju, który byłby w stanie bezpośrednio rzucić wyzwanie naszej potędze. Ale wciąż byliśmy bezradni wobec narodu, który nas zaatakował, ponieważ mała pro-izraelska mniejszość żydowska wykorzystała swoje narzędzia medialnej kontroli umysłu, aby przekształcić nas w bezsilne marionetki, szarpane niewidzialnymi sznurkami.

 

Innym ważnym wnioskiem, jaki można wyciągnąć z tych ostatnich wydarzeń, jest to, że państwo żydowskie z pewnością ugruntowało swoją pozycję jako najbardziej płodny i zręczny w historii praktyk zamachów jako techniki sztuki rządzenia, z łatwością przewyższając niesławne wyczyny tej małej grupy heretyckich muzułmanów, którzy terroryzowali przywódców Bliskiego Wschodu tysiąc lat temu i dali swoje imię tej zabójczej taktyce. Wszelkie wprowadzające podręczniki historyczne, które opisują słynny Zakon Zabójców jako głównych pracodawców tego rzemiosła, powinny zostać zrewidowane.

Chociaż zabójstwa polityczne wcale nie były rzadkością w całej historii, w ciągu ostatnich kilku stuleci główne państwa Zachodu niemal całkowicie odrzuciły tego typu metody, uznając je za niemoralne i nielegalne.

Na przykład historyk David Irving ujawnił, że gdy jeden z współpracowników Adolfa Hitlera zasugerował mu próbę zamachu na radzieckie kierownictwo wojskowe podczas zaciętych walk na froncie wschodnim II wojny światowej, niemiecki Führer natychmiast zakazał wszelkich takich praktyk , uznając je za oczywiste naruszenie praw cywilizowanej wojny.

długim artykule ze stycznia 2020 r. opisałem tę tradycyjną zachodnią postawę, a następnie wyjaśniłem, że w ciągu ostatnich kilku dekad połączenie naszej „wojny z terroryzmem” i rosnących wpływów neokonserwatystów radykalnie zmieniło tę politykę.

Terrorystyczny zamach w 1914 r. na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, następcę tronu Austro-Węgier, został z pewnością zorganizowany przez fanatyczne elementy serbskiego wywiadu, ale serbski rząd stanowczo zaprzeczał swojemu współudziałowi, a żadna z głównych europejskich potęg nie została bezpośrednio uwikłana w spisek. Skutki zabójstwa wkrótce doprowadziły do ​​wybuchu I wojny światowej i chociaż wiele milionów ludzi zginęło w okopach w ciągu kilku następnych lat, byłoby zupełnie nie do pomyślenia, aby jedna z głównych stron konfliktu rozważała zamordowanie przywódców innej strony.

Sto lat wcześniej, na całym kontynencie europejskim szalały wojny napoleońskie, trwające przez większą część pokolenia, ale nie przypominam sobie, abym czytał o jakichkolwiek rządowych spiskach mających na celu zabójstwo w tamtej epoce, nie mówiąc już o dość dżentelmeńskich wojnach z poprzedniego XVIII wieku, kiedy to Fryderyk Wielki i Maria Teresa spierali się na drodze militarnej o własność bogatej prowincji Śląsk…

Podczas naszej wojny o niepodległość George Washington, Thomas Jefferson i nasi inni Ojcowie Założyciele w pełni zdawali sobie sprawę, że jeśli ich wysiłki zawiodą, wszyscy zostaną powieszeni jako rebelianci przez Brytyjczyków. Jednak nigdy nie słyszałem, aby bali się wpaść pod ostrze zabójcy, ani aby król Jerzy III kiedykolwiek rozważał użycie tak podstępnego środka ataku. Przez pierwsze stulecie i dłużej historii naszego narodu prawie wszyscy nasi prezydenci i inni czołowi przywódcy polityczni wywodzili się z Wysp Brytyjskich, a zamachy polityczne były wyjątkowo rzadkie, a śmierć Abrahama Lincolna była jedną z niewielu, które przychodzą na myśl.

W szczytowym okresie zimnej wojny nasza CIA zaangażowała się w różne tajne spiski mające na celu zabójstwo komunistycznego dyktatora Kuby Fidela Castro i innych zagranicznych przywódców uważanych za wrogich interesom USA. Ale kiedy fakty te wyszły na jaw w latach 70., wywołały tak ogromne oburzenie opinii publicznej i mediów, że trzej kolejni prezydenci USA — Gerald R. Ford , Jimmy Carter i Ronald Reagan — wydali kolejne dekrety wykonawcze całkowicie zakazujące zabójstw przez CIA lub jakiegokolwiek innego agenta rządu USA.

Chociaż niektórzy cynicy mogliby twierdzić, że te publiczne deklaracje były jedynie pozorem, recenzja książki z marca 2018 r. w New York Times zdecydowanie sugeruje coś innego. Kenneth M. Pollack spędził lata jako analityk CIA i pracownik Rady Bezpieczeństwa Narodowego, a następnie opublikował szereg wpływowych książek na temat polityki zagranicznej i strategii wojskowej w ciągu ostatnich dwóch dekad. Pierwotnie dołączył do CIA w 1988 r. i rozpoczyna swoją recenzję od oświadczenia:

Jedną z pierwszych rzeczy, których mnie nauczono, gdy dołączyłem do CIA, było to, że nie przeprowadzamy zamachów. Wpajano to nowym rekrutom raz po raz.

Jednak Pollack zauważa z przerażeniem, że w ciągu ostatniego ćwierćwiecza te niegdyś solidne zakazy były systematycznie niszczone, a proces ten gwałtownie przyspieszył po atakach z 11 września 2001 r. Obowiązujące w naszych księgach prawa mogły się nie zmienić, ale

Dziś wydaje się, że wszystko, co pozostało z tej polityki, to eufemizm.

Nie nazywamy ich już zamachami. Teraz są to „zabójstwa ukierunkowane”, najczęściej wykonywane za pomocą ataku dronów, i stały się bronią Ameryki w wojnie z terroryzmem.

 

Mój artykuł cytujący Pollocka skupiał się głównie na długiej historii operacji izraelskiego Mossadu i chociaż czerpałem materiały z około siedemnastu różnych książek, centralnym punktem mojej dyskusji był monumentalny tom Ronena Bergmana z 2018 r. na ten temat. Zdecydowanie polecam tę pracę jako najlepszy punkt wyjścia do zrozumienia izraelskiej polityki zabójstw i innych śmiercionośnych tajnych działań.

Recenzowana przez Pollacka książka to Rise and Kill First autorstwa Ronena Bergmana, reportera New York Times , to obszerne studium Mossadu, izraelskiej służby wywiadowczej, wraz z jej siostrzanymi agencjami. Autor poświęcił sześć lat badań na projekt, który opierał się na tysiącu osobistych wywiadów i dostępie do ogromnej liczby oficjalnych dokumentów, które wcześniej były niedostępne. Jak sugeruje tytuł, jego głównym celem była długa historia zabójstw w Izraelu, a na 750 stronach i ponad tysiącu źródeł przytacza szczegóły ogromnej liczby takich incydentów.

Tego rodzaju tematyka jest oczywiście obarczona kontrowersjami, ale tom Bergmana zawierał entuzjastyczne recenzje na okładce autorstwa autorów nagrodzonych Nagrodą Pulitzera w kwestiach szpiegostwa, a oficjalna współpraca, jaką otrzymał, jest potwierdzona przez podobne poparcie zarówno byłego szefa Mossadu, jak i Ehuda Baraka, byłego premiera Izraela, który sam kiedyś dowodził oddziałami zabójców. Przez ostatnie dwie dekady były oficer CIA Robert Baer stał się jednym z naszych najwybitniejszych autorów w tej samej dziedzinie i chwalił książkę jako „bezapelacyjnie” najlepszą, jaką kiedykolwiek przeczytał na temat wywiadu, Izraela lub Bliskiego Wschodu. Recenzje w naszych elitarnych mediach były równie pochlebne…

Ogromna liczba takich zagranicznych zabójstw była naprawdę niezwykła, a dobrze poinformowany recenzent z New York Times zasugerował, że liczba ofiar w Izraelu w ciągu ostatniego półwiecza lub dłużej wydawała się znacznie większa niż w przypadku jakiegokolwiek innego kraju. Mogę pójść nawet dalej: gdybyśmy wykluczyli zabójstwa krajowe, nie zdziwiłbym się, gdyby liczba ofiar w Izraelu znacznie przekroczyła łączną liczbę ofiar wszystkich innych głównych krajów na świecie. Myślę, że wszystkie jaskrawe rewelacje o śmiercionośnych planach zamachów CIA lub KGB z czasów zimnej wojny, o których czytałem w artykułach prasowych, mogłyby zmieścić się w zaledwie jednym lub dwóch rozdziałach niezwykle długiej książki Bergmana.

Jak podkreśliłem w zeszłym tygodniu , w ciągu ostatnich siedmiu lat opublikowałem długą listę artykułów przedstawiających przytłaczające dowody wskazujące na to, że Izrael i jego Mossad odegrały centralną rolę zarówno w zabójstwach Kennedych, jak i atakach terrorystycznych z 11 września na nasz kraj. Wszystkie moje główne twierdzenia faktyczne w tych artykułach zostały dokładnie przeanalizowane przez Deep Research, najpotężniejszą dostępną sztuczną inteligencję, i zostały uznane za całkowicie dokładne. Osoby zainteresowane tą sprawą powinny przeczytać niektóre z tych artykułów i odpowiadające im raporty sprawdzające fakty dotyczące sztucznej inteligencji i same zdecydować:

Jednak nawet gdyby nie istniał żaden z tych zgromadzonych dowodów obciążających Izrael, myślę, że każdy, kto uważnie przeczytałby książkę Bergmana z otwartym umysłem, szybko doszedłby do podobnego wniosku. Tekst Bergmana nie zawiera najmniejszej wskazówki na temat roli Mossadu w tych niesławnych atakach na nasz kraj i jego narodowe przywództwo, ale opisuje kilka uderzająco podobnych incydentów.

Na przykład sceptycy 9/11 czasami twierdzili, że dla każdego spiskowca byłoby niezwykle trudno umieścić niezbędne ładunki wybuchowe wewnątrz wież WTC. Jednak w moim artykule podsumowałem relację Bergmana na temat tego, jak minister obrony Izraela Ariel Szaron rozpoczął ogromną falę zamachów bombowych pod fałszywą flagą w Libanie na początku lat 80., które zakończyły się całkowitym zniszczeniem zatłoczonego stadionu sportowego.

