Andrew Joyce: Żydowski lewicowy aktywizm w literaturze dziecięcej
„Od samego początku — to znaczy od momentu wydania pierwszej książki specjalnie dla dzieci — intencją było kształtowanie i formowanie umysłu zgodnie z akceptowanymi standardami zachowania”.
Saul Braun, The New York Times , 7 czerwca 1970 r.
Niniejszy artykuł jest produktem badań pierwotnie przeprowadzonych na potrzeby niedawnego artykułu zatytułowanego „Żydzi, obsceniczność i system prawny”. Biorąc pod uwagę znaczną ilość odkrytego materiału i unikalność tematu, zdecydowałem, że jest wystarczająco dużo materiału na artykuł poświęcony literaturze dziecięcej. Podczas badań do eseju o obsceniczności, skonsultowałem listę American Library Association „Top 100 Banned/Challenged Books: 2000–2009” w celu oceny charakteru i zakresu obecności Żydów. Pierwszym faktem, który stał się oczywisty, była wyraźna nadreprezentacja Żydów w produkcji książek uznanych za kontrowersyjne lub perwersyjne przez rodziców, szkoły i inne instytucje. Żydzi są notorycznie nieśmiali w stosunku do spisu powszechnego, ale prawdopodobnie znajdują się gdzieś pomiędzy 2,2% populacji USA sugerowanymi przez Pew Research Center a maksymalnie około 5%. Nawet jeśli przyjmiemy ziarno prawdy w argumentacji apologetycznej, że Żydzi są w nieproporcjonalnie dużym stopniu zainteresowani zawodami literackimi (nie wspominając już o motywacji), można by bardzo hojnie oczekiwać, że około 10 książek na liście ALA będzie reprezentowanych przez Żydów.
Andrew Joyce: Żydowski lewicowy aktywizm w literaturze dziecięcej „Od samego początku — to znaczy od momentu wydania pierwszej książki specjalnie dla dzieci — intencją było kształtowanie i formowanie umysłu zgodnie z akceptowanymi standardami zachowania”. Niniejszy artykuł jest produktem badań pierwotnie przeprowadzonych na potrzeby niedawnego artykułu zatytułowanego „Żydzi, obsceniczność i system prawny”. Biorąc pod uwagę znaczną ilość odkrytego materiału i unikalność tematu, zdecydowałem, że jest wystarczająco dużo materiału na artykuł poświęcony literaturze dziecięcej. Podczas badań do eseju o obsceniczności, skonsultowałem listę American Library Association „Top 100 Banned/Challenged Books: 2000–2009” w celu oceny charakteru i zakresu obecności Żydów. Pierwszym faktem, który stał się oczywisty, była wyraźna nadreprezentacja Żydów w produkcji książek uznanych za kontrowersyjne lub perwersyjne przez rodziców, szkoły i inne instytucje. Żydzi są notorycznie nieśmiali w stosunku do spisu powszechnego, ale prawdopodobnie znajdują się gdzieś pomiędzy 2,2% populacji USA sugerowanymi przez Pew Research Center a maksymalnie około 5%. Nawet jeśli przyjmiemy ziarno prawdy w argumentacji apologetycznej, że Żydzi są w nieproporcjonalnie dużym stopniu zainteresowani zawodami literackimi (nie wspominając już o motywacji), można by bardzo hojnie oczekiwać, że około 10 książek na liście ALA będzie reprezentowanych przez Żydów. Jednakże moje biograficzne kontrole wszystkich autorów na liście, z których niektórzy byli nieokreśloni, ujawniły, że 22 książki na liście ALA zostały napisane przez 17 pisarzy żydowskich. [1] Żydzi są zatem znacząco nadreprezentowani w tworzeniu współczesnej literatury uważanej za opozycyjną przez otaczającą kulturę, a są jeszcze bardziej radykalnie nadreprezentowani, gdy starsze, napisane przez białych, pozycje, takie jak Przygody Hucka Finna (obecnie często sprzeciwiane jako „rasistowskie”), są pomijane. Ponieważ większość pozycji na liście to książki dla dzieci, a biorąc pod uwagę moje wcześniejsze odkrycia dotyczące żydowskiej manipulacji popytem na „różnorodne książki” w systemie szkolnym, przyszło mi do głowy, że literatura dziecięca jest ważnym, ale czasami zaniedbywanym frontem w konflikcie kulturowym, który widzimy codziennie. Niniejszy artykuł ma zatem być krótkim wprowadzeniem do niektórych z najbardziej istotnych osobowości i tematów w obszarze żydowskiego lewicowego aktywizmu w literaturze dziecięcej. Duża część radykalnego aktywizmu żydowskiego w sferze kulturalnej mieści się pod parasolem ogólnej relacji między Żydami a lewicą. Historycznie tę relację można rozumieć jako obejmującą żydowską innowację lub wsparcie dla społecznych, kulturalnych i politycznych przyczyn, które mogą osłabić struktury kulturowe społeczeństwa przyjmującego i uczynić je bardziej podatnym na żydowskie interesy. W rozdziale zatytułowanym „Żydzi i lewica” w The Culture of Critique (s. 50) Kevin MacDonald cytuje Stanleya Rothmana i S. Roberta Lichtera, którzy zauważyli w Roots of Radicalism: Jews, Christians, and the New Left (1982): „Bez względu na ich sytuację… w prawie każdym kraju, o którym mamy informacje, segment społeczności żydowskiej odegrał bardzo ważną rolę w ruchach mających na celu podważenie istniejącego porządku”. MacDonald twierdzi, że powierzchowne rozbieżności między religią żydowską a radykalnymi programami są negowane przez fakt, że wielu radykałów etnicznie żydowskich uparcie trzymało się silnej tożsamości żydowskiej i często wyraźnie realizowało żydowskie interesy. MacDonald pisze (s. 51): „Hipoteza, że radykalizm żydowski jest zgodny z judaizmem jako strategią ewolucyjną grupy, oznacza, że radykalni Żydzi nadal identyfikują się jako Żydzi”. Twierdzę, że materiał przedstawiony w tym eseju należy postrzegać ściśle w ramach tych samych ram teoretycznych, które zaproponował MacDonald. Na przykład kilku żydowskich pisarzy, o których tu mowa, to homoseksualiści, radykalni socjaliści i feministki. Częstą apologetyką „Jews on the Right” jest to, że takie postacie są anatemą dla judaizmu lub że jako zwolennicy ruchu reformowanego itp. nie są reprezentatywni dla „prawdziwych Żydów”. Twierdzenie tutaj jest takie, że sytuacja jest zupełnie odwrotna i podkreślam, że wielu z tych pisarzy jest demonstracyjnie oddanych tradycji żydowskiej i grupie żydowskiej.
