Wojna USA przeciwko Hiszpanii - zamach na Carrero Blanco ...

Wygląda na to, że elita lubi nikczemne daty dla Hiszpanii. Ostatnie wybory powszechne to 20N, rocznica morderstwa Jose Antonio i śmierć generała Franco, czy jesteś 20D, rocznica zamachu na prezydenta Hiszpanii, Carrero Blanco Ale co tak naprawdę się stało? Ten stary artykuł DN (już 10 lat!) Pomoże ci zrozumieć moment, w którym obecnie przechodzimy i powód tego zabójstwa.


ODKOPUJEMY TEN ARTYKUŁ PUBLIKOWANY PIERWOTNIE W DNIU 20 GRUDNIA 2005 R.

carrero20blanco

Portret Carrero Blanco, szefa rządu Hiszpanii w 1973 roku.

Czy możesz sobie wyobrazić, że to będzie teraz z Hiszpanii, jeśli nasza potężna armia będzie liczona jako pierwsza światowa potęga z bombą atomową? Czy nadal będą nas ignorować w Europie i na świecie? Czy możesz sobie wyobrazić, jak wyglądałoby nasze społeczeństwo, gdyby Konstytucja nie dopuszczała istnienia partii komunistycznych lub separatystycznych? Czy marksistowskie gangi, takie jak ETA, niszczące narkotyki w młodości, otrzymają taką samą zjadliwość? Najwyraźniej nie.

Cóż, to jest Hiszpania, którą ścigał Carrero Blanco iz tego powodu został zamordowany, aby pozostawić swobodę wszystkim, którzy ... chcieli demokracji? Żadnych dżentelmenów, bez względu na to, jak bardzo mówią nam reżimy, demokracja została zaprojektowana i rozwinięta przez sam ruch, ale demokracja z subtelnymi różnicami, które pozwoliłyby uniknąć straszliwego zła, które będziemy cierpieć. Chcę opowiedzieć o tym innym 11M, tym innym dziwnym ataku, który opuścił naród zmieniający naszą historię.

HISZPANIA, MOC JĄDROWY

Przez dwie dekady nasz kraj flirtował z najpotężniejszą bronią stworzoną przez człowieka: bombą atomową. W 1963 r. Ówczesny dyrektor Zarządu Energii Jądrowej, inżynier i admirał marynarki wojennej José María Otero Navascués, zlecił badanie na temat rzeczywistych możliwości, jakie nasz kraj musiał zbudować bombę atomową bez uprzedzania społeczności międzynarodowej. Ta odpowiedzialność przypadła profesorowi fizyki jądrowej i generałowi lotnictwa Guillermo Velarde.

Pierwsze wyniki to fiasko. Hiszpańscy specjaliści nie znali szczegółów technicznych dotyczących produkcji artefaktu. Posiadanie zdolności technicznej do produkcji pompy oznacza utrzymywanie wyższego statusu na świecie. Franco o tym wiedział. Ciernie przybite gwoździami do utrzymania brytyjskiego posiadania Gibraltaru lub marokańskich aspiracji do inwazji na nasze terytorium, kolejne rządy odmówiły podpisania Traktatu o proliferacji broni jądrowej (NPT), który zobowiązuje kraje sygnatariuszy do zrzeczenia się w nieskończoność wojskowych zastosowań energia jądrowa.

 

 

Fraga, minister spraw wewnętrznych, plusk w Palomares.

Fraga, Minister Informacji i Turystyki, pluskający w Palomares.

Trzy lata później, po słynnym incydencie z Palomares, który doprowadził Fragę Iribarne do noszenia przerażającego kostiumu kąpielowego, wypadek amerykańskiego samolotu w mieście Almeria, który stracił cztery wodorowe bomby na hiszpańskim terytorium, oznaczał nowy impuls do projektu. Hiszpańscy technicy, na czele z Velardem, znaleźli w okolicy resztki bomby, detonatory, które pozwoliły im rozwiązać wiele wątpliwości, które oni ukrywali. Szybko skopiowane, szczątki, które później zostały znalezione przez Amerykanów po ich operacji wyszukiwania, Broken Arrow, zostały zwrócone na stronę.

W 1968 r. Pierwszy hiszpański reaktor jądrowy "Coral-1", zdolny do pracy z plutonem klasy wojskowej, został zainstalowany w siedzibie JEN na uniwersytecie Ciudad Universitaria w Madrycie. Te szybkie reaktory pracują z tym materiałem lub z uranem wzbogaconym do 90% (U-235) Pierwsze gramy plutonu, jedyne na świecie, które nie były kontrolowane przez MAEA (Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej, odpowiedzialna za zapewnienie nieproliferacja), ujrzała światło 12 miesięcy później, w 1969 roku, w absolutnej tajemnicy. Hiszpański sen był już rzeczywistością. Już w dekadzie lat siedemdziesiątych, hiszpańska rasa w poszukiwaniu "matki wszystkich bomb" wystrzeliła definitywnie.

dovecotes 

W 1971 r. Wyższe Centrum Badań nad Obronnością Narodową (CESEDEN) opracowało poufny raport, w którym stwierdził w swoich wnioskach, że "Hiszpania może z powodzeniem uruchomić wojskową opcję jądrową". Zgodnie z tym badaniem nasz kraj mógłby szybko wyposażyć się w własną broń jądrową, korzystając z udogodnień, które już posiadał. Podkreślono znaczenie elektrowni Vandelló jako źródła wojskowego plutonu. Wreszcie, badanie wskazało na możliwość przeprowadzenia pierwszego testu jądrowego na Saharze, przy założeniu przybliżonego kosztu 8700 milionów peset w tym czasie. Uzyskanie wystarczającej ilości plutonu do zbudowania bomby (6 kg) w kraju, którego podglebienie zawierało drugie co do wielkości rezerwy naturalnego uranu w Europie, nie było już utopią.