Pod izraelskim dowództwem, duże bomby samochodowe zaczęły eksplodować w palestyńskich dzielnicach Bejrutu i innych libańskich miast, zabijając lub raniąc ogromną liczbę cywilów. Pojedynczy atak w październiku spowodował prawie 400 ofiar, a do grudnia było osiemnaście bombardowań miesięcznie, których skuteczność znacznie wzrosła dzięki wykorzystaniu innowacyjnej nowej izraelskiej technologii dronów. Oficjalną odpowiedzialność za wszystkie ataki wzięła na siebie nieznana wcześniej libańska organizacja, ale jej intencją było sprowokowanie OWP do odwetu militarnego przeciwko Izraelowi, co usprawiedliwiło planowaną przez Szarona inwazję na sąsiedni kraj.

Ponieważ OWP uparcie odmawiała połknięcia haczyka, wprowadzono w życie plany ogromnego bombardowania całego stadionu sportowego w Bejrucie przy użyciu ton materiałów wybuchowych podczas ceremonii politycznej 1 stycznia, przy czym spodziewano się, że śmierć i zniszczenia będą „bezprecedensowe, nawet w odniesieniu do Libanu”. Jednak polityczni wrogowie Szarona dowiedzieli się o spisku i podkreślili, że spodziewano się obecności wielu zagranicznych dyplomatów, w tym ambasadora radzieckiego, którzy prawdopodobnie zostaną zabici, więc po zaciętej debacie premier Begin nakazał przerwanie ataku. Przyszły szef Mossadu wspomina o głównych problemach, z jakimi musieli się wówczas zmierzyć, usuwając dużą ilość materiałów wybuchowych, które już podłożyli w budynku.

Jeśli Izraelczykom udało się podłożyć tony ładunków wybuchowych na stadionie sportowym wrogiego państwa arabskiego, z pewnością mogliby zrobić to samo w wieżach WTC, które były własnością Larry'ego Silversteina, żarliwego syjonisty, i były przez niego kontrolowane. Łatwo mogli go zmanipulować, aby umożliwił przeprowadzenie tej operacji.

 

Chociaż książka Bergmana była niezwykle długa i szczegółowa, czytając ją, szybko zorientowałem się, że jest daleka od wyczerpującej, niemal na pewno wykluczając wiele ważnych materiałów, prawdopodobnie znanych autorowi. W pewnym momencie sam Bergman podkreślił, że jego książka została napisana pod ścisłą izraelską cenzurą, więc nawet gdyby znał prawdę o pewnych ważnych kwestiach, nie mógłby jej opublikować.

W związku z tym zauważyłem, że praktycznie wszystkie główne operacje Mossadu, o których opowiadał Bergman, były mi już znane z dziesięcioleci, które spędziłem na uważnym czytaniu New York Times każdego ranka. Uznałem za zupełnie nieprawdopodobne, że sześć lat wyczerpujących badań i tak wiele osobistych wywiadów miałoby ujawnić tak niewiele dodatkowych incydentów, które nie stały się już znane i szeroko relacjonowane w międzynarodowych mediach. Zamiast tego wydawało się o wiele bardziej prawdopodobne, że autor lub jego izraelscy cenzorzy postanowili uniknąć relacjonowania tych ważnych działań Mossadu, które nie wyszły już dawno na jaw.

Rzeczywiście, pewne istotne pominięcia w pracach Bergmana były oczywiste dla każdego, kto choć trochę zbadał ten temat. Widać je już w początkowych rozdziałach książki, w których opisano m.in. prehistorię syjonizmu w Palestynie przed powstaniem państwa żydowskiego.

Bergman poważnie nadszarpnąłby swoją wiarygodność, gdyby nie uwzględnił niesławnych zabójstw syjonistycznych z lat 40. XX wieku brytyjskiego lorda Moyne'a lub negocjatora pokojowego ONZ, hrabiego Folke Bernadotte'a. Jednak z niewytłumaczalnych przyczyn nie wspomniał, że w19371933 r. bardziej prawicowa frakcja syjonistyczna, której polityczni spadkobiercy dominowali w Izraelu przez ostatnie pół wieku, zamordowała Chaima Arlosoroffa, najwyższą rangą postać syjonistyczną w Palestynie. Co więcej, pominął szereg podobnych incydentów, w tym tych wymierzonych w czołowych zachodnich przywódców. Jak napisałem w zeszłym roku:

Rzeczywiście, skłonność bardziej prawicowych frakcji syjonistycznych do zabójstw, terroryzmu i innych form zasadniczo przestępczego zachowania była naprawdę niezwykła. Na przykład w 1943 r. Szamir zorganizował zabójstwo swojego rywala frakcyjnego , rok po tym, jak obaj mężczyźni uciekli razem z więzienia za napad na bank, w którym zginęli przypadkowi przechodnie, i twierdził, że działał, aby zapobiec planowanemu zabójstwu Dawida Ben-Guriona, czołowego przywódcy syjonistycznego i przyszłego premiera-założyciela Izraela. Szamir i jego frakcja z pewnością kontynuowali tego rodzaju zachowanie w latach 40., skutecznie zabijając Lorda Moyne'a, brytyjskiego ministra ds. Bliskiego Wschodu i hrabiego Folke Bernadotte'a, negocjatora pokojowego ONZ, chociaż nie udało im się zabić amerykańskiego prezydenta Harry'ego Trumana i brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Ernesta Bevina , a ich plany zabójstwa Winstona Churchilla najwyraźniej nigdy nie wyszły poza etap dyskusji. Jego grupa była również pionierem w stosowaniu terrorystycznych ładunków wybuchowych w postaci samochodów-pułapek i innych materiałów wybuchowych przeciwko niewinnym cywilom, na długo zanim Arabowie czy muzułmanie wpadli na pomysł zastosowania podobnej taktyki . Podobnie postępowała liczniejsza i bardziej „umiarkowana” frakcja syjonistyczna Begina.

Wydaje się, że pierwsi syjoniści mieli niespotykany w historii dorobek w dziedzinie terroryzmu politycznego, a w 1974 r. premier Menachem Begin w wywiadzie telewizyjnym chwalił się , że jest ojcem założycielem światowego terroryzmu.

 

Podczas gdy Iran wciąż dochodzi do siebie po niszczycielskim ataku z zaskoczenia dokonanym przez Izrael i teraz mierzy się z tym, co może stać się jeszcze większą ofensywą bombową ze strony Ameryki, wielu obserwatorów jest zaskoczonych, że ani Rosja, ani Chiny nie zaoferowały publicznie żadnej pomocy wojskowej temu nękanemu krajowi. Bloger Simplicius podkreślił prawdopodobne powody tej niechęci, a ja uznałem je za dość zaskakujące.

Według prezydenta Rosji Władimira Putina, na początku tego roku jego kraj chciał zawrzeć obronne partnerstwo wojskowe z Iranem, podobne do porozumień z Koreą Północną czy Białorusią, ale rząd Iranu odrzucił tę propozycję, woląc pozostać samowystarczalny i całkowicie niezależny od wpływów Moskwy.

PUTIN WYJAŚNIA SYTUACJĘ Z IRANEM:

– Umowa z Iranem nie zawiera klauzuli obronnej
– Iran nie prosi Rosji o pomoc
– Iran wcześniej nie chciał współpracować z Rosją w zakresie obrony powietrznej

Iran walczy sam, jest dumny i chce być samowystarczalny.

 

Zatem według Putina to Iran celowo ograniczył zakres proponowanego porozumienia, odmawiając włączenia pełnej klauzuli o wzajemnej obronie. Jak donosiła agencja TASS w styczniu , ambasador Iranu w Moskwie Kazem Jalali oświadczył, że:

Iran „nie jest zainteresowany przystąpieniem do żadnego bloku obronnego” i woli zachować swoją niezależność i samodzielność.

W rezultacie pakt ten nie odzwierciedla postanowień o wzajemnej obronie zawartych w porozumieniach Rosji z Białorusią lub Koreą Północną. „Charakter tego porozumienia jest inny. Oni (Białoruś i Korea Północna) nawiązali stosunki partnerskie (z Moskwą) w wielu obszarach, których nie poruszyliśmy. Niepodległość i bezpieczeństwo naszego kraju, a także samowystarczalność, są niezwykle ważne. Nie jesteśmy zainteresowani dołączeniem do żadnego bloku”.

Podobnie chiński felietonista Bin Hua zauważył, że Iran ostatnio zaczął skłaniać się ku Indiom, oddalając się od Chin.

Te pozorne zmiany w irańskiej polityce zagranicznej mogły okazać się katastrofalne dla kraju i najpewniej zostały spowodowane przez istotną zmianę na szczycie irańskiego rządu.

Po wyborach w 2021 r. radykalny prezydent Iranu Ebrahim Raisi cieszył się bliskimi stosunkami z Rosją i Chinami, ale w maju 2024 r. zginął w wysoce podejrzanej katastrofie helikoptera wraz ze swoim ministrem spraw zagranicznych, a biorąc pod uwagę późniejsze wydarzenia, wydaje się teraz całkiem prawdopodobne, że odpowiedzialny był Mossad. Następca Raisiego, Masoud Pezeshkian, był o wiele bardziej umiarkowaną postacią polityczną, która pragnęła przywrócić dobre stosunki z Ameryką i resztą Zachodu, i celowo unikał zbliżania się do Rosji lub Chin, aby takie kroki nie zraziły zachodnich przywódców.

Dlatego wydaje się całkiem możliwe, że zabójstwo dokonane przez Mossadu skutecznie zmieniło irańską politykę zagraniczną w kierunku, który ostatecznie miał tragiczne konsekwencje strategiczne dla kraju.

 

Chociaż zarówno Rosja, jak i Chiny niechętnie publicznie oferowały wsparcie wojskowe Iranowi podczas obecnego konfliktu z Izraelem, wielu było zaskoczonych, że Pakistan zrobił dokładnie to . To wsparcie nastąpiło pomimo narastającej wrogości między tymi sąsiadującymi krajami, wrogości, która wybuchła w zeszłym roku w postaci wymiany rakiet i dronów na granicach . Ponadto oba kraje reprezentują rywalizujące odłamy islamu sunnickiego i szyickiego, często w konflikcie.