To, że radykalni żydowscy aktywiści powinni zwrócić uwagę na kulturę i edukację dzieci, również nie jest zaskakujące. Żydowscy intelektualiści w ostatnich dekadach promowali ideę, że postawy natywistyczne i/lub antyżydowskie są na równi z wysoce zakaźną chorobą — a szczepienie, w formie agresywnego „edukacyjnego” leczenia, we wczesnym wieku jest postrzegane jako najpewniejsze lekarstwo na postrzegane bolączki „nietolerancyjnego społeczeństwa”. Chociaż idea, że postawy antyżydowskie są formą choroby mającej korzenie w dzieciństwie, sięga Freuda, pozostaje aktualna w głównym nurcie żydowskich kręgów akademickich i politycznych. Weźmy na przykład uwagi końcowe z książki Abrahama Foxmana Żydzi i pieniądze: Historia stereotypu , w której rodzice i nauczyciele są wzywani do „próby pomocy następnemu pokoleniu dorastać w większej wolności od zakażenia nietolerancją” [4] — celem jest, jak kiedyś wyraził to pan Foxman, „uczynienie Ameryki tak przyjazną dla Żydów, jak to możliwe”. Theodore Isaac Rubin w swojej książce Anti-Semitism: A Disease of the Mind opisuje antyżydowskie uczucia jako „zaraźliwą, złośliwą chorobę” i kończy stwierdzeniem, że „niezwykle aktywne stosowanie wglądu i edukacji jest konieczne, aby powstrzymać chorobę. Szach-mat i eradykacja są [ sic ] niezwykle trudne i prawdopodobnie możliwe tylko wtedy, gdy zostaną zastosowane u bardzo młodych, zanim korzenie choroby się zakorzenią”. [5] Dla Rubina i ADL rozwiązaniem problemu solidarności i tradycji w otaczającej populacji jest rozwiązanie wymagające „profilaktyki” i „podejścia do dzieci”. Rzeczywiście, sponsorowany przez ADL tom Anti-Semitism in America (1979) podsumowuje, że „oczywiste jest, że szkoły są najbardziej odpowiednim i potencjalnie skutecznym środkiem do realizacji strategii edukacyjnej, którą właśnie nakreślono”. [6] Literatura dziecięca, czy to dla rozrywki, czy dla edukacji, byłaby oczywistym kanałem, przez który Żydzi mogliby promować idee lub zachęcać do zachowań, które prawdopodobnie przyniosą korzyści interesom Żydów. Można by również rozsądnie przewidzieć, opierając się na historycznych precedensach w postaci żydowskich ruchów intelektualnych (szczególnie multikulturalizmu, seksuologii, antropologii boasańskiej, psychoanalizy i teorii szkoły frankfurckiej), że takie idee będą krążyć wokół pojęć pluralizmu etnicznego i seksualnego oraz krytyki i dekonstrukcji tradycyjnej struktury rodziny u białych. Rzeczywiście, można by nawet oczekiwać, że autorzy, którzy się do tego przyczynili, będą mieli nakładające się powiązania z psychoanalizą i radykalnym socjalizmem. Takie przewidywania w dużej mierze potwierdzają wyniki przedstawione poniżej. Jedną z ciekawszych postaci w tej sferze aktywności kulturalnej jest Lesléa Newman, lesbijka i żydowska feministka, która ma wątpliwy zaszczyt napisania jednej z najbardziej kontrowersyjnych książek dla dzieci ostatnich dekad, a także wyprodukowania serii książek dla żydowskich dzieci, promujących tradycyjną żydowską kulturę i wartości. W 1989 roku, po odrzuceniu przez prawie każdego głównego wydawcę, i wspólnie ze współetniczną sponsorką Tzivią Gover, Newman samodzielnie opublikowała Heather Has Two Mommies , opisaną jako „pierwsza książka dla dzieci o tematyce lesbijskiej, jaka kiedykolwiek została opublikowana”. Newman wspomina: „Ludzie bali się publikować 'Heather', mimo że była na to potrzeba. Nikt nie chciał jej dotknąć. Ale byłyśmy zaciekłymi żydowskimi kobietami”. Dzieło Newman zostało odnotowane jako 11. najbardziej kwestionowana książka lat 90. przez American Library Association. Jednak podobnie jak reakcje na żydowski aktywizm w innych sferach kulturalnych, społecznych i politycznych, odpowiedź na dzieło Newman była hałaśliwa, ale pozbawiona skupienia; postrzegano to jako wyłączną część homoseksualnego programu i nie było zrozumienia lub zrozumienia elementu żydowskiego. Jewish Telegraphic Agency donosi, że „dyrektor okręgu szkolnego w Queens wypowiedział „wojnę” książce i wysłał list do rodziców ostrzegając, że ich dzieci będą uczyć się o sodomii. … Przewodniczący okręgu wysłał ponad 30 000 listów do rodziców uczniów okręgu, potępiając książkę jako „niebezpieczną homoseksualną propagandę”. W pewnym momencie Newman został opisany jako „najniebezpieczniejszy pisarz Ameryki”. Wielu przeciwników książki nie zauważyło jednak, że jej autorka była zagorzałą propagatorką tradycjonalizmu i wspólnoty — żydowskiego tradycjonalizmu i wspólnoty. W przeciwieństwie do Heather Has Two Mommies i późniejszych książek, takich jak The Boy Who Cried Fabulous (2004), A Fire Engine for Ruthie (2004), Momma, Mama, and Me (2009), Daddy, Papa, and Me (2009), Donovan's Big Day (2011) i Sparkle Boy (2017), które przybliżyły homoseksualizm, dysforię płciową i AIDS masowemu gronu czytelników, Newman opublikowała szereg niszowych książek dla dzieci dla swojej własnej społeczności, oferując konwencjonalne i tradycyjne ujęcia żydowskich świąt pozbawione jakiegokolwiek z tych tematów. Matzo Ball Moon (1998), Runaway Dreidel (2002), The Eight Nights of Chanukah (2008), A Sweet Passover (2012), My Name is Aviva (2015) i Hanukkah Delight (2016) – wszystkie opowiadają o tradycyjnych rodzinach żydowskich bez cienia pluralizmu seksualnego lub kulturowego. Zostały