Szczególną cechą było to, że Vandellós, który sadzę, ten sam, który doznał wypadku w 1989 r., Był z francuskiej technologii i użył naturalnego uranu. Ponadto ich odpady były idealne do przetworzenia i uzyskania większej ilości paliwa. W tym czasie Francja, jako siła atomowa, nie pozwoliła IAEA na sprawdzenie jej obiektów jądrowych. Fabryka została zainaugurowana po podpisaniu umowy o współpracy między Carrero Blanco a jego podziwianym generałem de Gaulle. José María de Areilza, ówczesny hiszpański ambasador w Paryżu, był odpowiedzialny za negocjowanie warunków cesji elektrowni za plecami amerykańskiego "przyjaciela".

Przed zabiciem Carrero Blanco przeprowadził wywiad z sekretarzem stanu USA Henry Kissingerem na ten temat. Admirał zawsze psuje ten projekt. Według niektórych poufnych raportów odtajnionych przez US Military Intelligence Service, Hiszpania przechowywała pluton, by wyprodukować bombę nuklearną, odwracając ją od kontroli IAEA. Amerykański sekretarz stanu, który nie skłonił Hiszpanii do podpisania swojej przynależności do NPT, dał jasny pogląd: potwierdzenie woli nuklearnej dla celów wojskowych Hiszpanii wymagało "ścisłej kontroli" nad tymi działaniami.

Zabójstwo Carrero Blanco.

20 grudnia 1973 r., W kilka miesięcy po tym, jak Franco mianował Carrero na stanowisko prezesa rządu, ETA usiłowała w środku Madrytu zakończyć życie wojska. Kilka dni później policja zidentyfikowała kilku członków komandosów Txikia, autorów ataku. Wśród nich Javier María Larrateguí Atxulo, José Miguel Argala (zamordowany w grudniu 1978 r.), José Igancio Múgica Arregui Ezquerra, czy Pedro Ignacio Pérez Wilson, znany również jako angielski.

Kissinger

Henry Kissinger.

W przeddzień przestępstwa Carrero i Kissinger wyraźnie zgodzili się, że treść ich rozmowy będzie trzymana w tajemnicy, nawet wśród wyższych urzędników ich administracji. Dialog dotyczył komunizmu i zimnej wojny, jak to wynika z dokumentów odtajnionych przez administrację amerykańską, a także projektu i tajnej notatki wysłanej przez Sekretarza Stanu do Białego Domu. Rozmowa, w teorii transkrybowana w całości i opisywana jako poufna tajemnica, ukazuje Sekretarza Stanu bardzo zainteresowanego rozmową o problemie Bliskiego Wschodu i Carrero bardzo zainteresowanym komunizmem: "Rosjanie najbardziej uciekają z tej sytuacji , Nie wiem, co myślisz, ale myślę, że komuniści są dziś tacy sami jak 50 lat temu. Twoje cele się nie zmieniły. Próbują osłabić niekomunistyczne kraje dla własnej korzyści ... "

Po wywiadzie Carrero Blanco wyraził uczucie, że został zagrożony. Amerykanie zaoferowali mu wszelką pomoc, gdyby Hiszpania zapomniała o swoim roszczeniu do uzyskania energii jądrowej i podpisała się pod NPT. Rozmowy między obu wzrosły, Kissinguer powiedział, że Hiszpania staje się niebezpiecznym narodem, na co Carrero odpowiedział, obniżając ton, że Hiszpania stała się ważnym narodem. Kissinguer skazał: "Tak, ale kiedy Hiszpania jest ważna, jest niebezpieczna" 24 godziny po tym napiętym wywiadzie i hiszpańskiej odmowie poddania się swoim twierdzeniom Carrero został zamordowany, jego śmierć z rąk początkującej marksistowskiej grupy jest ściśle związana z jeden z włoskich prezydentów Aldo Moro porwany, torturowany i zamordowany przez Czerwone Brygady po rozmowie z Kissinguerem.

carreroblancoco1 Aldo Moro, między łzami, powiedział swojej żonie, że był zagrożony przez amerykańskiego sekretarza stanu. Żadna z teorii tłumaczących zabójstwo hiszpańskiego prezydenta nie dostarczyła wystarczających dowodów. Trzydzieści lat po zabójstwie ETA pojawiły się doniesienia, które krążyły wśród hiszpańskich służb szpiegowskich, zgodnie z którymi CIA była w stanie pomóc terrorystom ETA. Jeden z dokumentów wskazywał, że Amerykanie przywieźli kilka min z Fort Bliss, aby zwiększyć ładunek wybuchowy, który członkowie ETA umieścili na ulicy Claudio Coello. Tego ranka, 20 grudnia w Madrycie, prezydent Carrero Blanco udał się do jego domu po wysłuchaniu mszy w kościele w San Francisco de Borja, jak to było w jego zwyczaju. Jego samochód, czarna Dodge Dart, przybył na ulicę Claudio Coello, a ogromna eksplozja spowodowała, że ​​pojazd przekroczył 20 metrów, aż spadł na wewnętrzny taras rezydencji prowincjała jezuitów. Carrero i dwie inne osoby zostały zabite.