Oczywistym powodem zaskakującej postawy Pakistanu jest fakt, że czołowi przedstawiciele Izraela twierdzą, iż po zniszczeniu Iranu ich kolejnym projektem może być podobna eliminacja pakistańskiego programu broni jądrowej.

 

Może wydawać się dziwne, że Pakistańczycy martwią się takimi izraelskimi groźbami. Pakistan to ogromny kraj liczący 250 milionów mieszkańców, posiadający potężną armię i położony około 2000 mil od granic małego państwa żydowskiego. Jednak Pakistańczycy doskonale wiedzą, że pod koniec lat 80. Izraelczycy prawdopodobnie zamordowali cały rząd Pakistanu, mając nadzieję na wykolejenie programu rozwoju broni jądrowej, ataku, który przypadkowo pochłonął życie ambasadora USA i towarzyszącego mu amerykańskiego generała.

Podejrzewam, że to ważne wydarzenie historyczne jest zupełnie nieznane nawet jednemu wykształconemu Amerykaninowi na stu, ale szczegóły — i gorączkowe tuszowanie sprawy przez amerykański rząd i media — są warte szczegółowego omówienia. Fakty jasno pokazują, że już w latach 80. lobby izraelskie zgromadziło niesamowitą władzę w amerykańskim rządzie. Omówiłem tę historię w tym samym długim artykule ze stycznia 2020 r.

W 1991 roku znany dziennikarz śledczy Seymour Hersh opublikował The Samson Option , opisując tajny program rozwoju broni jądrowej Izraela z początku lat 60., który premier David Ben-Gurion uważał za absolutny priorytet narodowy. Istnieją powszechne twierdzenia, że ​​to groźba użycia tego arsenału później szantażowała administrację Nixona, zmuszając ją do podjęcia całkowitego wysiłku, aby uratować Izrael przed klęską militarną podczas wojny w 1973 roku, decyzji, która wywołała arabskie embargo naftowe i doprowadziła do wielu lat trudności gospodarczych dla Zachodu.

Świat islamski szybko rozpoznał strategiczną nierównowagę spowodowaną brakiem zdolności odstraszania nuklearnego i podjęto różne wysiłki, aby przywrócić tę równowagę, którą Tel Awiw starał się udaremnić. Bergman szczegółowo opisuje szeroko zakrojone kampanie szpiegostwa, sabotażu i zabójstw, dzięki którym Izraelczycy skutecznie zapobiegli irackiemu programowi nuklearnemu Saddama Husseina, co ostatecznie zakończyło się długodystansowym nalotem w 1981 r., który zniszczył jego kompleks reaktorów Osirik. Autor opisuje również zniszczenie syryjskiego reaktora jądrowego w 2007 r. i kampanię zabójstw Mossadu, która kilka lat później pochłonęła życie kilku czołowych irańskich fizyków. Ale wszystkie te wydarzenia zostały wówczas opisane w naszych głównych gazetach, więc nie ma tu niczego nowego. Tymczasem ważna historia, która nie jest powszechnie znana, całkowicie zaginęła.

Około siedem miesięcy temu mój poranny New York Times zamieścił entuzjastyczny, 1500-wyrazowy hołd dla byłego ambasadora USA Johna Gunthera Deana, zmarłego w wieku 93 lat, nadając temu wybitnemu dyplomacie rodzaj długiego nekrologu, jaki zwykle zarezerwowano w dzisiejszych czasach dla gwiazdy rapu zabitej w strzelaninie z handlarzem narkotyków. Ojciec Deana był przywódcą lokalnej społeczności żydowskiej w Niemczech, a po tym, jak rodzina wyjechała do Ameryki w przededniu II wojny światowej, Dean został naturalizowanym obywatelem w 1944 roku. Następnie miał bardzo wybitną karierę dyplomatyczną, służąc zwłaszcza podczas upadku Kambodży, a w normalnych okolicznościach artykuł ten nie znaczyłby dla mnie więcej niż dla niemal wszystkich innych czytelników. Ale spędziłem większość pierwszej dekady lat 2000. na digitalizacji kompletnych archiwów setek naszych wiodących czasopism i co jakiś czas szczególnie intrygujący tytuł skłaniał mnie do przeczytania omawianego artykułu. Tak było w przypadku „Kto zabił Zię?” który ukazał się w 2005 roku.

Przez całe lata 80. Pakistan był filarem amerykańskiej opozycji wobec radzieckiej okupacji Afganistanu, a jego dyktator wojskowy Zia ul-Haq był jednym z naszych najważniejszych regionalnych sojuszników. Następnie w 1988 r. on i większość jego najwyższego kierownictwa zginęli w tajemniczej katastrofie lotniczej, w której zginęli również ambasador USA i amerykański generał.

Choć zgony mogły być przypadkowe, szeroka gama zaciekłych wrogów Zii sprawiła, że ​​większość obserwatorów podejrzewała, że ​​doszło do przestępstwa. Istniały również pewne dowody na to, że użyto gazu bojowego, prawdopodobnie uwolnionego ze skrzynki mango, aby obezwładnić załogę i w ten sposób spowodować katastrofę.

W tym czasie Dean osiągnął szczyt swojej kariery, pełniąc funkcję naszego ambasadora w sąsiednich Indiach, podczas gdy ambasador USA, który zginął w katastrofie, Arnold Raphel, był jego najbliższym przyjacielem, również Żydem. W 2005 roku Dean był już w podeszłym wieku i dawno na emeryturze, więc w końcu postanowił przerwać swoje siedemnastoletnie milczenie i ujawnić dziwne okoliczności otaczające wydarzenie, mówiąc, że jest przekonany, że odpowiedzialny był izraelski Mossad.

Kilka lat przed śmiercią Zia śmiało oświadczył, że produkcja „islamskiej bomby atomowej” jest najwyższym priorytetem Pakistanu. Chociaż jego głównym motywem była potrzeba zrównoważenia małego arsenału nuklearnego Indii, obiecał podzielić się tak potężną bronią z innymi krajami muzułmańskimi, w tym tymi na Bliskim Wschodzie. Dean opisuje ogromny niepokój, jaki Izrael wyraził tą możliwością, i jak pro-izraelscy członkowie Kongresu rozpoczęli zaciekłą kampanię lobbingową, aby powstrzymać wysiłki Zii. Według dziennikarza Erica Margolisa, wiodącego eksperta ds. Azji Południowej, Izrael wielokrotnie próbował wciągnąć Indie do wspólnego ataku na obiekty nuklearne Pakistanu, ale po dokładnym rozważeniu możliwości rząd Indii odmówił.

To postawiło Izrael w trudnej sytuacji. Zia był dumnym i potężnym dyktatorem wojskowym, a jego bardzo bliskie związki z USA znacznie wzmocniły jego wpływy dyplomatyczne. Ponadto Pakistan znajdował się 2000 mil od Izraela i posiadał silne wojsko, więc jakikolwiek dalekosiężny nalot bombowy podobny do tego, który zastosowano przeciwko irackiemu programowi nuklearnemu, był niemożliwy. Pozostawało zabójstwo jako jedyna opcja.

Biorąc pod uwagę świadomość Deana na temat atmosfery dyplomatycznej przed śmiercią Zii, natychmiast podejrzewał izraelską rękę, a jego wcześniejsze osobiste doświadczenia potwierdzały tę możliwość. Osiem lat wcześniej, gdy był na placówce w Libanie, Izraelczycy starali się pozyskać jego osobiste wsparcie dla swoich lokalnych projektów, korzystając z jego sympatii jako współbrata Żyda. Ale gdy odrzucił te propozycje i oświadczył, że jego główną lojalnością jest Ameryka, podjęto próbę zamachu na niego, a użyta amunicja została ostatecznie powiązana z Izraelem.

Chociaż Dean był skłonny natychmiast ujawnić swoje silne podejrzenia dotyczące unicestwienia rządu pakistańskiego międzynarodowym mediom, postanowił zamiast tego skorzystać z właściwych kanałów dyplomatycznych i natychmiast udał się do Waszyngtonu, aby podzielić się swoimi poglądami z przełożonymi w Departamencie Stanu i innymi wysokimi rangą urzędnikami administracji. Jednak po dotarciu do DC szybko uznano go za niepoczytalnego, uniemożliwiono mu powrót na stanowisko w Indiach i wkrótce zmuszono do rezygnacji. Jego czterdziestoletnia kariera w służbie rządowej zakończyła się w tym momencie. Tymczasem rząd USA odmówił pomocy Pakistanowi w staraniach o właściwe zbadanie śmiertelnej katastrofy i zamiast tego próbował przekonać sceptyczny świat, że całe najwyższe kierownictwo Pakistanu zginęło z powodu prostej awarii mechanicznej w ich amerykańskim samolocie.

Ta niezwykła opowieść z pewnością wyglądałaby jak fabuła nieprawdopodobnego hollywoodzkiego filmu, ale źródła były niezwykle wiarygodne. Autorką 5000-wyrazowego artykułu była Barbara Crossette, była szefowa biura New York Times w Azji Południowej, która zajmowała to stanowisko w momencie śmierci Zii, a artykuł ukazał się w World Policy Journal , prestiżowym kwartalniku The New School w Nowym Jorku. Wydawcą był naukowiec Stephen Schlesinger, syn słynnego historyka Arthura J. Schlesingera Jr.

Można by się spodziewać, że tak wybuchowe ładunki z tak solidnego źródła wywołają znaczną uwagę prasy, ale Margolis zauważył, że historia została całkowicie zignorowana i zbojkotowana przez wszystkie północnoamerykańskie media. Schlesinger spędził dekadę na czele swojego czasopisma, ale kilka wydań później jego nazwisko zniknęło z masztu, a jego zatrudnienie w New School dobiegło końca. Artykuł nie jest już dostępny na stronie internetowej World Policy Journal , ale tekst nadal jest dostępny za pośrednictwem Archive.org , co pozwala tym, którzy są tak zainteresowani, przeczytać go i sami zdecydować.

Całkowite zaciemnienie historyczne tego incydentu trwa do dziś. Szczegółowy nekrolog Deana w Timesie przedstawiał jego długą i znakomitą karierę w bardzo pochlebnych słowach, ale nie poświęcił ani jednego zdania dziwacznym okolicznościom, w jakich się zakończyła.