one wysoko ocenione jako tradycyjne, przyjazne rodzinie dzieła przez Jewish Book Council. To, że Newman świadomie lub nieświadomie stworzyła tak tematycznie posegregowany zbiór prac, nie jest zaskakujące w kontekście żydowskiego oszustwa i samooszukiwania. Kluczowym czynnikiem jest tutaj to, że tożsamość żydowska jest integralną częścią poczucia własnej wartości i przynależności Newman i jest czymś, co czuje się bardzo opiekuńcza. Rzeczywiście, w naszej próbie oceny prawdziwej psychologicznej siły napędowej stojącej za produkcją i rozpowszechnianiem poprzedniego zbioru prac, warto przypomnieć opis Newman siebie i Gover nie jako feministek lub lesbijek, ale jako „zaciekłych żydowskich kobiet” (podkreślenie dodane). Można by w pełni zasadnie zapytać, dlaczego, biorąc pod uwagę pozornie nieetniczny i niereligijny kontekst pochodzenia Heather , Newman kładzie największy nacisk na jej pochodzenie etniczne. Moja interpretacja jest taka, że jako homoseksualistka Newman jest pewnego rodzaju outsiderką w żydowskiej grupie etnicznej, która świadomie lub nie, starała się promować interesy swoich współetnicznych, „uzbrajając” swoją seksualność i kierując swój aktywizm wyłącznie przeciwko „społeczeństwu”, a nie w obrębie swojej społeczności. Oczywiście, można znaleźć dokładnie te same niespójności wśród heteroseksualnych feministek, które w swoich gorączkowych obelgach przeciwko patriarchatowi pozostają dziwnie, ale jednomyślnie milczące na temat patriarchalnych aspektów judaizmu i kultury żydowskiej.
Wszystko to nie oznacza, że promowanie różnorodności seksualnej i etnicznej lub podważanie tradycyjnych przedstawień męskości w literaturze dziecięcej było wyłączną domeną kobiet żydowskich. The Sissy Duckling (2002) Harveya Fiersteina jest skierowana do dzieci w wieku 5–8 lat i „opowiada historię Elmera, kaczątka, które jest wyśmiewane za to, że jest „ciotą”, ale które ostatecznie udowadnia swoją odwagę”. Innym niezwykle kontrowersyjnym dziełem dla dzieci z ostatnich dekad jest Two Weeks with the Queen , opublikowanym przez Morrisa Gleitzmana w 1990 roku. W tym dziele, skierowanym do dzieci w wieku 8–12 lat, Gleitzman omawia tematy takie jak „AIDS, homoseksualizm i nagonka na gejów”. Szczególnie interesującym studium przypadku jest Maurice Sendak, homoseksualny żydowski pisarz i ilustrator dla dzieci, który stoi za Where the Wild Things Are (1963) . Sendak znalazł się na liście ALA za In the Night Kitchen (1970), który przedstawia podróż marzeń małego chłopca przez surrealistyczną kuchnię piekarza, gdzie pomaga w wypieku ciasta, które ma być gotowe rano. Szczególnie kontrowersyjny był fakt, że chłopiec jest ilustrowany przez Sendaka całkowicie nago i jest przedstawiany w szeregu scenariuszy przypominających, jak ujął to dziennikarz Saul Braun, „fantazję masturbacyjną”. Syn polskich Żydów, Sendak wyznał w wywiadach, że w jego dziełach, w tym In the Night Kitchen , pojawiają się żydowskie podteksty, a także w jaki sposób jego żydowskie korzenie wpłynęły na jego życie, poglądy i pracę. Na przykład Sendak twierdzi, że od najmłodszych lat postrzegał „ludzkość jako dość agresywną i konfrontacyjną” i zauważył, że piekarze w In the Night Kitchen — „z ich hitlerowskimi wąsami — byli odniesieniem do Holokaustu”. Podobnie zauważono, że ilustracje dzieci Sendaka są „nieco krępe i gnomowate. … Jego dzieci są ciemne, o krępych sylwetkach — nie są to standardowe, anglosaskie typy Janet i Johna”. Sam Sendak stwierdził, że są to postacie żydowskie, będące „ciekawą mieszanką zapamiętanego Brooklynu i wyimaginowanego życia sztetlowego w Polsce”. Heteroseksualnym żydowskim autorem książek dla dzieci, który do tej pory unikał wyzwań dla swojej twórczości, jest Michael Rosen, urodzony w Anglii w rodzinie żydowskiej, mającej korzenie w Polsce, Rosji i Rumunii. Oboje rodzice byli członkami Ligi Młodych Komunistów i sprzeciwiali się Brytyjskiemu Związkowi Faszystów Sir Oswalda Mosleya podczas „Bitwy o Cable Street”. Jego matka była sekretarką w Daily Worker , oficjalnej gazecie Community Party of Great Britain. Sam Rosen jest silnie związany z radykalną lewicą, pisząc felietony dla gazety Socialist Worker i przemawiając na konferencjach Socialist Workers Party . Mając za sobą dość udaną karierę jako poeta i autor książek dla dzieci, nawet pobieżne spojrzenie na jego twórczość sugeruje, że jego poglądy polityczne przeplatają się z jego „sztuką”. Jednym z najlepszych i być może najsubtelniejszych przykładów jest This Is Our House (1996), skierowany do przedszkolaków. W istocie jest to opowieść antynatywistyczna, której celem jest odwieść dzieci od „uprzedzeń” lub jakiegokolwiek poczucia własności, ale maskuje się jako prosta opowieść o dzieleniu się. Opis książki brzmi następująco: „George mówi, że tekturowy dom jest jego i nikt inny nie może się w nim bawić. Nie jest on dla dziewczynek, małych ludzi, bliźniaków, osób w okularach ani osób lubiących tunele. Ale Lindy, Marly, Freddie, Charlene, Marlene, Luther, Sophie i Rasheda mają inne pomysły! Każdemu dziecku odmawia się dostępu, dopóki role się nie odwrócą i George nie odkryje, jak to jest być odbiorcą”. W trakcie książki George (przedstawiony jako biały) bawi się szczęśliwie pudełkiem, które zbudował jako swój „dom”. Ale inne dzieci, z