Z ulicy był tylko duży krater, który szybko wypełnił się wodą i intensywnym zapachem gazu, który z początku sprawił, że reporterzy uznali, że doszło do wypadku. Kissinger natychmiast poinformował, co stało się z prezydentem Nixonem i zrobił to w tajnej notatce 6720, którą napisał przy wsparciu Rady Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych. "Hiszpański prezydent (premier) Luis Carrero Blanco został zamordowany" rozpoczął tekst i znamy dziś zarówno projekt, jak i ostateczny tekst przekazany Waszyngtonowi. "Śmierć prezydenta Carrero Blanco dziś rano eliminuje połowę podwójnej sukcesji, którą Franco zorganizował, aby go zastąpić.

bomba Carrero miał nadal być szefem rządu, a książę Juan Carlos, który został wyznaczony spadkobiercą w 1969 roku, miał zostać głową państwa po śmierci lub niezdolności Franco, "Kissinger napisał na początku, że później przekroczył słowo prezydent. Następnie napisał: "Jeśli dzisiejszy incydent doprowadziłby do rozpowszechnionej działalności terrorystycznej, Franco mógłby skłaniać się ku wojsku w poszukiwaniu następnego premiera. ... Franco będzie miał trudności ze znalezieniem innej osoby, w której może zaufać. "

Trzy dni później CIA wydała ściśle tajny biuletyn uspokajający Biały Dom, że "ogólna (hiszpańska) atmosfera stała się bardziej normalna po pogrzebie premiera Carrero.Policja zidentyfikowała sześciu baskijskich terrorystów jako zabójców i podejmuje kroki w celu ich powstrzymania. " W hiszpańskich służbach szpiegowskich rozprawa została rozpowszechniona dzięki raportowi dostarczonemu prokuratorowi Sądu Najwyższego Fernando Herrero Tejedorowi o rzekomym zaangażowaniu CIA i DIA (odpowiednio amerykańskich służb cywilnych i wojskowych).

Co ciekawe, Herrero Tejedor, który był także Ministrem Generalnym Ruchu, zmarł półtora roku później w dziwnym wypadku drogowym, kiedy ciężarówka została wyrzucona na jego pojazd na kilometrze 108 autostrady z Madrytu do La Coruña, w ciągu Adanero We wspomnianym raporcie, który został przekazany Prokuratorowi Generalnemu, był on świadomy "przybycia do ówczesnej bazy północnoamerykańskiej w Torrejón (Madryt) dziesięciu przeciwpancernych min lądowych z Fort Bliss" w Stanach Zjednoczonych.Specyfiką tych kopalń było to, że wyposażono je w niezwykle czułe czujniki akustyczne i elektrotermiczne, które można kontrolować za pomocą pilota po wykryciu pewnego ciepła lub dźwięku. Te kopalnie, niezwykle wyrafinowane do tego czasu, nie wymagały kabli i były już używane, choć w mniej zaawansowanej wersji, w obronie Quang Tri (Wietnam).

Po przybyciu do Torrejón de Ardoz miejsce pobytu artefaktów było mylące i na pewno nikt nie wiedział, gdzie się znajdują. W raporcie spekulowano na temat możliwości, że zamierzali oni usiłować podważyć niektóre "wysokie osobistości", w tym głowę państwa, generała Francisco Franco. Żaden z dokumentów, które krążyły przed zamachem, nie sugerował jednak, że adresatem był Prezydent Rządu, Carrero Blanco. Po zabójstwie Admirała w tajnych służbach spekulowano, że jedna lub dwie miny przeciwpancerne mogły zostać umieszczone poprzedniej nocy w tunelu, który członkowie ETA wykopali na ulicy Claudio Coello w Madrycie.

W tym czasie odpowiedzialny za militarne służby informacyjne i policję dowodził, że zielone światło, które sprawiło, że "poleciał" do Carrero, otrzymał sam Kissinger, gdy zauważył rozbieżność między projektem transformacji politycznej narzuconej przez Waszyngton i planowaną. przez admirała. Sama organizacja terrorystyczna ETA nie pomogła dokładnie wyjaśnić tajemnicę ataku. Zawsze nawiązywał do tego, że był w posiadaniu "głębokiego gardła", "trzeciego człowieka", którego tożsamość nigdy nie była znana, i że mógł pracować dla jednej lub kilku usług w tym samym czasie. To on poinformował ETA o zwyczajach i drogach Admirała, co ułatwiło organizację ataku. Rok później autorzy ataku, którzy najczęściej schronili się w kraju baskijsko-francuskim, opublikowali książkę pod tytułem Operacja Ogre pod pseudonimem Eva Forest, w której przedstawili swoją wersję opowiadania, opisując, w jaki sposób możliwość zakończenia Carrero została zasugerowana im przez osoby spoza organizacji, niektóre z nich zagraniczne (The Transition, 1986, The People's Weapon).

Większość z nich skorzystała z amnestii z marca 1977 r. Oczywistym jest, że walka baskijskiego nacjonalizmu przeciwko energii jądrowej i interesom Waszyngtonu jest przypadkowa. ETA rozpocznie krucjatę w szczególności przeciwko głównej siedzibie Lemoniz, atakując i zabijając inżynierów i pracowników podczas różnych ataków, dopóki nie zostaną zamknięci. Według dokumentów odtajnionych po 25 latach śmierci Carrero, to właśnie w tym zakładzie Hiszpania będzie robiła ostateczną broń.

Projekty są kontynuowane.

Ale ci, którzy wierzyli, że śmierć Franco zamierza przypuszczać istotną zmianę przedjądrza hiszpańskiego stanowiska, były w błędzie. Naciski Ameryki Północnej, już z udziałem Jamesa Cartera na prezydenta, tak, że Hiszpania podpisała NPT, kontynuowała.Jednak w 1976 r. Hiszpański minister spraw zagranicznych José María de Areilza ponownie uznał, że nasz kraj będzie w stanie wyprodukować bombę "w ciągu siedmiu lub ośmiu lat, jeśli się do tego dostosujemy. Nie chcemy być ostatni na liście. "

Wątpliwości stały się o wiele bardziej intensywne, gdy w 1977 r. Publicznie znany był zakres technologiczny obiektów jądrowych zaplanowanych dla tak zwanego Centrum Badań Jądrowych w Soria (CINSO) w mieście Kuba de la Solana. "Projekt został zatwierdzony 45 dni po śmierci Franco w Radzie Ministrów pod przewodnictwem Ariasa Navarro. Amerykańscy naukowcy bali się dowiedzieć, że w pilotażowej instalacji zaprojektowanej do przekształcania uranu w pluton można by wyprodukować 140 kg rocznie.