Kiedy po raz pierwszy przeczytałem ten artykuł kilkanaście lat temu, miałem mieszane uczucia co do prawdopodobieństwa prowokacyjnej hipotezy Deana. Najwyżsi przywódcy państwowi w Azji Południowej giną w zamachach dość regularnie, ale stosowane środki są prawie zawsze dość prymitywne, zwykle obejmują jednego lub więcej uzbrojonych mężczyzn strzelających z bliskiej odległości lub być może zamachowca-samobójcę. Natomiast wysoce wyrafinowane metody najwyraźniej stosowane w celu wyeliminowania rządu pakistańskiego zdawały się sugerować zupełnie inny rodzaj aktora państwowego. Książka Bergmana kataloguje ogromną liczbę i różnorodność technologii zabójstw Mossadu.

Biorąc pod uwagę istotność oskarżeń Deana i wysoce renomowane miejsce, w którym się pojawiły, Bergman z pewnością musiał być świadomy tej historii, więc zastanawiałem się, jakie argumenty jego źródła w Mossadzie mogłyby przedstawić, aby je obalić lub obalić. Zamiast tego odkryłem, że incydent nie pojawia się nigdzie w wyczerpującym tomie Bergmana, być może odzwierciedlając niechęć autora do pomocy w oszukiwaniu czytelników.

Zauważyłem również, że Bergman nie wspomniał w ogóle o wcześniejszej próbie zamachu na Deana, gdy pełnił funkcję naszego ambasadora w Libanie, mimo że numery seryjne rakiet przeciwpancernych wystrzelonych w jego opancerzoną limuzynę zostały powiązane z partią sprzedaną Izraelowi. Jednakże bystry dziennikarz Philip Weiss zauważył, że tajemnicza organizacja, która oficjalnie przyznała się do ataku, została ujawniona przez Bergmana jako utworzona przez Izrael grupa fasadowa, używana do licznych zamachów bombowych na samochody i innych ataków terrorystycznych. Wydaje się to potwierdzać odpowiedzialność Izraela za spisek zamachowy.

Załóżmy, że ta analiza jest poprawna i że istnieje duże prawdopodobieństwo, że Mossad rzeczywiście stał za śmiercią Zii. Szersze implikacje są znaczące.

Pakistan był jednym z największych krajów świata w 1988 roku, mając populację, która już przekraczała 100 milionów i szybko rosła, a także posiadając potężne wojsko. Jednym z głównych projektów Ameryki w czasie zimnej wojny było pokonanie Sowietów w Afganistanie, a Pakistan odegrał w tym centralną rolę, uznając swoje przywództwo za jednego z naszych najważniejszych globalnych sojuszników. Nagłe zabójstwo prezydenta Zii i większości jego proamerykańskiego rządu, wraz z naszym własnym ambasadorem, stanowiło zatem ogromny potencjalny cios dla interesów USA. Jednak gdy jeden z naszych czołowych dyplomatów zgłosił Mossad jako prawdopodobnego winowajcę, sygnalista został natychmiast oczyszczony i rozpoczęto poważne tuszowanie, a żaden szept historii nigdy nie dotarł do naszych mediów ani naszych obywateli, nawet po tym, jak powtórzył zarzuty lata później w prestiżowej publikacji. Obszerna książka Bergmana nie zawiera żadnej wskazówki na temat historii, a żaden z dobrze zorientowanych recenzentów, jak się wydaje, nie zauważył tego zaniedbania.

Gdyby wydarzenie tej skali zostało całkowicie zignorowane przez wszystkie media i pominięte w książce Bergmana, wiele innych istotnych incydentów również mogłoby umknąć uwadze.

 

Mój wniosek dotyczący pominięć w dziele Bergmana umocnił się jeszcze bardziej, gdy sprawdziłem w jego tomie, czy znajdują się w nim omówienia poprzednich książek, które dostarczyły nam najwięcej informacji na temat wewnętrznego funkcjonowania Mossadu.

Trzydzieści lat temu niezadowolony oficer Mossadu o nazwisku Victor Ostrovsky opuścił tę organizację i napisał By Way of Deception , niezwykle krytyczną książkę opisującą liczne domniemane operacje, o których wiedział, zwłaszcza te sprzeczne z interesami amerykańskimi i zachodnimi. Rząd Izraela i jego zwolennicy Izraela rozpoczęli bezprecedensową kampanię prawną, aby zablokować publikację, ale wywołało to ogromną reakcję i medialne poruszenie, a intensywna reklama wyniosła książkę na pierwsze miejsce na liście bestsellerów New York Timesa . W końcu przeczytałem jego książkę około dekady temu i byłem zszokowany wieloma niezwykłymi twierdzeniami, jednocześnie otrzymując wiarygodną informację, że personel CIA uznał jego materiał za prawdopodobnie dokładny, gdy go recenzował.

Chociaż większości informacji Ostrovsky'ego nie dało się niezależnie potwierdzić, przez ponad ćwierć wieku jego międzynarodowy bestseller i jego kontynuacja z 1994 r. The Other Side of Deception w znacznym stopniu ukształtowały nasze rozumienie Mossadu i jego działalności, więc naturalnie spodziewałem się zobaczyć szczegółową dyskusję, czy to wspierającą, czy krytyczną, w wyczerpującej równoległej pracy Bergmana. Zamiast tego było tylko jedno odniesienie do Ostrovsky'ego ukryte w przypisie na stronie 684. Dowiadujemy się o całkowitym przerażeniu Mossadu licznymi głębokimi sekretami, które Ostrovsky przygotowywał się ujawnić, co skłoniło jego najwyższe kierownictwo do sformułowania planu jego zabójstwa. Ostrovsky przeżył tylko dlatego, że premier Icchak Szamir, który wcześniej spędził dziesięciolecia jako szef zabójstw Mossadu, zawetował propozycję na tej podstawie, że „Nie zabijamy Żydów”. Chociaż to odniesienie jest krótkie i prawie ukryte, uważam je za dostarczające znacznego wsparcia dla ogólnej wiarygodności Ostrovsky'ego.

W moim artykule ze stycznia 2020 r. poświęciłem ponad 5000 słów omówieniu niezwykłych twierdzeń zawartych w dwóch książkach Ostrowskiego. Tutaj mogę jedynie pokrótce streścić kilka z nich.

Jedno z najbardziej znanych zabójstw na amerykańskiej ziemi miało miejsce w 1976 r., kiedy eksplozja samochodu-pułapki w sercu Waszyngtonu pochłonęła życie byłego chilijskiego ministra spraw zagranicznych Orlando Leteliera i jego młodego amerykańskiego asystenta. Chilijskie służby specjalne wkrótce zostały uznane za odpowiedzialne, a wybuchł poważny międzynarodowy skandal, zwłaszcza że Chilijczycy zaczęli już likwidować wielu innych domniemanych przeciwników w całej Ameryce Łacińskiej. Ostrovsky wyjaśnia, jak Mossad szkolił Chilijczyków w takich technikach zabójstw w ramach złożonej umowy sprzedaży broni, ale Bergman nie wspomina o tej historii.

Ostrovsky twierdził również, że Mossad był regularnie nękany przez zaciekłe wewnętrzne walki o władzę, często między bardziej umiarkowanymi i bardziej radykalnymi elementami. Biorąc pod uwagę preferowane przez tę organizację metody, konflikty te czasami kończyły się licznymi zamachami, których celem byli nawet agenci Mossadu lub inni wysocy rangą izraelscy urzędnicy.

Najwyraźniej dyrektor Mossadu był tradycyjnie osobą z zewnątrz mianowaną przez premiera, a ta polityka od dawna drażniła wielu jego wysoko postawionych przedstawicieli, którzy woleli, aby ktoś z nich został wyznaczony na to stanowisko. W 1982 r. ich wściekłe lobbowanie na rzecz takiego wewnętrznego awansu zostało ponownie zignorowane, a zamiast tego mianowano słynnego izraelskiego generała, który wkrótce zaplanował oczyszczenie domu, aby poprzeć inną politykę. Ale zamiast zaakceptować tę sytuację, niektóre niezadowolone elementy Mossadu zorganizowały jego zabójstwo w Libanie tuż przed oficjalnym objęciem przez niego urzędu… A Wikipedia rzeczywiście potwierdza, że ​​gen. Yekutiel Adam , zastępca szefa sztabu Izraela, został mianowany dyrektorem Mossadu w połowie 1982 r., ale następnie zabity w Libanie zaledwie kilka tygodni przed planowanym objęciem urzędu, stając się tym samym najwyższym rangą Izraelczykiem, który kiedykolwiek zginął na polu bitwy…

Na początku 1982 roku, część bardziej umiarkowanych elementów Mossadu wspieranych przez ustępującego dyrektora zleciła jednemu ze swoich oficerów w Paryżu otwarcie kanałów dyplomatycznych z Palestyńczykami, co uczynił on za pośrednictwem amerykańskiego attache, którego zwerbował do tego przedsięwzięcia. Ale kiedy frakcja o bardziej radykalnej linii odkryła ten plan, udaremniła projekt, zabijając zarówno agenta Mossadu, jak i jego pechowego amerykańskiego współpracownika, a jednocześnie zrzucając winę na jakąś ekstremistyczną grupę palestyńską. Oczywiście nie mogę zweryfikować prawdziwości tej niezwykłej historii, ale archiwum New York Times potwierdza relację Ostrovsky'ego o tajemniczych zabójstwach Jakowa Barsimantowa i Charlesa Roberta Raya w 1982 roku , zagadkowych incydentach, które zmusiły ekspertów do poszukiwania motywu.

Ostrovsky poświęcił około 4000 słów w swojej drugiej książce niezwykłej historii wyeliminowania przez Mossad Uwe Barschela , wybitnego niemieckiego urzędnika wybranego i bliskiego przyjaciela kanclerza Helmuta Kohla, kogoś, kto mógł ostatecznie zajść bardzo wysoko w niemieckim systemie politycznym. Zamiast tego, gdy Izraelczycy uznali go za niekooperatywnego, sfabrykowali skandal, aby usunąć go ze stanowiska, a po tym, jak później narobił zamieszania i próbował oczyścić swoje imię, zabili go, maskując jego śmierć jako samobójstwo.