których połowa nie jest biała, nalegają, że jego „dom” nie jest tylko jego, ale „należy do wszystkich”. Niedawno Rosen napisał książkę non-fiction dla dzieci w wieku 10–12 lat zatytułowaną Kim są uchodźcy i migranci? Co sprawia, że ludzie opuszczają swoje domy? I inne ważne pytania (2016) . Książka ta porównuje „wpływ różnorodności i międzykulturowości na społeczeństwo z historycznymi próbami stworzenia rasowo „czystej” kultury. Przyjmuje międzynarodową perspektywę… Jest tam również gra fabularna, w której czytelnicy muszą wyobrazić sobie, że muszą podjąć decyzję, czy opuścić swoje domy i szukać schronienia w nowym kraju”. W zasadzie jest to typowy przykład propagandy multikulturowej. Żydowskie zaangażowanie w produkcję promultikulturowych tekstów non-fiction dla dzieci nie jest oczywiście niczym nowym. Najwcześniejszym przykładem, jaki udało mi się znaleźć (przynajmniej w świecie anglojęzycznym), jest książka Dorothy W. Baruch Glass House of Prejudice (1946). Tekst ten został opisany przez Kirkus Review w roku jego publikacji jako „pierwsze podejście tego rodzaju do problemów mniejszości, dyskryminacji rasowej, nietolerancji, oparte na historiach przypadków, z których wiele jest ściśle powiązanych z problemami nastolatków. Podejście dr Baruch dotyka zarówno intelektu, jak i emocji; trafia w sedno sprawy… Pokazała, jak problemy [związane z imigracją] są zakorzenione w warunkach, z którymi my [rdzenni mieszkańcy] musimy się mierzyć, niepewności, fałszywych postawach, ignorancji”. Takie idee były oczywiście w pełni zgodne z teoriami promowanymi przez Szkołę Frankfurcką. Zanim zakończę, należy wspomnieć o najbardziej płodnej autorce na liście ALA najbardziej kwestionowanych książek w latach 2000–2009: Judy Blume (urodzonej jako Judith Sussman). Trzy wpisy Blume przewyższają wpisy jakiegokolwiek innego pisarza, podczas gdy w okresie 1990–1999 miała pięć wpisów. W okresie 1990–2004 Blume ustąpiła jedynie koledze Żydowi Alvinowi Schwartzowi, którego brutalne i dosadne opowieści grozy uznano za nieodpowiednie dla grupy wiekowej, dla której twierdził, że je napisał. Blume popadła w konflikt z rodzicami, szkołami i innymi instytucjami, ponieważ jej prace zawierają drastyczne treści seksualne i obraźliwy język, a także tematy, które uznano za nieodpowiednie dla dzieci w każdej grupie wiekowej. Te elementy są obecne w każdej z kwestionowanych książek Blume, ale aby przytoczyć tylko dwa przykłady, Deenie (1973) Forever (1975), Blume wprowadziła do literatury młodzieżowej takie tematy jak kompulsywna masturbacja, ciąża w wieku nastoletnim, próba samobójcza, homoseksualizm i rozmowy o chorobach przenoszonych drogą płciową. Ale jak Blume postrzega siebie? Jako feministyczny wzór do naśladowania? Jako kulturową egalitarystkę? Jak sama mówi: „Kulturowo i duchowo jestem żydowską dziewczyną z New Jersey”. Dyskusja Oczywiście jest o wiele więcej pisarzy, których można by przedstawić w formie profilu, i wiele więcej dzieł, które można by zbadać, ale intencją tego eseju było przedstawienie skromnego wprowadzenia do niektórych z bardziej istotnych tematów w tej dziedzinie żydowskiej aktywności kulturalnej. Twierdzeniem tutaj nie jest to, że Żydzi są jedynymi, którzy stoją za spadkiem norm społecznych, kulturowych i seksualnych, które historycznie były bardzo korzystne dla białych społeczeństw. W końcu, gdy wykluczymy autorów niebędących białymi z listy ALA, nadal znajdujemy około 60% społecznie opozycyjnych dzieł tworzonych przez białych pisarzy. Oczywiste jest, że istnieje rynek na takie materiały i, jak zwykle, nie brakuje białych chętnych do skorzystania z niego. Jednakże twierdzeniem tutaj jest to, że istnieją znaczące dowody na to, że osoby identyfikujące się jako Żydzi i postrzegające siebie w pełni jako członków żydowskiej grupy etnicznej, były na czele erozji kulturowej, często wprowadzając innowacje lub działając jako pionierzy w dekonstrukcji norm społecznych. W zasadzie widzimy, że pisarze tacy jak Baruch, Harris, Levy i Newman torowali drogę, którą mogliby podążać inni żydowscy aktywiści — i biali outsiderzy. Trudno powiedzieć z całą pewnością, jak inaczej potoczyłyby się sprawy bez tak agresywnych działań ze strony tych samookreślonych „zaciekłych żydowskich kobiet” (i mężczyzn), ale można by rozsądnie przypuszczać, że nadzorowanie moralności i norm w naszej grupie byłoby znacznie bardziej solidne bez podważającego wpływu kulturowego takich mód jak psychoanaliza lub selektywnego „popierania wolności słowa” przez grupy żydowskie, gdy leżało to w ich interesie. Wreszcie, szerszym obrazem jest tutaj indoktrynacja naszych dzieci. W tym kontekście odnoszę się do epigrafu otwierającego ten esej. Ostatecznie mamy do czynienia z materiałami zaprojektowanymi, aby kształtować i kształtować umysły naszych dzieci zgodnie z nowymi „akceptowanymi standardami zachowania”. Jesteśmy teraz niedaleko od czasów, gdy zdrowe opowieści o białych dzieciach angażujących się w przygody będą uważane za reakcyjne ze względu na ich potencjał do wpajania dumy lub niebezpieczne, ponieważ nie są wystarczająco tolerancyjne wobec rozprzestrzeniającej się zbieraniny mniejszości seksualnych i rasowych, które obecnie wkraczają we wszystkie aspekty kultury. Naszym wyzwaniem w nadchodzących