Ówczesny minister obrony, Agustín Rodríguez Sahagún, był jednym z wielkich promotorów tego planu, dzięki sympatii cieszących się wysokim poziomem dowódców wojskowych przeszkolonych w tym celu od lat 50. "- mówi Ladislao Martínez, rzecznik ekologii w działaniu , Ale Jimmy Carter nie chciał, aby nowy kraj przyłączył się do wyścigu zbrojeń, którego próbował powstrzymać. Z tego powodu w swoich czterech latach mandatu (1976-1980) podjął autentyczną kampanię przeciwko państwom, które nie podpisały NPT. Ponadto Stany Zjednoczone miały obsesję na punkcie tego, że IAEA dokonała inspekcji hiszpańskich podejrzanych obiektów: w przypadku uniemożliwienia tej kontroli USA zamroziłyby eksport wzbogaconego uranu do naszego kraju, co oznaczałoby rozpad przemysłu cywilnych elektrowni jądrowych, które już działały.

Ostatecznie 1 kwietnia 1981 r. Hiszpania zaakceptowała warunki nałożone przez Amerykanów i podpisała z MAEA porozumienie w sprawie środków bezpieczeństwa w celu poddania tych obiektów stałej weryfikacji. Co ciekawe, decyzja ta została przyjęta 23 lutego tego samego dnia w próbie puczu podpułkownika Tejero. Ta decyzja była ostatnią hiszpańską okazją do zdobycia własnej broni jądrowej. Podpisanie traktatu w 1987 r. Przez rząd Felipe Gonzáleza uważane jest za coś już czysto symbolicznego.

Jak widzimy, w krajowym złomowaniu, które cierpimy we wszystkich klasach, lewica, radykalna i separatystyczna służy każdemu, kto chce zniszczyć Hiszpanię. Oto historia, która nie będzie się liczyła w serii "Cuentame", dzięki której pokolenia ignoranckiej młodzieży i kanapowe ziemniaki uwierzą, że ETA wykonała wielką służbę na rzecz wolności, mordując Carrero Blanco. Całe błogosławieństwo zabójstwa.

Juanjo Pérez. DN Valencia. 
20 grudnia 2005 r.

 

 

 Luis Carrero Blanco – ZAMACH

 

http://www.gazetawarszawska.eu

 

 http://democracianacional.org/dn/el-20d-el-otro-11m-que-cambio-nuestra-historia/?utm_campaign=shareaholic&utm_medium=twitter&utm_source=socialnetwork

 

========================

 

Parece que a la élite le gustan las fechas nefastas para España. Las pasadas elecciones generales fueron el 20N, Aniversario del asesinato de Jose Antonio y del fallecimiento del General Franco, estás son el 20D, Aniversario del asesinato del presidente de España, Carrero Blanco ¿Pero que pasó realmente entonces? Este viejo artículo de DN (¡10 años ya!) te ayudará a entender el momento que atravesamos actualmente y el porqué de aquel magnicidio.


REPRODUCIMOS ESTE ARTICULO PUBLICADO ORIGINALMENTE EL 20 DE DICIEMBRE DEL 2005.

carrero20blanco

Retrato de Carrero Blanco, Jefe del Gobierno de España en 1973.

¿Se imaginan que sería ahora de España si nuestro potente ejercito contase como las primeras potencias mundiales con la bomba atómica? ¿Seguirían ninguneandonos en Europa y el mundo?¿Se imaginan como sería nuestra sociedad si la Constitución no hubiese permitido la existencia de partidos comunistas o separatistas? ¿Las bandas marxistas como ETA, los estragos de la droga en la juventud se hubiesen dado con igual virulencia? Evidentemente no.

Bien pues esta es la España que Carrero Blanco persiguió y por ello fue asesinado, para dejar el camino libre a todos aquellos que… ¿querían la democracia? No señores, por mucho que nos cuenten los voceros del régimen la democracia fue diseñada y gestada desde el propio Movimiento pero una democracia con sutiles diferencias que hubiesen evitado algunos terribles males que vamos a padecer. Quiero hablarles de ese otro 11M, ese otro atentado extraño que izquierdizó la nación cambiando nuestra historia.

ESPAÑA, POTENCIA NUCLEAR

Durante dos décadas nuestro país estuvo coqueteando con el arma más potente creada por el ser humano: la bomba atómica. En 1963, el entonces director de la Junta de Energía Nuclear, el ingeniero y almirante de la Armada José María Otero Navascués, encargó un estudio sobre las posibilidades reales que tenía nuestro país de construir una bomba atómica sin alertar a la comunidad internacional. Esta responsabilidad recayó en el catedrático de Física Nuclear y general de Aviación, Guillermo Velarde.

Los primeros resultados fueron un fiasco. Los especialistas españoles no conocían los detalles técnicos para la fabricación del artefacto . Poseer la capacidad técnica para fabricar la bomba, significa detentar un estatus superior en el mundo. Y Franco lo sabía. Con espinas clavadas como el mantenimiento de la posesión británica de Gibraltar o las aspiraciones marroquíes de invadir nuestro territorio, los sucesivos gobiernos se negaron a firmar el Tratado de Proliferación Nuclear (TNP) que obliga a los países signatarios a renunciar indefinidamente a las aplicaciones militares de la energía nuclear.

Fraga, ministro del Interior, chapoteando en Palomares.

Fraga, ministro de Información y Turismo, chapoteando en Palomares.

Tres años después, tras el conocido incidente de Palomares que llevo a Fraga Iribarne a lucir un espantoso traje de baño, el accidente de un avión norteamericano en la localidad almeriense perdiendo sobre territorio español cuatro bombas de hidrógeno, supuso un nuevo impulso al proyecto. Los técnicos españoles, encabezados por Velarde, encontraron en la zona restos de la bomba , los detonadores que les permitieron resolver las muchas dudas que albergaban.Rápidamente copiados se volvieron a depositar en el lugar los restos que más tarde hallarían los norteamericanos tras su operación de búsqueda, Broken Arrow.