Kiedy pierwotnie przeczytałem relację Ostrovsky'ego, byłem głęboko sceptyczny co do tej historii, wątpiąc, że Izraelczycy zamordowaliby tak wysoko postawionego i dobrze ustosunkowanego niemieckiego urzędnika. Ale po tym, jak później ponownie przyjrzałem się temu incydentowi, odkryłem , że siedem miesięcy po ukazaniu się książki, Washington Post poinformował , że sprawa Barschela została ponownie otwarta, a niemieckie, hiszpańskie i szwajcarskie dochodzenia policyjne wykazały silne przesłanki morderstwa popełnionego dokładnie w sposób wcześniej sugerowany przez Ostrovsky'ego. Po raz kolejny zaskakujące twierdzenia dezertera z Mossadu najwyraźniej się potwierdziły, a ja teraz byłem znacznie bardziej skłonny uwierzyć, że przynajmniej większość jego późniejszych rewelacji była prawdopodobnie prawidłowa.

Najbardziej dramatyczne wydarzenia miały miejsce pod koniec 1991 roku i wypełniły jeden z ostatnich krótkich rozdziałów twórczości Ostrowskiego.

Po wielkim zwycięstwie militarnym Ameryki nad Irakiem w wojnie w Zatoce Perskiej prezydent George HW Bush postanowił zainwestować część swojego znacznego kapitału politycznego, aby w końcu wymusić pokój na Bliskim Wschodzie między Arabami i Izraelczykami. Prawicowy premier Yitzhak Shamir był zaciekle przeciwny jakimkolwiek proponowanym ustępstwom, więc Bush zaczął wywierać presję finansową na państwo żydowskie, blokując gwarancje kredytowe pomimo wysiłków potężnego lobby izraelskiego w Ameryce. W niektórych kręgach wkrótce został oczerniony jako diaboliczny wróg Żydów.

W rezultacie Mossad zaplanował zamach na naszego prezydenta, ale elementy sprzeciwiające się ujawniły spisek Ostrovsky'emu, mając nadzieję, że w jakiś sposób uda mu się ostrzec administrację Busha przed zbliżającym się zagrożeniem. Udało mu się to zrobić za pośrednictwem byłego kongresmena Pete'a McCloskeya, starego przyjaciela prezydenta, który poleciał do Ottawy, aby spotkać się z Ostrovskym, i przekonawszy się o wiarygodności tego ostatniego, wykorzystał swoje powiązania w DC, aby skontaktować się z Secret Service, przekonując ich do skontaktowania się z dezerterem z Mossadu. Historia wkrótce wyciekła do mediów, generując szerokie relacje wpływowego felietonisty Jacka Andersona i innych, a wynikający z tego rozgłos spowodował, że plan zamachu został porzucony.

Po przeczytaniu tej relacji znów byłem dość sceptyczny, więc postanowiłem skontaktować się z kilkoma znajomymi, którzy poinformowali mnie, że administracja Busha rzeczywiście potraktowała wówczas ostrzeżenia Ostrowskiego dotyczące rzekomego spisku Mossadu bardzo poważnie, co najwyraźniej potwierdziło dużą część opowieści autora.

 

Prezydent Bush najwyraźniej uniknął śmierci z rąk Mossadu, ale na przestrzeni lat wiele innych wybitnych amerykańskich osobistości działających w ramach naszej społeczności ds. bezpieczeństwa narodowego mogło mieć znacznie mniej szczęścia, zarówno przed, jak i po utworzeniu Izraela.

Mój długi artykuł poświęcił kilka tysięcy słów niezwykle podejrzanej śmierci Jamesa Forrestala , pierwszego sekretarza obrony Ameryki i głównego przeciwnika politycznego powstania państwa Izrael. Wszystkie nasze standardowe podręczniki historii poświęcają zdanie lub dwa historii tego, jak Forrestal nagle popadł w urojenia, został zamknięty na obserwację, a następnie nagle odebrał sobie życie tuż przed planowanym zwolnieniem. Jednak ważne badania śledcze Davida Martina doprowadziły do ​​zupełnie innych wniosków, jak wyjaśniłem w tym samym artykule ze stycznia 2020 r .:

Ponosząc polityczną porażkę w kwestii polityki bliskowschodniej i stawiając czoła nieustannym atakom mediów, Forrestal zrezygnował ze stanowiska w gabinecie pod presją. Prawie natychmiast po tym został przyjęty na obserwację do Bethesda Naval Hospital, rzekomo cierpiąc na silne zmęczenie i wyczerpanie, i pozostał tam przez siedem tygodni, a jego dostęp do odwiedzających został mocno ograniczony. Miał zostać ostatecznie zwolniony 22 maja 1949 r., ale zaledwie kilka godzin przed przybyciem jego brata Henry'ego, aby go odebrać, jego ciało znaleziono pod oknem jego pokoju na 18. piętrze, z mocno owiniętym sznurem wokół szyi. Na podstawie oficjalnego komunikatu prasowego, wszystkie gazety doniosły o jego nieszczęśliwym samobójstwie, sugerując, że najpierw próbował się powiesić, ale ponieważ mu się to nie udało, wyskoczył przez okno. W jego pokoju znaleziono pół strony skopiowanego greckiego wiersza, a w rozkwicie freudowskiego myślenia psychoanalitycznego uważano to za podświadomy wyzwalacz jego nagłego impulsu śmierci, traktowany niemal jak prawdziwy list pożegnalny. Moje podręczniki do historii uprościły tę złożoną historię, mówiąc po prostu o „samobójstwie”, co właśnie przeczytałem i nigdy tego nie kwestionowałem.

Martin podnosi wiele bardzo poważnych wątpliwości tym oficjalnym werdyktem. Między innymi opublikowane wywiady z żyjącym bratem Forrestala i jego przyjaciółmi ujawniają, że żaden z nich nie wierzył, że Forrestal popełnił samobójstwo, a wszystkim uniemożliwiono zobaczenie go aż do samego końca całego okresu jego uwięzienia. Rzeczywiście, brat opowiedział, że zaledwie dzień wcześniej Forrestal był w dobrym humorze, mówiąc, że po uwolnieniu planował wykorzystać część swojego bardzo znacznego majątku osobistego, aby kupić gazetę i zacząć ujawniać Amerykanom wiele z zatajonych faktów dotyczących przystąpienia Ameryki do II wojny światowej, o których miał bezpośrednią wiedzę, uzupełnioną o niezwykle obszerny osobisty dziennik, który prowadził przez wiele lat. Po uwięzieniu Forrestala dziennik ten, liczący tysiące stron, został skonfiskowany przez rząd, a po jego śmierci został najwyraźniej opublikowany tylko w mocno zredagowanej i ocenzurowanej formie, chociaż mimo to stał się historyczną sensacją.

Dokumenty rządowe odkryte przez Martina budzą dodatkowe wątpliwości co do historii przedstawionej we wszystkich standardowych podręcznikach historii. W aktach medycznych Forrestala najwyraźniej brakuje oficjalnego raportu z sekcji zwłok, w jego pokoju widać ślady potłuczonego szkła, co sugeruje gwałtowną walkę, a co najbardziej niezwykłe, strona skopiowanego greckiego wiersza — zawsze cytowana jako główny dowód ostatecznego samobójczego zamiaru Forrestala — w rzeczywistości nie została napisana ręką samego Forrestala.

Forrestal był bogatym i walecznym irlandzkim katolikiem. Myślę, że istnieją mocne dowody na to, że jego śmierć była wynikiem czynników bardzo podobnych do tych, które prawdopodobnie pochłonęły życie jeszcze bardziej znanego irlandzkiego katolika w Dallas 14 lat później.

Ponad trzydzieści lat temu znany badacz teorii spiskowych Michael Collins Piper opublikował swoje pionierskie dzieło, w którym obarczył izraelski Mossad winą za zabójstwo prezydenta Johna F. Kennedy'ego, ale ponad połowa z 650 stron późniejszego wydania jego książki została poświęcona długiej serii dodatków dotyczących nieco powiązanych tematów. Zauważyłem, że jeden z nich omawiał dziwne zgony kilku byłych wysokich rangą urzędników CIA, co sugerowało, że mogły być one wynikiem przestępstwa.

Były dyrektor CIA William Colby był najwyraźniej od dawna uważany za wysoce sceptycznego co do natury relacji Ameryki z Izraelem, dlatego też został scharakteryzowany przez pro-izraelskich członków mediów jako notoryczny „arabista”. Rzeczywiście, pełniąc funkcję dyrektora w 1974 r., ostatecznie zakończył karierę wieloletniego szefa kontrwywiadu CIA Jamesa Angletona, którego skrajne powinowactwo z Izraelem i jego Mossadem czasami budziło poważne wątpliwości co do jego prawdziwej lojalności. Piper mówi, że do 1996 r. Colby był wystarczająco zaniepokojony infiltracją i manipulacją rządu USA i jego społeczności wywiadowczej przez Izrael, że zorganizował spotkanie z wysokimi rangą urzędnikami arabskimi w DC, sugerując, że wszyscy będą współpracować, aby przeciwdziałać tej niepokojącej sytuacji. Kilka tygodni później Colby zniknął, a jego utopione ciało zostało ostatecznie znalezione, a oficjalny werdykt brzmiał, że rzekomo zginął w pobliżu swojego domu w wypadku na kajaku, chociaż jego byli arabscy ​​rozmówcy zarzucali mu nieczystą grę.

Piper opisuje także wcześniejszą śmierć Johna Paisleya, byłego wieloletniego zastępcy dyrektora Biura Badań Strategicznych CIA i kolejnego zagorzałego krytyka wpływu Izraela i jego bliskich neokonserwatystów na amerykańską politykę bezpieczeństwa narodowego. Pod koniec 1978 r. ciało Paisleya znaleziono dryfujące w zatoce Chesapeake z kulą w głowie, a chociaż oficjalnie uznano, że śmierć była samobójstwem, Piper twierdzi, że niewielu uwierzyło w tę historię. Według niego Richard Clement, który stał na czele Międzyagencyjnej Komisji ds. Zwalczania Terroryzmu w administracji Reagana, wyjaśnił w 1996 r.:

Izraelczycy nie mieli skrupułów, by „zwolnić” kluczowych amerykańskich funkcjonariuszy wywiadu, którzy grozili, że ich ujawnią. Ci z nas, którzy znają sprawę Paisleya, wiedzą, że został zabity przez Mossad. Ale nikt, nawet w Kongresie, nie chce stanąć i powiedzieć tego publicznie.