latach będzie wejście w tę wojnę kulturową w bardziej znaczący sposób. Będzie to wymagało opracowania nowej literatury i wytępienia tej trującej, która leży przed nami. [1] Avi (znany również jako Edward Irving Wortis), HG „Buzz” Bissinger, Judy Blume, Esther Drill, Lois Duncan (Steinmetz), ER Frank, Bette Green, Robie Harris, Carolyn Mackler, Johanna Reiss, Louise Rennison, JD Salinger, Louis Sachar, Alvin Schwartz, Maurice Sendak, Charles Silverstein, RL Stine. [2] SB Fishman, Podążaj moimi śladami. Zmieniający się wizerunek kobiet w amerykańskiej literaturze (Hanover: Brandeis University Press, 1992), s. 50. [3] F. Klagsbrun, „Marsz na czele”, Hadassah Magazine (listopad 1993), s. 24. [4] A. Foxman, Żydzi i pieniądze. Historia stereotypu (Nowy Jork: Palgrave, 2010), s. 230. [5] TI Rubin, Antysemityzm: choroba umysłu (Fort Lee: Barricade Books, 2009), s. 156. [6] H. Quinley i C. Glock, Antysemityzm w Ameryce (Nowy Jork: The Free Press, 1979), s. 202.
http://www.theoccidentalobserver.net/2018/01/06/jewish-leftist-activism-in-childrens-fiction/#more-155572 |
“From the very beginning—that is, from the publication of the first book specifically for children — the intent was to mold and shape the mind to accepted standards of behavior.” This article is the product of research originally conducted for a recent article titled “Jews, Obscenity, and the Legal System.” Given the significant amount of material discovered and the uniqueness of the subject matter, I decided there was enough material for an article devoted to children’s literature. During research for the obscenity essay, I consulted the American Library Association’s list of “Top 100 Banned/Challenged Books: 2000–2009” with a view to assessing the nature and extent of the Jewish presence. The first fact to become apparent was a marked Jewish over-representation in the production of books deemed controversial or perverse by parents, schools, and other institutions. Jews are notoriously shy of the census, but are probably somewhere between the 2.2% of the U.S. population suggested by the Pew Research Center and a maximum of around 5%. Even accepting a grain of truth in the apologetic argument that Jews are disproportionately attracted to literary professions (to say nothing about motive), one might very generously expect a Jewish representation of around 10 books on the ALA’s list. However, my biographical checks on all authors on the list, some of which were indeterminate, revealed that 22 books on the ALA’s list were penned by 17 Jewish writers.[1] Jews are thus significantly over-represented in producing contemporary literature deemed oppositional by the surrounding culture, and are even more radically over-represented when older, White-authored, entries such as The Adventures of Huckleberry Finn (now often opposed as ‘racist’) are taken out of consideration. Since the majority of entries on the list were children’s books, and taking into account my previous discoveries concerning Jewish manipulation of demand for ‘diverse books’ in the school system, it occurred to me that children’s literature is an important, but sometimes neglected, front in the cultural conflict we see played out daily. This article is therefore intended as a brief introduction to some of the most pertinent personalities and themes in the area of Jewish Leftist activism in children’s fiction. A great deal of Jewish radical activism in the cultural sphere comes under the umbrella of the general relationship between Jews and the Left. This relationship can historically be understood as involving Jewish innovation of, or support for, social, cultural, and political causes likely to weaken the cultural structures of the host society and make it more amenable to Jewish interests. In the chapter titled “Jews and the Left” in The Culture of Critique (p. 50 )Kevin MacDonald cites Stanley Rothman and S. Robert Lichter, who remarked in their Roots of Radicalism: Jews, Christians, and the New Left (1982): “Whatever their situation…in almost every country about which we have information, a segment of the Jewish community played a very vital role in movements designed to undermine the existing order.” MacDonald argues that superficial divergences between Jewish religion and radical agendas are negated by the fact many ethnically Jewish radicals have persisted in adhering to a strong Jewish identity, and have often explicitly pursued Jewish interests. MacDonald writes (p. 51): “The hypothesis that Jewish radicalism is compatible with Judaism as a group evolutionary strategy implies that radical Jews continue to identify as Jews.” I argue that the material presented in this essay should be seen firmly within the same theoretical framework proposed by MacDonald. For example, several of the Jewish writers under consideration here are homosexuals, radical socialists, and feminists. A common apologetic from “Jews on the Right,” is that such figures are anathema to Judaism, or that as adherents of the Reform movement etc., they are unrepresentative of “true Jews.” The contention here is that the situation is quite the opposite, and I stress that many of these writers are demonstrably committed to Jewish tradition and the Jewish group.