En 1968 se instala en la sede de la JEN, en la Ciudad Universitaria de Madrid, el primer reactor rápido nuclear español, el Coral-1, con capacidad para trabajar con plutonio de grado militar.Estos reactores rápidos funcionan con este material o con uranio enriquecido al 90% (U-235) Los primeros gramos de plutonio, los únicos en el mundo que no fueron fiscalizados por la OIEA (Organismo Internacional de la Energía Atómica, encargada de velar por la no proliferación), vieron la luz 12 meses más tarde, en 1969, en el más absoluto de los secretos. El sueño español ya era una realidad. Ya en la década de los 70, la carrera española en busca de “la madre de todas las bombas” se disparó definitivamente.

palomares En 1971, el Centro Superior de Estudios de la Defensa Nacional (CESEDEN), elaboró un informe confidencial en el que señalaba en sus conclusiones que “España podía poner en marcha con éxito la opción nuclear militar”. Según este estudio, nuestro país podía dotarse rápidamente de su propio armamento nuclear utilizando las instalaciones de las que ya disponía. Se subraya la importancia de la central de Vandellós como fuente de plutonio militar. Por último, el estudio indicaba la posibilidad de realizar la primera prueba nuclear en el desierto del Sáhara, con un coste aproximado de 8.700 millones de pesetas de entonces. La obtención del plutonio suficiente para construir la bomba (6 kilos), en un país cuyo subsuelo contenía las segundas reservas de uranio natural de Europa, ya no era una utopía.

Se daba la particularidad de que la central de Vandellós I, la misma que sufrió un accidente en 1989, era de tecnología francesa y utilizaba uranio natural. Además, sus residuos eran ideales para ser reprocesados y obtener más combustible. En aquella época Francia, como potencia atómica, no permitía a la OIEA inspeccionar sus instalaciones nucleares. La central se inauguró después de un acuerdo de colaboración firmado entre Carrero Blanco y su admirado general De Gaulle. José María de Areilza, entonces embajador español en París, fue el encargado de negociar los términos de la cesión del uso de la central a espaldas siempre del “amigo” americano.

Antes de ser asesinado, Carrero Blanco mantuvo una entrevista con el secretario de Estado norteamericano, Henry Kissinger, sobre este tema. El almirante siempre mimó este proyecto.Según algunos informes confidenciales desclasificados por el Servicio de Inteligencia Militar de EEUU, España estaba almacenando plutonio para fabricar una bomba nuclear, desviándolo de los controles de la OIEA. El secretario de Estado americano, que no consiguió que España firmase su adhesión al TNP, sí se llevó clara una idea: la confirmación de la voluntad nuclear con fines militares de España hacía necesario un “estrecho control” sobre estas actividades .

El asesinato de Carrero Blanco.

El 20 de diciembre de 1973, meses después de que Franco hubiera nombrado a Carrero como presidente del Gobierno, ETA atentaba en pleno Madrid acabando con la vida del militar. A los pocos días, la policía identificaba a varios miembros del comando Txikia, autores del atentado.Entre ellos, Javier María Larrateguí Atxulo, José Miguel Argala (asesinado en diciembre de 1978), José Igancio Múgica Arregui Ezquerra, o Pedro Ignacio Pérez Wilson, también conocido como el inglés.

kissinger

Henry Kissinger.

La víspera del crimen, Carrero y Kissinger habían pactado explícitamente que el contenido de su conversación lo mantendrían secreto, incluso entre los altos cargos de sus respectivas administraciones. El diálogo giró entorno al comunismo y la guerra fria, según figura entre los documentos desclasificados por la Administración norteamericana, lo mismo que el borrador y la nota secreta que el Secretario de Estado envió a la Casa Blanca. La conversación, en teoría transcrita en su integridad y calificada de secreto sensible muestra a un secretario de Estado muy interesado en hablar del problema de Oriente Medio ya un Carrero muy preocupado con el comunismo: “Los rusos son los que más están sacando de esta situación. No sé qué piensa usted, pero creo que los comunistas son iguales hoy que hace 50 años. Sus objetivos no han cambiado.Están intentando debilitar a los países no comunistas para su propio beneficio…”.

Tras la entrevista Carrero Blanco transmitió la sensación de que había sido amenazado. Los estadounidenses le ofrecieron todo tipo de ayuda si España olvidaba su pretensión de convertirse en potencia nuclear y suscribía el TNP. La conversación entre ambos subió de tono, Kissinguer afirmó que España se estaba convirtiendo en una nación peligrosa, a lo que Carrero replicó, rebajando el tono que lo que sucedía era que España se estaba convirtiendo en una nación importante. Kissinguer sentenció: “Si pero es que cuando España es importante, es peligrosa” 24 horas después de esta tensa entrevista y de la negativa española de ceder en su pretensiones Carrero era asesinado, su muerte a manos de un incipiente grupo marxista guarda mucha relación con la del presidente italiano Aldo Moro secuestrado, torturado y asesinado por las Brigadas Rojas tras una entrevista con Kissinguer.

carreroblancocoche1 Aldo Moro, entre sollozos contó a su mujer que fue amenazado por el secretario de estado americado. Ninguna de las teorías para explicar el asesinato del presidente español han aportado pruebas suficientes. Treinta años después del magnicidio de ETA, existen informes que circularon entre los servicios de espionaje españoles, según los cuáles la CIA pudo ayudar a los terroristas etarras. Uno de los documentos apuntaba que los americanos trajeron desde Fort Bliss varias minas para potenciar el explosivo que los etarras pusieron en la calle Claudio Coello. Aquella mañana del 20 de diciembre en Madrid, el presidente Carrero Blanco se dirigía a su domicilio después de oír misa en la iglesia de San Francisco de Borja, como era su costumbre. Su coche, un Dodge Dart negro, llegó a la calle Claudio Coello y una tremenda explosión lanzó al vehículo a más de 20 metros de altura hasta caer en una terraza interior de la residencia del provincial de los Jesuitas. Carrero y otras dos personas resultaron muertas.