Piper zauważa zacięte batalie polityczne, których inni eksperci ds. bezpieczeństwa narodowego w Waszyngtonie, tacy jak były zastępca dyrektora CIA, adm. Bobby Ray Inman, doświadczyli na przestrzeni lat z elementami lobby izraelskiego w Kongresie i mediach. Po tym, jak Inman został nominowany przez prezydenta Clintona na stanowisko szefa Departamentu Obrony, fala krytyki ze strony zwolenników Izraela zmusiła go do wycofania się.

Chociaż Piper zasugerował, że zarówno Colby, jak i Paisley zostali zabici przez Mossad, nie ma solidnych dowodów na to, że w obu przypadkach faktycznie chodziło o morderstwo, a nawet gdyby tak się stało, za to mogło odpowiadać wiele innych motywów i sprawców. Jednak biorąc pod uwagę wysoką wiarygodność Pipera, jego teorie powinny zostać przynajmniej wzięte pod uwagę.

Zainteresowanych bardziej kompletnym i wyczerpującym omówieniem całego tego materiału odsyłam do mojego bardzo obszernego artykułu ze stycznia 2020 r.:

 

Polityczne zabójstwa i ataki terrorystyczne są ściśle ze sobą powiązane i czasami mieszają się ze sobą, jak widać w przypadku tysięcy Libańczyków zabitych lub okaleczonych w zeszłym roku przez pagery Mossadu. Tuż po udanej dekapitacji Hezbollahu przez Izrael we wrześniu 2024 r. opublikowałem artykuł podsumowujący niezrównane osiągnięcia sił syjonistycznych i izraelskich w tym zakresie, a także zwróciłem uwagę na inną książkę, która pożytecznie uzupełniła materiał zawarty w monumentalnym tomie Bergmana.

Kilka dni później izraelskie samoloty bojowe rozszerzyły swoje działania, bombardując 

 Max Blumenthal , bardzo przypominały ruiny wież World Trade Center po 11 września. O ile wiem, w ostatnich dekadach żaden kraj poza Izraelem nigdy nie użył ani nawet nie rozważał użycia tak ekstremalnie ciężkiej artylerii przeciwko gęsto zaludnionemu centrum miejskiemu i zakładam, że liczba ofiar śmiertelnych wśród cywilów okaże się ogromna.

Chociaż masowe bombardowanie z powietrza niebronionych miast w sąsiednich krajach nie jest zazwyczaj uważane za terroryzm, z pewnością stanowi ogromną zbrodnię wojenną, a zabijanie tak dużej liczby cywilów ewidentnie służy terroryzowaniu całej ocalałej populacji. Żaden inny rozwinięty kraj we współczesnym świecie nie wydaje się demonstrować całkowitego lekceważenia przez Izrael życia cywilów, niszcząc cały blok miasta bombami bunkrowymi w nadziei na zamordowanie pojedynczego wrogiego celu.

Kontrola mediów może łatwo zmienić czerń w biel, a górę w dół. Dowody na to, że Hezbollah ma jakąkolwiek znaczącą historię międzynarodowego terroryzmu, wydają się bardzo nikłe. Ale w ostrym kontraście państwo, które niedawno rozpoczęło ten masowy atak terrorystyczny wymierzony w libańskich cywilów związanych z Hezbollahem i przekształciło cały blok Bejrutu w ruiny w stylu 11 września, wpisuje się w zupełnie inną kategorię. Izrael i jego syjonistyczne poprzedniczki mają całkowicie niezrównany rekord zabójstw i międzynarodowego terroryzmu, często podejmowanych jako operacje pod fałszywą flagą…

Jednym z największych ataków terrorystycznych w historii przed 11 września było zbombardowanie hotelu King David w Jerozolimie w 1946 roku przez syjonistycznych bojowników przebranych za Arabów, w wyniku którego zginęło 91 osób, a struktura została w dużej mierze zniszczona. W słynnej sprawie Lavona z 1954 roku izraelscy agenci rozpoczęli falę ataków terrorystycznych na zachodnie cele w Egipcie, zamierzając zrzucić winę na antyzachodnie grupy arabskie. Istnieją silne twierdzenia , że ​​w 1950 roku izraelscy agenci Mossadu rozpoczęli serię fałszywych bombardowań terrorystycznych pod fałszywą flagą na żydowskie cele w Bagdadzie, skutecznie wykorzystując te brutalne metody, aby pomóc przekonać tysiącletnią społeczność żydowską Iraku do emigracji do państwa żydowskiego. W 1967 roku Izrael przeprowadził celowy atak powietrzny i morski na USS Liberty , zamierzając nie zostawić żadnych ocalałych, zabijając lub raniąc ponad 200 amerykańskich żołnierzy, zanim wieść o ataku dotarła do naszej Szóstej Floty, a Izraelczycy się wycofali.

Ogromny zasięg wpływów pro-izraelskich w światowych kręgach politycznych i medialnych oznaczał, że żaden z tych brutalnych ataków nigdy nie wywołał poważnego odwetu, a w niemal wszystkich przypadkach szybko zostały one wrzucone do dziury pamięci, tak że dzisiaj prawdopodobnie nie więcej niż jeden na stu Amerykanów jest ich świadomy. Co więcej, większość tych incydentów wyszła na jaw dzięki przypadkowym okolicznościom, więc możemy łatwo podejrzewać, że wiele innych ataków o podobnym charakterze nigdy nie stało się częścią historycznych zapisów.

Wspomniałem już o swobodnych przechwałkach premiera Menachema Begina , które w wywiadzie telewizyjnym z 1974 r. wypowiedział na temat swojej roli w kształtowaniu współczesnego terroryzmu.

Lata temu, kiedy pierwszy raz natknąłem się na to chełpliwe stwierdzenie premiera Izraela, że ​​był „ojcem założycielem” światowego terroryzmu, uznałem je za prawdopodobnie przesadzone. Ale po uważnej lekturze State of Terror , opublikowanej w 2016 r. przez Thomasa Suareza, zdecydowałem, że mógł mieć rację.

Książka Suareza skupiała się na działalności grup syjonistycznych w Palestynie w latach poprzedzających powstanie państwa Izrael w 1948 r., a także przedstawiała pewne informacje na temat okresu, który nastąpił później. Duża część materiału autora opierała się na odtajnionych dokumentach brytyjskiego rządu, a także na głównych gazetach z tamtej epoki, a sama liczba i różnorodność przedstawionych syjonistycznych ataków terrorystycznych była absolutnie ogromna, wręcz oszałamiająca. Przez dziesięciolecia nasze pro-izraelskie media chętnie podkreślały każdy incydent palestyńskiego terroryzmu, co skłoniło mnie do zastanowienia się, czy syjoniści popełnili więcej takich ataków terrorystycznych w ciągu jednego roku niż Palestyńczycy w ciągu następnych pięćdziesięciu lat.

Oprócz pionierskiego użycia bomb samochodowych, bojownicy syjonistyczni robili to samo z zabójczymi bombami listowymi, które bezlitośnie nasączali cyjankiem, wykorzystując je w swoich próbach zabicia bardzo długiej listy swoich domniemanych wrogów. Te cele obejmowały wszystkich brytyjskich przywódców politycznych i prezydenta Ameryki, chociaż te ostatnie wysiłki okazały się nieskuteczne. Syjoniści wielokrotnie próbowali zanieczyszczać zasoby wody śmiertelnymi toksynami lub niebezpiecznymi chorobami, a ich agenci podróżowali do Wielkiej Brytanii i innych części Europy, aby rozpocząć duże kampanie bombowe terrorystów w tych krajach.

Pewne brytyjskie polityki wywołały intensywną wrogość. Syjoniści bezskutecznie domagali się ścisłego rozdzielenia powojennych żydowskich ocalałych, aby łatwiej można ich było przemycić do Palestyny. Jednak w swojej korespondencji z prezydentem Trumanem Churchill argumentował, że ponieważ nazistowskie obozy koncentracyjne zawsze traktowały Żydów i pogan w bardzo podobny sposób, taka segregacja nowo uwolnionych więźniów była moralnie zła.

Niektóre z historii, które opowiada Suarez, były dość uderzające. Pod koniec 1946 r. żarliwy syjonistyczny rabin z Ameryki potępił brytyjskie „obozy koncentracyjne” dla Żydów jako „jeszcze gorsze” niż te w nazistowskich Niemczech i oskarżył brytyjski rząd o trwające „tortury, cierpienia i morderstwa 6 000 000 żydowskich mężczyzn, kobiet i dzieci”. Zorganizował kampanię zemsty w następnym roku, przygotowując atak lotniczy na Londyn za pomocą bomb odłamkowo-burzących, ale został aresztowany tuż przed startem samolotu.

Kilka lat temu przeczytałem Memoirs of an Assassin , krótką, ale dramatyczną opowieść z 1959 roku o rzekomych działaniach jednego z takich syjonistycznych bojowników tamtej epoki, ale nie byłem pewien, jak poważnie powinienem traktować jej liczne szczegółowe twierdzenia. Wśród innych swoich wyczynów autor opisał, jak udało mu się przemycić dużą ilość materiałów wybuchowych do brytyjskiej Izby Gmin, a następnie poniósł jedynie niewielką porażkę w próbie zabicia całego brytyjskiego rządu. Jednak po przeanalizowaniu ogromnej dokumentacji odkrytej przez Suareza, myślę teraz, że te historie wydają się o wiele bardziej prawdopodobne.

Chociaż bardziej prawicowa frakcja syjonistyczna Begina była zwykle obwiniana za takie operacje terrorystyczne, Suarez przedstawia mocne argumenty, że główny nurt syjonistyczny ruchu Dawida Ben-Guriona był równie zaangażowany, ale udało mu się zrzucić ciężar tak strasznych zbrodni na mniejszego rywala, przy czym przynajmniej zawsze wspierał te operacje mrugnięciem oka i skinieniem głowy, zapewniając, że nikt nigdy nie został poważnie ukarany. Na przykład zabójcy negocjatora pokojowego ONZ Folke Bernadotte'a otrzymali jedynie klepnięcie w nadgarstek i wkrótce zostali okrzyknięci bohaterami syjonistycznymi.

Chociaż relacje Suareza zakończyły się głównie na początku lat 50., przywódcy syjonistyczni, którzy tak chętnie angażowali się w te działania terrorystyczne, kontynuowali rządzenie krajem w kolejnych dekadach, nawet w latach 90. I pod wieloma względami ich następcy byli równie skrajni, jeśli nie bardziej. Wydaje się, że istnieją bardzo mocne dowody na to, że Izraelczycy 

 że Barack Obama bardzo obawiał się, że Izraelczycy go zabiją…

Książka Suareza jest od dawna niedostępna, a ceny używanych egzemplarzy na Amazonie zaczynają się od horrendalnych 4291 dolarów. Można ją jednak kupić także na Archive.org , także w formatach PDF i ePub . Myślę, że osoby zainteresowane konfliktem na Bliskim Wschodzie uznają ją za bardzo pouczającą.