That radical Jewish activists should turn their attention to children’s culture and education is also unsurprising. Jewish intellectuals have, in recent decades, pushed the idea that nativist and/or anti-Jewish attitudes are on a par with a highly infectious disease — with inoculation, in the form of aggressive “educational” treatment, at an early age seen as the surest remedy for the perceived ills of an “intolerant society.” Although the idea that anti-Jewish attitudes are a form of disease with roots in childhood goes back to Freud, it remains current in mainstream Jewish academic and political circles. Take, for example, the closing remarks from Abraham Foxman’s Jews and Money: The Story of a Stereotype, where parents and teachers are urged to “try to help the next generation grow up freer from the infection of intolerance”[4]— the goal being, as Mr. Foxman once articulated, to “make America as user-friendly to Jews as possible.” Theodore Isaac Rubin’s Anti-Semitism: A Disease of the Mind, describes anti-Jewish feeling as a “contagious, malignant disease,” and concludes by stating, “extremely active application of insight and education is necessary to check the disease. Checkmate and eradication is [sic] extremely difficult and probably only possible if applied to the very young before roots of the disease take hold.”[5] To Rubin and the ADL, the solution to the problem of solidarity and tradition in the surrounding population is one requiring “prophylaxis” and “approaches to children.” Indeed, the ADL-sponsored tome Anti-Semitism in America (1979), concludes that “It is apparent that the schools are the most appropriate and potentially effective agent to carry out the instructional strategy just outlined.”[6] Children’s literature, therefore, whether for entertainment or education, would be an obvious conduit through which Jews could advance ideas or encourage behaviors likely to benefit Jewish interests. One could also reasonably predict, based on historical precedents in the form of Jewish intellectual movements (particularly multiculturalism, sexology, Boasian anthropology, psychoanalysis, and the theories of the Frankfurt School), that such ideas would revolve around notions of ethnic and sexual pluralism, and the critique and deconstruction of traditional family structure in Whites. Indeed, one might even expect contributing authors to have overlapping affiliations to psychoanalysis and radical socialism. Such predictions are largely borne out in the findings presented below. One of the more interesting figures in this sphere of cultural activity is Lesléa Newman, a lesbian and Jewish feminist who has the dubious distinction of penning one of the most controversial children’s books of recent decades while also producing a series of books for Jewish children promoting traditional Jewish culture and values. In 1989, after being rejected by almost every mainstream publisher, and together with co-ethnic backer Tzivia Gover, Newman self-published Heather Has Two Mommies, described as “the first lesbian-themed children’s book ever published.” Newman recalls, “People were scared to publish ‘Heather’ even though there was a need for it. No one would touch it. But we were fierce Jewish women.” Newman’s work was recorded as the 11th most challenged book of the 1990s by the American Library Association. However, in common with reactions to Jewish activism in other cultural, social, and political spheres, the response to Newman’s work was boisterous but lacking in focus; the perception being that this was exclusively part of a homosexual agenda and there being little or no understanding of the Jewish element involved. The Jewish Telegraphic Agencyreports that “the head of a school district in Queens declared “war” on the book and sent a letter to parents warning that their children were going to be taught about sodomy. …The district president sent out over 30,000 letters to district parents decrying the book as ‘dangerous homosexual propaganda.’” At one point Newman was described as “America’s most dangerous writer.” What many of the book’s opponents missed, however, was that its author was a keen promoter of traditionalism and community — Jewish traditionalism and community. Unlike Heather Has Two Mommies and later books such as The Boy Who Cried Fabulous (2004), A Fire Engine for Ruthie (2004), Momma, Mama, and Me (2009), Daddy, Papa, and Me (2009), Donovan’s Big Day (2011), and Sparkle Boy (2017), which brought homosexuality, gender dysphoria, and AIDS to a mass child readership, Newman published a number of niche children’s books for her own community, offering conventional and traditional treatments of Jewish festivals devoid of any of these themes. Matzo Ball Moon(1998), Runaway Dreidel (2002), The Eight Nights of Chanukah (2008), A Sweet Passover (2012), My Name is Aviva (2015), and Hanukkah Delight (2016) all feature traditional Jewish families without a hint of sexual or cultural pluralism. They have been highly praised as traditional, family-friendly works by the Jewish Book Council. That Newman has consciously or unconsciously produced a body of work so thematically segregated is unsurprising within the framework of Jewish deception and self-deception. The crucial factor here is that Jewish identity is integral to Newman’s sense of self and belonging, and is something that she feels very protective of. Indeed, in our attempt to assess the true psychological driving force behind the production and dissemination of the former body of work, it is worth recalling Newman’s description of herself and Gover not as feminists or lesbians, but as “fierce Jewish women” (emphasis added). One would be fully justified in asking why, given the apparently non-ethnic and non-religious context of the origins of Heather, Newman would lay most emphasis on her ethnicity. My own interpretation is that, as a homosexual, Newman is a kind of outlier within the Jewish ethnic group who, consciously or otherwise, has sought to advance the interests of her co-ethnics by ‘weaponizing’ her sexuality and directing her activism exclusively against ‘society’ rather than within her community. Of course, one finds precisely the same incongruences among heterosexual feminists who, in their fevered railings against the patriarchy remain curiously yet unanimously silent on the patriarchal aspects of Judaism and Jewish culture.