Desde la calle sólo se percibía un gran cráter que rápidamente se llenó de agua y un intenso olor a gas que en un primer momento hizo pensar a los periodistas que allí acudieron que había sido un accidente. Kissinger comunicó de inmediato lo sucedido al presidente Nixon y lo hizo en el memorándum secreto 6720 que escribió con el apoyo del Consejo de Seguridad Nacional de Estados Unidos. “El presidente español (Primer Ministro), Luis Carrero Blanco, ha sido asesinado” comenzaba el texto y del que hoy conocemos tanto el borrador como el texto definitivo transmitido a Washington. “La muerte del presidente Carrero Blanco esta mañana elimina la mitad de la doble sucesión que Franco había organizado para sustituirle.

bomb Carrero iba continuar como el jefe del gobierno y el príncipe Juan Carlos, que había sido designado heredero en 1969, iba a convertirse en jefe del Estado después de la muerte o incapacidad de Franco”, escribió inicialmente Kissinger que luego tachó la palabra presidente. Luego escribió: “Si el incidente de hoy diera como resultado una actividad terrorista generalizada, Franco podría inclinarse por mirar hacia los militares en busca del siguiente Primer Ministro. …Franco tendrá dificultades para encontrar a otra persona en la que pueda depositar tanta confianza”.

Tres días más tarde la CIA emitía un boletín de máximo secreto en el que tranquilizaba a la Casa Blanca al informar que “la atmósfera general (española) se ha vuelto más normal después del funeral del primer ministro Carrero. La policía ha identificado a seis terroristas vascos como los asesinos y están dando los pasos para detenerlos”. En los servicios de espionaje españoles circuló la tesis avalada por un informe entregado al Fiscal del Tribunal Supremo Fernando Herrero Tejedor, acerca de la supuesta implicación de la CIA y la DIA (servicios civiles y militares norteamericanos, respectivamente).

Curiosamente Herrero Tejedor, que era también ministro Secretario general del Movimiento, murió año y medio después en un extraño accidente de tráfico cuando un camión se echó encima de su vehículo en el kilómetro 108 de la carretera de Madrid a La Coruña, en el término de Adanero. En el citado informe que fue entregado al Fiscal General se daba cuenta de “la llegada a la base entonces norteamericana de Torrejón (Madrid) de diez minas terrestres anti-tanque procedentes de Fort Bliss” en EE UU. La particularidad de estas minas era que iban provistas de sensores acústicos y electrotérmicos extremadamente sensibles, capaces de ser manejadas por control remoto tras detectar determinado calor o sonido. Estas minas, extremadamente sofisticadas para la época no precisaban cables, y ya habían sido empleadas, aunque en una versión menos avanzada, en la defensa de Quang Tri (Vietnam).

Tras su llegada a Torrejón de Ardoz el paradero de los artefactos fue confuso, ya ciencia cierta nadie sabía donde se encontraban. El informe especulaba sobre la posibilidad de que fuesen destinadas para atentar contra algunas “altas personalidades”, incluido el Jefe del Estado, general Francisco Franco. Sin embargo, en ninguno de los documentos que circularon antes del magnicidio se insinuaba la posibilidad de que el destinatario fuese el Presidente del Gobierno, Carrero Blanco. Después del asesinato del Almirante en los servicios secretos se especuló con que una o dos de las minas anti-tanques pudieron haber sido colocadas la noche anterior en el túnel que los etarras habían excavado en la calle madrileña de Claudio Coello 104.

En esa época responsables de los servicios de información militares y de la Policía sostuvieron que la luz verde de hacer “volar” a Carrero la dio el propio Kissinger, cuando constató la divergencia de fondo entre el diseño de transición política impuesta por Washington y la pensada por el Almirante. La propia organización terrorista ETA no ha contribuido precisamente a dilucidar el misterio del atentado. Siempre ha aludido a que estaba en posesión de una “garganta profunda”, un “tercer hombre”, del que nunca se supo la identidad, y que pudo haber trabajado para uno o varios servicios a la vez. Fue éste quien informó a ETA de los hábitos e itinerarios del Almirante, que facilitaron la organización del atentado. Un año más tarde los autores del atentado, que en su mayoría se refugiaban en el País Vasco-francés, publicaron un libro, Operación Ogro, bajo el pseudónimo de Eva Forest, en el que exponían su versión de la historia, en él detallan cómo la posibilidad de acabar con Carrero, les fue sugerida por personas fuera de la organización, alguna de ellas extranjera (La Transición. 1986, El Arma del Pueblo).

La mayoría de ellos se benefició de la amnistía de marzo de 1977. Lo que es evidente es que la lucha del nacionalismo vasco contra la energía nuclear y los intereses de Washington son coincidentes. ETA iniciará una cruzada en especial contra la central de Lemoniz, atentando y asesinando a ingenieros y trabajadores en diversos atentados hasta lograr su cierre. Según los documentos desclasificados tras los 25 años de la muerte de Carrero seria en esta central donde España estaría elaborando su arma definitiva.

Los proyectos continúan.

Pero los que creían que la muerte del Franco iba a suponer un cambio significativo de la postura pronuclear española se equivocaron. Las presiones norteamericanas, ya con James Carter como presidente para que España firmara el TNP continuaron. Sin embargo, en 1976, el ministro de Asuntos Exteriores hispano, José María de Areilza, volvió a reconocer que nuestro país estaría en condiciones de fabricar la bomba “en siete u ocho años si nos pusiéramos a ello. No queremos ser los últimos en la lista”.