Wielu Amerykanów, czytając doniesienia prasowe z ostatniego tygodnia lub dwóch, wyśmiało Iran za to, że pozwolił, aby tak wielu jego najważniejszych przywódców tak łatwo zginęło w wyniku śmiałego ataku Izraela.

Ale jeśli wierzyć tym relacjom i wspomnieniom, to cały rząd brytyjski omal nie został w podobny sposób pozbawiony głowy przez bojowników syjonistycznych zaledwie kilka lat po zwycięstwie Wielkiej Brytanii w II wojnie światowej. Gdyby do niego doszło, byłoby to z pewnością o wiele bardziej niezwykłe wydarzenie historyczne.

Według większości doniesień Izraelczycy mają obecnie trudności z wojną z Iranem , którą nielegalnie rozpoczęli swoim niespodziewanym atakiem polegającym na dekapitacji. Nawet zaciekle pro-izraelskie media głównego nurtu, takie jak Wall Street Journal, wskazały, że zapasy broni przeciwrakietowej w kraju szybko się wyczerpują , podczas gdy Irańczycy kontynuują stałe bombardowanie izraelskiego lotniska, portów, rafinerii i innych głównych elementów infrastruktury narodowej. Populacja Iranu jest o rząd wielkości większa, a jego powierzchnia lądowa jest około 75 razy większa , więc wydaje się, że jest on w znacznie lepszej sytuacji, aby wygrać jakąkolwiek długą wojnę na wyniszczenie.

Izraelczycy wydawali się jednak pewni, że wkrótce uda im się wykorzystać swojego umięśnionego, ale mózgowo-zombietowatego amerykańskiego golema do naprawienia tej sytuacji, niszcząc Iran. I mogli mieć rację w tym przekonaniu, biorąc pod uwagę, że Trump rozpoczął swoją kampanię bombardowań w ostatni weekend.

Rzeczywiście, wielu wybitnych izraelskich ekspertów i przedstawicieli mediów jest tak pewnych takiego wyniku, że twierdzą, iż po zniszczeniu Iranu, siły zbrojne ich amerykańskiego państwa wasalnego powinny zostać w podobny sposób wykorzystane do zniszczenia Kataru, Pakistanu i Turcji, eliminując w ten sposób wszelkich możliwych rywali i w pełni ustanawiając hegemonię Izraela w całym regionie:

Tymczasem potężne siły polityczne w kraju są zdecydowane naciskać na utworzenie Wielkiego Izraela , obejmującego znaczną część obecnego terytorium Libanu, Syrii, Jordanii, Iraku, Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej i Egiptu.

 

Istnieje jeszcze bardziej niezwykły przykład izraelskiej arogancji i skrajnej lekkomyślności. Wściekły na to, co uważał za niewystarczające wsparcie Rosji po ataku Hamasu, czołowy polityk o nazwisku Amir Weitmann pod koniec 2023 r. wystąpił w RT , aby oświadczyć, że po tym, jak Izrael zniszczył Hamas, zamierza wymierzyć Rosji surową karę, co jest zdumiewającą groźbą skierowaną przeciwko krajowi posiadającemu największy na świecie arsenał nuklearny.

W momencie, gdy Weitmann wygłosił tę oburzającą groźbę pod adresem Rosji, wydała mi się ona doskonałym przykładem izraelskiej arogancji i irracjonalności, a nie czymś, co należy traktować poważnie. Ale mogłem się mylić w tej ocenie.

Na początku tego miesiąca świat był wstrząśnięty nagłym atakiem dronów wybuchowych na flotę bombowców strategicznych Rosji , jeden z filarów jej kluczowej triady odstraszania nuklearnego. Ukraińcy wzięli na siebie zasługę za operację, w ramach której kontenery były dostarczane ciężarówkami do wnętrza Rosji, a następnie automatycznie wypuszczane roje zaawansowanych dronów, jednocześnie atakując pięć różnych rosyjskich lotnisk, wszystkie zlokalizowane głęboko w ogromnym kraju.

Początkowe twierdzenia mówiły o zniszczeniu na ziemi znacznej części rosyjskiej floty bombowców nuklearnych. I choć wydaje się, że te doniesienia były mocno przesadzone, to Rosja niewątpliwie poniosła dotkliwy, upokarzający cios.

Po raz pierwszy w historii arsenał nuklearny mocarstwa został bezpośrednio zaatakowany w taki sposób, a ten niezwykle destabilizujący rozwój wydarzeń mógł łatwo doprowadzić świat na skraj wojny nuklearnej. Zgodnie z oficjalną doktryną rosyjską, każdy konwencjonalny atak skierowany przeciwko rosyjskim siłom nuklearnym w pełni uzasadniałby odpowiedź nuklearną.

Co więcej, zaledwie tydzień wcześniej Rosjanie poinformowali, że gdy prezydent Władimir Putin przybył do Kurska na inspekcję, jego śmigłowiec został zaatakowany przez rój dronów, co najwyraźniej było próbą zamachu.

Tak więc w ciągu niecałych dwóch tygodni zaawansowane drony zostały użyte w próbie zamachu na prezydenta Rosji, a także w ataku mającym na celu zniszczenie znacznej części strategicznych sił nuklearnych Rosji. Wydaje się bardzo mało prawdopodobne, aby sami Ukraińcy mogli przeprowadzić tak wyrafinowane operacje, a Rosjanie twierdzą, że mają twarde dowody na to, że siły brytyjskie pomagały w ataku. Uważam jednak, że jest równie mało prawdopodobne, aby Wielka Brytania sama podjęła się tak ekstremalnie lekkomyślnej operacji, a jest jeszcze jeden oczywisty czynnik do rozważenia.

Metody zastosowane w ataku na rosyjskie strategiczne siły nuklearne – zaawansowane drony automatycznie wystrzeliwane z pobliskiej lokalizacji – wydawały się zadziwiająco podobne do tych, których Izraelczycy użyli niecałe dwa tygodnie później w swoim pierwszym, bardzo udanym ataku na Iran. Wcześniej żaden kraj nie podejmował podobnych działań.

Bliskie dopasowanie obu metod i czasu obu ataków raczej nie wydaje się być czystym zbiegiem okoliczności, co mocno sugeruje, że Izraelczycy byli mocno zaangażowani w atak na Rosję. Rzeczywiście, 

 , rosyjskie media są obecnie pełne rozmów o takiej prawdopodobnej roli Izraela.

Ale rozważmy inną kwestię czasu. Według Ukraińców, to co nazwali „Operacją Pajęczyna” wymagało ponad osiemnastu miesięcy planowania. To wskazuje, że projekt prawdopodobnie rozpoczął się wkrótce po wywiadzie Weitmanna dla RT , w którym zapowiedział surową izraelską zemstę na Rosji. Tak więc połączenie wszystkich tych czynników z pewnością wskazuje na ważną rolę Izraela w ataku na prezydenta Rosji i jej strategiczny arsenał nuklearny.

Jak zauważyłem w artykule w zeszłym roku , istnieje wyraźny historyczny precedens tak skrajnej izraelskiej lekkomyślności:

Ta doktryna, zgodnie z którą upadający Izrael użyłby swojego arsenału nuklearnego, aby zniszczyć większość świata, nazywana jest „Opcją Samsona” i została szeroko nagłośniona w bestsellerze z 1991 roku o tym samym tytule autorstwa znanego dziennikarza śledczego Seymoura Hersha . Ale chociaż książka ta wzbudziła duże zainteresowanie zarówno w czasie, gdy została opublikowana, jak i w kolejnych dekadach, kiedy przeczytałem ją kilka lat temu, odkryłem, że jeden z jej najbardziej zaskakujących elementów nigdy nie został omówiony w żadnej z różnych recenzji i streszczeń, które czytałem w mediach.

Podobnie jak większość obserwatorów, zawsze zakładałem, że Izrael rozwinął swój arsenał nuklearny jako kartę atutową, którą mógłby zagrać przeciwko sąsiednim państwom arabskim, gdyby te ostatnie kiedykolwiek wydawały się być na granicy zdobycia przewagi w konwencjonalnych kategoriach militarnych. Rzeczywiście, podczas poważnych niepowodzeń militarnych wojny w 1973 r. Izrael zrobił dokładnie to, a jego groźba nuklearnej zagłady Kairu i Damaszku pomogła zmusić administrację Nixona do zapewnienia bezprecedensowego przepływu sprzętu wojskowego, który pozwolił Tel Awiwowi odwrócić losy bitwy i wyjść zwycięsko.

Ale książka Hersha poświęciła prawie dwadzieścia stron niezwykłemu faktowi, że w latach 80. głównym celem izraelskiego arsenału nuklearnego i termojądrowego był w rzeczywistości Związek Radziecki. Wyjaśnił, że Izraelczycy potajemnie uzyskali dostęp do amerykańskich informacji rozpoznawczych, które pozwoliły im skutecznie zaatakować Moskwę, Leningrad i inne najważniejsze miasta radzieckie w celu ich unicestwienia. Ta zdolność do ataku nuklearnego miała skutecznie odstraszyć ZSRR od udzielania zbyt dużego wsparcia swoim arabskim sojusznikom, którzy byli bezpośrednimi przeciwnikami Izraela. W tamtych latach Sowieci byli u szczytu swojej potęgi militarnej, posiadając największy na świecie arsenał nuklearny, a biorąc pod uwagę, że Izrael jest tak mały geograficznie, uznałem za szokujące, że opracował poważny plan bitwy, aby zaatakować i zniszczyć największy kraj na świecie.

Ponadto, według Hersha, Izraelczycy podejmowali również ogromne wysiłki w celu opracowania zminiaturyzowanej broni jądrowej, którą dałoby się zapakować do zwykłej walizki, a którą Mossad mógłby łatwo przemycić do ZSRR lub dowolnego innego kraju uznanego za potencjalnie wrogi, bez możliwości obrony przed tak dyskretną metodą dostawy.