All of this is not to say that the pushing of sexual and ethnic diversity or undermining traditional representations of masculinity in children’s fiction has been the sole preserve of Jewish women. Harvey Fierstein’s The Sissy Duckling(2002) is aimed at children ages 5–8 and “tells the story of Elmer, a duckling who is mocked for being a “sissy” but who ultimately proves his bravery.” Another incredibly controversial children’s work of recent decades is Two Weeks with the Queen, published by Morris Gleitzman in 1990. In this work, aimed at children ages 8–12, Gleitzman discusses themes including “AIDS, homosexuality, and gay-bashing.” A particularly interesting case study is Maurice Sendak, the homosexual Jewish children’s writer and illustrator behind Where the Wild Things Are (1963). Sendak made the ALAs list for In the Night Kitchen (1970), which depicts a young boy’s dream journey through a surreal baker’s kitchen where he assists in the creation of a cake to be ready by the morning. Particularly controversial was the fact the boy is illustrated by Sendak as fully naked throughout, and is depicted in a range of scenarios resembling, in the words of journalist Saul Braun, a “masturbatory fantasy.” The son of Polish Jews, Sendak has confessed in interviews to Jewish subtexts in his works, including In the Night Kitchen, and to ways in which his Jewish roots have impacted his life, views, and work. For example, Sendak claims that from a young age he viewed “the human race as fairly aggressive and confrontational,” and remarked that the bakers in In the Night Kitchen — “with their Hitler-esque moustaches — were a reference to the Holocaust.” Similarly, it has been remarked that Sendak’s illustrations of children are “somewhat stout and gnomish. … His children are dark, with stumpy figures — not your standard, Anglo-Saxon Janet and John types.” Sendak himself has stated they are Jewish figures, being “a curious admixture of Brooklyn remembered and shtetl life in Poland fantasized.” A heterosexual male Jewish children’s author who has thus far avoided challenges to his work is Michael Rosen, born in England to Jewish parents with roots in Poland, Russia, and Romania. Both parents were members of the Young Communist League and had opposed the Sir Oswald Mosley’s British Union of Fascists during the “Battle of Cable Street.” His mother was a secretary at the Daily Worker, the official newspaper of the Community Party of Great Britain. Rosen himself is strongly affiliated with the radical Left, writing columns for the Socialist Worker newspaper and speaking at conferences of the Socialist Workers Party. Having carved out a reasonably successful career as a children’s poet and author, even a cursory glance at his body of work suggests that his politics has intermingled with his ‘art.’ One of the best, and perhaps subtlest, examples is This Is Our House (1996), aimed at pre-schoolers. In essence, this is an anti-nativist tale designed to dissuade children from having “prejudices” or any sense of ownership or property, but it masquerades as a simple tale about sharing. The book’s description states: “George says the cardboard house is his and no one else can play in it. It isn’t for girls, small people, twins, people with glasses, or people who like tunnels. But Lindy, Marly, Freddie, Charlene, Marlene, Luther, Sophie and Rasheda have other ideas! One by one each child is refused access until tables are turned and George finds how it feels to be on the receiving end.” In the course of the book George (depicted as White) plays happily with a box that he has constructed as his “house.” But the other children, half of whom are non-White, insist that his “home” is not just his but “belongs to everybody.” More recently, for children ages 10–12, Rosen has authored a non-fiction book titled Who are Refugees and Migrants? What Makes People Leave their Homes? And Other Big Questions (2016). The book is said to compare “the effects on society of diversity and interculturalism with historical attempts to create a racially ‘pure’ culture. It takes an international perspective …. There is also a role-play activity asking readers to imagine themselves in the situation of having to decide whether to leave their homes and seek refuge in a new country.” Essentially then, it is a quite typical example of multicultural propaganda. Jewish involvement in producing pro-multicultural non-fiction texts for children is of course nothing new. The earliest example I have been able to find (at least in the English-speaking world) is Dorothy W. Baruch’s Glass House of Prejudice (1946). The text was described by Kirkus Review in the year of its publication as the “first approach of its kind to problems of minorities, of racial discrimination, of intolerance, based on case histories, many of them closely aligned with adolescent problems. Dr. Baruch’s approach touches both intellect and emotions; she cuts to the heart of the matter …. She has shown how the problems [surrounding immigration] are rooted in conditions we [the native population] must face, insecurities, false attitudes, ignorance.” Such ideas were of course fully in keeping with the theories advanced by the Frankfurt School. Before concluding, some mention must be made of the most prolific author on the ALAs list of most challenged books, 2000–2009: Judy Blume (born Judith Sussman). Blume’s three entries exceed any other writer, while during the 1990–1999 period she had five entries. For the period 1990–2004 Blume came second only to fellow Jew Alvin Schwartz, whose violent and explicit horror stories were deemed inappropriate for the age group he claimed to write them for. Blume has come into conflict with parents, schools, and other institutions because her works contain graphic sexual content and offensive language, as well as themes that have been deemed unsuitable for any child age group. Those elements are present in every one of Blume’s challenged books, but to cite just two examples, Deenie (1973) Forever (1975), Blume introduced into teenage fiction such themes as compulsive masturbation, teenage pregnancy, attempted suicide, homosexuality, and talk of sexually transmitted diseases. But how does Blume see herself? A feminist role model? A cultural egalitarian? In her own words: “Culturally and spiritually I’m a Jewish girl from New Jersey.” Discussion There are of course many more writers who could be profiled, and many more works which could be explored, but the intention of this essay has been to offer a modest