Las dudas se hicieron mucho más intensas cuando en 1977 se conoció públicamente el alcance tecnológico de las instalaciones nucleares previstas para el llamado Centro de Investigación Nuclear de Soria (CINSO), en la localidad de Cuba de la Solana. “El proyecto se aprobó 45 días después de la muerte de Franco en un Consejo de Ministros presidido por Arias Navarro. Los investigadores norteamericanos se asustaron al averiguar que en la planta piloto ideada para convertir el uranio en plutonio se podían hacer 140 kilos al año.

El entonces ministro de Defensa, Agustín Rodríguez Sahagún, fue uno de los grandes impulsores de este plan gracias a las simpatías que gozaba por parte de altos mandos militares formados desde los años 50 para este fin”, asegura Ladislao Martínez, portavoz de Ecologistas en Acción.Pero Jimmy Carter no estaba dispuesto a que un nuevo país se sumara a la carrera armamentística que él trataba de frenar. Por eso, en sus cuatro años de mandato (1976-1980) emprendió una auténtica campaña contra los estados que no habían suscrito el TNP. Además, Estados Unidos estaba obsesionado con que la OIEA inspeccionara las instalaciones sospechosas españolas: en caso de impedir esta inspección, EEUU congelaría las exportaciones de uranio enriquecido a nuestro país, lo que supondría el parón industrial de las centrales nucleares civiles que ya funcionaban.

Finalmente, el 1 de abril de 1981, España acabó aceptando las condiciones impuestas por los norteamericanos y firmó un acuerdo de salvaguardias con la OIEA para someter estas instalaciones a verificación constante. Curiosamente, esta decisión fue adoptada el 23 de febrero anterior, el mismo día de la intentona golpista del teniente coronel Tejero. Esta decisión supuso la última oportunidad española para dotarse con armamento nuclear propio. La firma del Tratado en 1987 por parte del Gobierno de Felipe González, se considera algo ya puramente simbólico.

Como vemos nuevamente, en el desguace nacional que padecemos en todos los ordenes, la izquierda, radical y separatista sirve a todo aquel que quiera destruir a España. Esta es la historia que no contaran en “Cuentame” serie gracias a la cual las generaciones de jóvenes ignorantes y teleadictos creerán que ETA hizo un gran servicio a la libertad asesinando a Carrero Blanco. Toda una bendición de magnicidio.

Juanjo Pérez. DN Valencia. 
20 de diciembre del 2005.

 http://democracianacional.org/dn/el-20d-el-otro-11m-que-cambio-nuestra-historia/?utm_campaign=shareaholic&utm_medium=twitter&utm_source=socialnetwork

 

Minuto a minuto

  Miércoles, 19 de diciembre, 18 horas.

Llovizna en Madrid, se está mal en la calle. Los dos electricistas (etarras), con los monos sucios de barro, apoyan la escalera en la fachada del número 104 de la calle de Claudio Coello y, con gesto de fastidio, empiezan a tender unos cables en la pared, hacia la esquina con Diego de León. Los porteros de los inmuebles vecinos se asoman, preguntan para qué es todo aquello. Ellos dicen que en el sótano del 104 hay un escultor que necesita potencia industrial.


  Jueves, 20 de diciembre, 8 horas.

Los dos electricistas (etarras) conectan un extremo del cable a una batería y comprueban que el mecanismo funciona. Luego se van a desayunar a la cafetería “Chikito”. A eso de las 8:30, otro electricista (etarra) estaciona un Austin Morris 1300 en doble fila, exactamente delante del número 104 de Claudio Coello. Quien quiera pasar por allí tendrá que reducir la velocidad si no quiere rayar la pintura del coche. Más o menos a esa hora, el presidente del Gobierno, almirante Luis Carrero Blanco, se dispone a salir de su casa, en la calle de los Hermanos Bécquer. Sube a su Dodge-Dart negro y blindado, matrícula PMM-16416, y se dirige a la cercana Iglesia de los Jesuitas de Serrano para oír Misa de nueve. Lleva haciéndolo exactamente así desde hace años.


  9:00 horas.

El presidente ocupa el tercer banco del templo. Como siempre. Comulga, también como siempre, y sale de la Iglesia a las 9:25. En ese instante, un electricista (etarra) aguarda en la esquina de Claudio Coello con Diego de León, observando sin pestañear lo que pasa en la primera de esas dos calles. Otro etarra espera en la esquina de enfrente con una cartera en la que se oculta un dispositivo eléctrico.


  9:35 horas.

El coche del Almirante dobla la esquina de Juan Bravo con Claudio Coello. Regresa a su domicilio. Como todos los días. Le sigue otro Dodge-Dart con los escoltas. El automóvil de Carrero Blanco se detiene unos segundos para permitir que una mujer, que lleva de la mano a una niña pequeña, cruce la acera. El chófer del Presidente, José Luis Pérez Mógena, se da cuenta de que hay un coche pequeño aparcado en doble fila hacia la mitad de la calle: acciona el intermitente derecho y reduce la velocidad para pasar sin rayar la carrocería.


  9:36 horas.

El electricista (etarra)  que lleva el dispositivo eléctrico oye la voz nerviosa de su compañero etarra: “¡Ahora!”, y acciona el mecanismo. El conductor del coche que va detrás del Dodge-Dart de Carrero se queda lívido al ver cómo la calle, la calzada gris, se pone literalmente de pie delante de su parabrisas. Todo tiembla y se oye un ruido sordo, como un trueno lejano, que dura dos o tres segundos. El conductor mete la marcha atrás y, cuando está a punto de retroceder, cae sobre su vehículo un infierno de piedras, cascotes, ladrillos y trozos de asfalto, que hiere a uno de los escoltas que van en el asiento de atrás. El Dodge Dart negro en el que viajaba Carrero Blanco se elevó a una altura de 20 metros pese a sus 2.300 kilos de peso. Al mismo tiempo, los electricistas (etarras) echan a correr hacia Diego de León. Los pocos transeúntes que se asoman a ver qué ha pasado se cruzan con ellos y les oyen gritar: “¡Gas, gas! ¡Ha sido el gas!”. Los electricistas (etarras) suben a un coche en marcha y desaparecen.