 

Zatrzymajmy się na chwilę i uważnie przeanalizujmy długą listę zadziwiająco zuchwałych lub lekkomyślnych planów zabójstw i ataków terrorystycznych przeprowadzonych przez Izrael, z których większość była wymierzona w najwyższe kierownictwo i ludność o wiele większych i potężniejszych krajów.

Dowody na poparcie każdego z tych indywidualnych przykładów naturalnie różnią się znacznie pod względem siły, ale twierdzę, że wszystkie te przypadki, rozpatrywane jako całość, mają tendencję do znacznego wzmacniania się nawzajem. Nie potrafię wymienić żadnego innego kraju we współczesnym świecie, który kiedykolwiek próbował choćby jednego ataku w ten sposób, ale mamy jedno małe państwo, które najwyraźniej odpowiada za całą masę takich operacji, być może także za wiele innych, które nigdy nie wyszły na jaw.

W ciągu ostatnich kilku lat premier Izraela Benjamin Netanjahu ściągnął na siebie ogromną ilość ostrej krytyki za liczne wojny na Bliskim Wschodzie, które wywołał w trakcie swojej długiej kariery, a jego nagły, niespodziewany atak na Iran był zaledwie ostatnią z nich. Zgadzam się, że z pewnością zasługuje na takie potępienie.

Ale Netanjahu jeszcze się nie urodził, gdy zamordowano Jamesa Forrestala, ani gdy syjonistyczni bojownicy najwyraźniej planowali ściąć głowę całemu brytyjskiemu rządowi. Ledwie osiągnął wiek nastoletni, gdy zamordowano Johna F. Kennedy'ego, nie pełnił żadnej ważnej roli decyzyjnej, gdy zamordowano cały rząd Pakistanu, i nie piastował żadnego oficjalnego stanowiska, gdy Mossad planował zamordować prezydenta George'a H.W. Busha. Pomimo powszechnych oskarżeń jestem również niezwykle sceptyczny, czy miał cokolwiek wspólnego z atakami z 11 września, ponieważ w tym okresie nie sprawował urzędu, a rządem Izraela zarządzał jego zaciekły rywal polityczny Ariel Szaron.

Uważam więc, że obecne, przytłaczające skupienie się na jednej, bardzo demonizowanej jednostce jest bardzo błędne. Zamiast tego myślę, że o wiele lepsze wyjaśnienie można znaleźć w religijnych i ideologicznych korzeniach populacji kraju, jak omawiałem obszernie w moich artykułach.

Jeśli te rytualne kwestie stanowiły centralne cechy tradycyjnego religijnego judaizmu, moglibyśmy uznać go za dość barwne i ekscentryczne przetrwanie starożytnych czasów. Ale niestety istnieje również o wiele ciemniejsza strona, obejmująca przede wszystkim relacje między Żydami i nie-Żydami, przy czym wysoce pogardliwe określenie goyim jest często używane do opisywania tych drugich. Mówiąc wprost, Żydzi mają boskie dusze, a goyim nie, będąc jedynie bestiami w kształcie ludzi. Rzeczywiście, głównym powodem istnienia nie-Żydów jest służenie jako niewolnicy Żydów, a niektórzy bardzo wysoko postawieni rabini okazjonalnie stwierdzali ten dobrze znany fakt. W 2010 r. najwyższy sefardyjski rabin Izraela wykorzystał swoje cotygodniowe kazanie, aby oświadczyć , że jedynym powodem istnienia nie-Żydów jest służenie Żydom i praca dla nich. Zniewolenie lub eksterminacja wszystkich nie-Żydów wydaje się ostatecznym domniemanym celem religii.

Życie Żydów ma nieskończoną wartość, a życie nie-Żydów żadną, co ma oczywiste implikacje polityczne. Na przykład w opublikowanym artykule wybitny izraelski rabin wyjaśnił, że jeśli Żyd potrzebuje wątroby, to byłoby całkowicie w porządku, a nawet obowiązkowe, zabić niewinnego goja i zabrać jego. Być może nie powinniśmy być zbyt zaskoczeni, że dzisiaj Izrael jest powszechnie uważany za jedno ze światowych centrów handlu organami .

Te same czynniki ideologiczne z pewnością ujawniły się w przerażających okrucieństwach, których Izraelczycy regularnie dopuszczali się wobec niewinnych cywilów z Gazy w ciągu ostatnich kilku lat. Wiele z nich zostało udokumentowanych w mediach społecznościowych przez samych Izraelczyków, którzy chcieli podkreślić straszliwą karę, jaką skutecznie wymierzali swoim znienawidzonym palestyńskim wrogom. Jak napisałem w zeszłym roku:

Rzeczywiście, Izraelczycy nadal generowali lawinę trzymającej w napięciu treści dla tych filmów. Tłumy izraelskich aktywistów regularnie blokowały przejazd food trucków, a w ciągu kilku tygodni wysocy rangą urzędnicy ONZ ogłosili, że ponad milion Gazańczyków stoi na skraju śmiertelnego głodu. Kiedy zdesperowani, głodujący Gazańczycy rzucili się na jeden z tych niewielu konwojów dostaw żywności, którym pozwolono przejechać, izraelskie wojsko zastrzeliło ponad 100 z nich w „masakrze mąki” , a to się później powtórzyło. Wszystkie te przerażające sceny śmierci i celowego głodu były transmitowane na całym świecie w mediach społecznościowych, a niektóre z najgorszych przykładów pochodziły z relacji radosnych izraelskich żołnierzy, takich jak ich film przedstawiający zwłoki palestyńskiego dziecka zjadane przez głodującego psa . Na innym zdjęciu widać szczątki związanego palestyńskiego więźnia, który został zmiażdżony na płasko, gdy jeszcze żył, przez izraelski czołg. Według europejskiej organizacji praw człowieka Izraelczycy regularnie używali buldożerów do grzebania żywcem dużej liczby Palestyńczyków . Urzędnicy ONZ poinformowali o znalezieniu masowych grobów w pobliżu kilku szpitali , a ofiary znaleziono związane i rozebrane, zastrzelone w stylu egzekucji. Jak zauważył internetowy prowokator Andrew Anglin , zachowanie izraelskich Żydów nie wydaje się po prostu złe, ale „karykaturalnie złe”, a wszystkie ich rażące zbrodnie wydają się być oparte na scenariuszu jakiegoś przesadzonego filmu propagandowego, ale zamiast tego faktycznie mają miejsce w prawdziwym życiu.

Ale z perspektywy reszty świata, dokładny czynnik odpowiedzialny za ten wzorzec rażącego zachowania Izraela jest prawdopodobnie mniej ważny niż jego rzeczywistość. Przez wiele dziesięcioleci jeden, mały kraj był przyczyną tak wielu zgonów i zniszczeń, dotykających nie tylko jego własnych sąsiadów, ale także inne kraje na całym świecie, a jego działania czasami nawet znacznie zwiększały ryzyko globalnej wojny nuklearnej.

Myślę, że większość władzy Izraela i jego całkowitej bezkarności opiera się na kontroli umysłu za pomocą pieniędzy i mediów, którą ten kraj sprawuje, a zwłaszcza jego żarliwi zwolennicy nad naszym amerykańskim społeczeństwem i jego elitami, przy czym te podstawowe narzędzia są uzupełniane szantażem, a czasami morderstwem. Wraz z takim amerykańskim globalnym wpływem, te same metody są następnie wykorzystywane do podobnego zdominowania głównych krajów Europy i reszty Zachodu. Tak więc, chociaż taka kontrola Izraela jest z pewnością potężna, jest również wysoce dźwigniowa i być może ostatecznie krucha.

Biorąc pod uwagę niezwykle długą historię Izraela, w której występują niezwykle poważne międzynarodowe wykroczenia, gdyby nie istniała taka kontrola, myślę, że kraj ten zostałby już dawno zaatakowany i zniszczony przez szeroką koalicję oburzonych ofiar, a zniszczeniu temu prawdopodobnie towarzyszyłaby niemal całkowita eksterminacja ludności żydowskiej, mężczyzn, kobiet i dzieci. Co więcej, ten sam wynik mógłby ostatecznie nastąpić, jeśli i kiedy ta wysoce dźwigniowa kontrola wystarczająco się wymknie.

Ciekawym wzorcem w historii było to, że kraje czasami radykalnie zmieniały swoje ideologie z jednego skrajnego bieguna na drugi. Na przykład w XVIII wieku Francją rządziła jedna z najbardziej absolutnych monarchii Europy, ale rewolucja francuska nagle przekształciła ją w ojczyznę najbardziej radykalnego reżimu kontynentu. Podobnie carska Rosja była znana jako absolutna autokracja, ale po rewolucji bolszewickiej stała się światowym centrum radykalizmu. Iran pod rządami szacha był najsilniejszym regionalnym sojusznikiem Ameryki, ale rewolucja islamska przekształciła go w naszego najzacieklejszego regionalnego przeciwnika.

Podobnie, przez ostatnie dwa lub trzy pokolenia silna i rosnąca kontrola Izraela nad Ameryką i jej rządem uczyniła nasz kraj centralnym filarem izraelskiej potęgi globalnej. Jak pokazały niedawne głosowania ONZ, żaden inny naród we współczesnym świecie nie związał się tak ściśle z Izraelem i jego rządem.

Ale czasami, gdy pas jest rozciągnięty zbyt mocno przez zbyt długi czas, może w końcu pęknąć. Więc nie zdziwiłbym się, gdyby w pewnym momencie w niedalekiej przyszłości Ameryka i jej rząd nagle przekształciły się w najbardziej zaciekłego i śmiertelnego wroga Izraela, być może z bardzo poważnymi konsekwencjami dla państwa żydowskiego i jego ludności.

Powiązane materiały:

  • Bibliografia
  • Jak Izrael zabił Kennedy’ego
  • Amerykańska Prawda: Pamiętając o Ruchu Prawdy o 11 Września
  • Amerykańska Prawda: Zabójstwa Mossadu
  • Izrael i międzynarodowy terroryzm we wrześniu
  • Całkowite szaleństwo państwa Izrael
  • Amerykańska Prawda: Osobliwości religii żydowskiej

 

 

 

 

https://www.unz.com/runz/zionist-israel-as-the-assassination-nation/


Comments (0)

Rated 0 out of 5 based on 0 voters
There are no comments posted here yet

Leave your comments

  1. Posting comment as a guest. Sign up or login to your account.
Rate this post:
0 Characters
Attachments (0 / 3)
Share Your Location