introduction to some of the more pertinent themes in this area of Jewish cultural activity. The contention here is not that Jews are solely behind the decline in social, cultural, and sexual norms that historically have been very beneficial for White societies. After all, once we exclude non-White authors from the ALAs list we still find around 60% of socially oppositional works being produced by White writers. There’s obviously a market for such material, and, as usual, no shortage of Whites willing to take advantage of it. However, the contention here is that there is significant evidence that individuals identifying as Jews, and seeing themselves fully as members of the Jewish ethnic group, have been at the cutting edge of cultural erosion, often innovating or acting as pioneers in the deconstruction of social norms. Essentially, what we see is that writers like Baruch, Harris, Levy, and Newman broke ground into which fellow Jewish activists — and outlier Whites — could follow. It is difficult to say with certainty how different things would have turned out without such aggressive action from these self-described “fierce Jewish women” (and men), but one could reasonably surmise that the policing of morals and norms within our group would have been significantly more robust without the undermining cultural influence of fads like psychoanalysis or the selective “backing of free speech” by Jewish groups when it suited their interests to do so. Finally, the bigger picture here is the indoctrination of our children. On this note I refer to the epigraph that opened this essay. Ultimately we are dealing with materials designed to mold and shape the minds of our children to the new “accepted standards of behavior.” We are now not far from a time when healthy tales of White children engaging in adventure will be deemed reactionary because of their potential to instill pride, or dangerous because they aren’t tolerant enough of the proliferating motley of sexual and racial minorities that now intrude into all aspects of culture. Our challenge in the coming years will be to get into this culture war in a more significant way. That will require developing a new literature, and stamping out the poisonous one that lies before us. [1] Avi (aka Edward Irving Wortis), H.G. “Buzz” Bissinger, Judy Blume, Esther Drill, Lois Duncan (Steinmetz), E.R. Frank, Bette Green, Robie Harris, Carolyn Mackler, Johanna Reiss, Louise Rennison, J.D. Salinger, Louis Sachar, Alvin Schwartz, Maurice Sendak, Charles Silverstein, R.L. Stine. [2] S.B. Fishman, Follow My Footprints: Changing Images of Women in American Fiction (Hanover: Brandeis University Press, 1992), p.50. [3] F. Klagsbrun, “Marching in Front,” Hadassah Magazine (Nov. 1993), p.24. [4] A. Foxman, Jews and Money: The Story of a Stereotype (New York: Palgrave, 2010), p.230. [5] T.I. Rubin, Anti-Semitism: A Disease of the Mind (Fort Lee: Barricade Books, 2009), p.156. [6] H. Quinley & C. Glock, Anti-Semitism in America (New York: The Free Press, 1979), p.202. |
http://www.theoccidentalobserver.net/2018/01/06/jewish-leftist-activism-in-childrens-fiction/#more-155572


Doskonałe studia przypadków w tym zakresie można znaleźć u żydowskich pisarek lesbijek feministek — postaci, które przynajmniej na pierwszy rzut oka są niezgodne ze strategią ewolucyjną grupy. W końcu, jak można powiedzieć, że kobiety, które osobiście utraciły reprodukcję, angażują się w darwinowską walkę? Jednak historia uczy nas, że było całkiem możliwe, aby żydowscy celibatariusze i homoseksualiści przyczynili się w jakiejś formie do awansu grupy. Przydatnym przykładem jest moja niedawna recenzja pracy RA Maryksa, „Jewish activism in the Jesuit Order”, scenariusza, w którym żydowscy mężczyźni wymieniali możliwości reprodukcyjne na wpływy polityczne, społeczne i kulturowe, mające na celu przyniesienie korzyści społeczności konwertytów we wczesnej nowożytnej Hiszpanii. Podobnie, żydowska uczona Sylvia Fishman wskazuje w Follow My Footprints: Changing Images of Women in American Fiction (1992), że „znaczna część żydowskiej twórczości lesbijskiej jest głęboko zaangażowana w żydowskie poczucie przynależności i przetrwanie Żydów”. [2] Szczególnie interesującym przykładem radykalnej żydowskiej feministki jest Betty Friedan (urodzona jako Bettye Naomi Goldstein), działaczka stojąca za „drugą falą feminizmu”, która „przyznała, że zawsze miała „bardzo silne uczucia” dotyczące swojej tożsamości żydowskiej” i postrzegała feminizm częściowo jako sposób na zbliżenie się do judaizmu i swojej tożsamości jako Żydówki. [3]
Z dwoma wpisami na liście ALA, Robie Harris jest kolejnym doskonałym przykładem żydowskiego aktywizmu w literaturze dziecięcej, ponieważ urodził się w ortodoksyjnej rodzinie żydowskiej. Najbardziej kwestionowanym tekstem Harrisa jest It's Perfectly Normal (1994), książka opisana przez Kirkus Review jako demonstrująca pragnienie Harrisa, aby „zaprezentować większą różnorodność etniczną i seksualną, niż kiedykolwiek przewidywał nowojorski Rainbow Curriculum”. Harris osiąga to, wprowadzając dzieci w wieku przednastoletnim w wielokrotne akty seksualne, transpłciowość, homoseksualizm i AIDS. W 1996 roku It's Perfectly Normal zostało zakwestionowane w Waszyngtonie, ponieważ „książka jest aktem zachęty dla dzieci, aby zaczęły pragnąć satysfakcji seksualnej… i jest wyraźnym przykładem pornografii dziecięcej”. W 1999 roku Harris opublikował It's So Amazing , które zostało równie zakwestionowane przez rodziców i szkoły z powodu tego, że wprowadzało dziesięciolatków w „stosunek seksualny, masturbację, aborcję i homoseksualizm”. W 2012 roku Harris wywołała kolejne kontrowersje publikacją Who's in My Family , która „opowiada historię zmieniających się struktur rodzinnych, od gospodarstw domowych biracialnych do homoseksualnych”. Znacznie bardziej interesujące jest to, kto jest w rodzinie Harris, rozszerzonej sieci jednolicie żydowskich gospodarstw domowych. Rzeczywiście, kuzynka Harris, Elizabeth Levy, jest również autorką książek dla dzieci. Levy jest najbardziej znana z serii Something Queer , publikowanej w latach 1973-1997, która opowiadała historię przygód dwóch młodych dziewcząt z ledwo ukrytym (dla tych, którzy przegapili dwuznaczność tytułu) lesbijskim podtekstem. W 1981 roku Levy całkowicie porzuciła subtelność publikując Come Out Smiling , ponurą opowieść skierowaną do nastolatków i eksplorującą lesbijskie relacje na letnim obozie dla dziewcząt. Złoczyńcą w tym utworze jest biały, „homofobiczny” ojciec, z którym dziewczęta muszą „dzielnie” walczyć.