  9:40 horas.

El Padre Jiménez Berzal, jesuita, llega a la carrera, con los Santos Óleos, a la terraza en donde ha caído el Dodge-Dart. Ve que, entre el amasijo de hierros, asoman dos manos; les da la extremaunción a toda prisa, sin saber de qué o de quiénes se trata. Luego vuelve al edificio y se tropieza con otros jesuitas y con dos hombres que suben las escaleras a todo correr. Uno es el inspector Alonso, de la escolta presidencial. El otro viene ensangrentado. Alonso grita: “¡Policía!” y se abre paso a empujones. Y un segundo después, al ver lo que queda del coche que sigue humeando en la terraza, con las ruedas hacia el cielo, se le quiebra la voz: “¡Y ése es el coche del Presidente!”. Minutos después llegan los bomberos y, con mucho esfuerzo, sacan a los tres ocupantes. Alguien se fija en que el intermitente derecho del vehículo no ha dejado de funcionar.


  9:55 horas.

Una ambulancia llega a la clínica Francisco Franco con las tres víctimas. Una vive aún: es el chófer, José Luis Pérez Mógena, que dura apenas unos minutos más. Los otros dos, el inspector Bueno (escolta del Almirante) y el Presidente del Gobierno, llegan ya muertos. Carrero está pálido y con un leve color violáceo, pero no sangra ni muestra heridas graves. Tan sólo las piernas llaman la atención: tiene los pies colocados en una posición imposible, retorcidas hacia atrás, como las de un muñeco roto por la crueldad de un niño, pero no parece ocurrirle nada más. Sin embargo, cuando el Director de la Clínica, Manuel Hidalgo, apoya levemente su mano sobre el pecho del Presidente, el tórax cede “como si estuviese vacío debajo del abrigo”, dice el médico. Carrero ha muerto en el acto, literalmente reventado por dentro.


  11:00 horas.

El Vicepresidente del Gobierno, Torcuato Fernández-Miranda, llega al Palacio de El Pardo para darle a Franco la noticia. El Generalísimo se estremece en silencio. No dice una sola palabra.


Fueron acusados de aquel asesinato los etarras José Ignacio Abaitua Gomeza “Marquín”, José Miguel Beñarán Ordeñara “Argala”, Pedro Ignacio Pérez Beotegui “Wilson”, Javier María Larreategui Cuadra “Atxulo”, José Antonio Urruticoechea Bengoechea “Josu” y Juan Bautista Eizaguirre Santiesteban “Zigor”, todos ellos refugiados en Francia y, en aquella época, protegidos por este país.


ATRÁS 


  ETA reunió en Madrid a más de 30 militantes para matar a Carrero

El Mundo. 20 diciembre de 2.003


Cuando se cumplen 30 años del asesinato de Carrero Blanco EL MUNDO desvela nuevos datos sobre los preparativos de ETA en Madrid y de la denominada ‘operación Ogro’. Tres décadas después persisten numerosas incógnitas en torno al magnicidio de quien iba a ser el sustituto de Franco.

El operativo de ETA en Madrid para asesinar al presidente Luis Carrero Blanco contó con la participación de más de 30 militantes, al margen de colaboradores de la extrema izquierda que se oponían al Régimen. Según EL MUNDO, que ha tenido acceso a los archivos policiales de la época, una persona próxima a la escritora Eva Forest y vinculada a la Platajunta fue la que facilitó a los terroristas la información de que el delfín de Franco asistía todos los días a misa, a la misma hora y sin apenas escolta.

La información facilitada al comando de ETA por esta persona, de quien se sigue desconociendo su identidad 30 años después, supuso la muerte del entonces vicepresidente del Gobierno y protector del Régimen franquista cuando desapareciera el Caudillo. ETA proyecta primero un plan para secuestrarle, pero cuando es ascendido a presidente del Gobierno el 9 de junio de 1973 y aumenta su protección, la banda opta por el asesinato.

Argala y Wilson llevaban en Madrid desde abril de 1972 realizando la misión de captación de información para futuros atentados. Genoveva Forest, que comenzaba a ser conocida como La Rubia por su melena dorada, decidió colaborar con los militantes de ETA dando cobijo a Argala en su casa y a Wilson en el domicilio de la actriz Mari Paz Ballesteros.

Todos los miembros de la Coordinadora de ETA (Pertur, Sabin, Serrano Izko, Goiburu Mendizábal, Esperanza Goikoetxea Icharro y Múgica Arregui) se trasladaron a Madrid para participar en la misión inicial de secuestrar a Carrero. En unos días, ETA desplazó a Madrid a más de 30 terroristas que se movían por la capital impunemente, sin que las Fuerzas de Seguridad detectaran su presencia.

A las 9.28 horas del 20 de diciembre, los terroristas accionaron los 50 kilos de explosivos almacenados en el túnel al paso del Dodge Dart 3.700 por el número 104 de la calle Claudio Coello. La deflagración hizo que el automóvil saliera despedido a una altura de más de cinco pisos, salvara la azotea de San Francisco de Borja y cayera sobre su terraza interior. El presidente Carrero, el conductor Pérez Mogena y el inspector Bueno fallecieron en el acto.

En las horas siguientes, las Fuerzas de Seguridad del Estado, asesoradas por el Jefe Superior de Bilbao, José Sáinz González, comenzaron a identificar a todos los miembros del comando. Era una labor estéril, porque unos se hallaban en Francia y los autores materiales se encontraban encerrados en un zulo.

 

 

http://gazetawarszawska.eu/2012/09/13/luis-carrero-blanco/

ATRÁS


Comments (0)

Rated 0 out of 5 based on 0 voters
There are no comments posted here yet

Leave your comments

  1. Posting comment as a guest. Sign up or login to your account.
Rate this post:
0 Characters
Attachments (0 / 3)
Share Your Location