Żydowskie chmury nad marszami niepodległości: Czy ”ONR” będzie pałować polskich antysemitów na żydowskie zlecenie?

 +++ 

Laudetur Iesus Christus   

Żydowskie chmury nad marszami niepodległości: Czy ”ONR” będzie pałować polskich antysemitów na żydowskie zlecenie?

Biorąc pod uwagę rozwój sytuacji wśród „ruchów narodowych” w Polsce, pytanie to nie jest retoryczne, ale wyraża ono stan faktyczny – Polska 2018.

Ostatnie wydarzenia związane z uzewnętrznionym terrorem żydowskim w dniu 1 sierpnia 2018 w Warszawie w postaci blokady przemarszu „Pochodu Powstania” dają przesłanki do takiego osądu. „ONR”- owskie pałowanie z nakazu ambasady żydaera  w Warszawie, czy też  - co gorsza  - skutkiem własnej poprawności politycznej od dawna wisi w powietrzu.

 

 

 

 

 

 

Sama blokada tego przemarszu to rezultat wojny hybrydowej, hybrydowego terroru żydowskiego na Polakach, dokonanego również rękami samych organizatorów: „ONR” i im podobnych – a to na zasadzie zwykłej ustawki. Bo „ONR” jest pod kontrolą żydowską. Ustawka związana z marszami w Warszawie jest aż nadto widoczna i to już od lat, a ojcem chrzestnym, czy zwiastunem takiego rozwiązania był żyd Wildstein.

https://vod.gazetapolska.pl/697-rozmowa-niezalezna-dawid-wildstein

http://www.gazetawarszawska.com/index.php/okupacja-zydowska-w-polsce/1634-bezczelnosc-zydowska-zyd-bedzie-prowadzil-marsz

W Polsce jest symptomatyczne, bardzo łatwo rzuca się w oczy to, że szeroko rozumiane organizacje i jednostki: „ruchu narodowego”, „prawicy”, „nacjonalistów”, „walki z lewactwem” etc. pod płaszczykiem takiej to „nacjonalistycznej” retoryki chodzą na krótkiej smyczy interesów żydostwa. Rzecznicy tych „narodowych” stworów zarzekają się sumiennie, że nie są antysemitami, obecność żydowska w Polsce nic im nie szkodzi, chcą dla żydów sprawiedliwości, godności, no i sympatyzują z Izraelem, który według nich jest naszym cywilizacyjnym sojusznikiem na Bliskim Wschodzie. Chełpią się nawet tym, że w przedwojennym ONR było wielu żydów, i ONR tępił antysemityzm, i to do spółki z sanacją, a ONR-wców, deklarujących antysemickie poglądy, zamykano w więzieniach. Kultowym osiągnięciem ONR-u ma być śmierć Mosdorfa w Oświęcimiu, w obronie żyda przed strażnikiem obozowym (nazistą).

Wojna hybrydowa stosowana przez żydowskiego okupanta w Polsce polega między innymi na stworzeniu, w kraju i wśród Polonii w świecie, różnych „polskich” organizacji, które jako aktywne w różnych płaszczyznach społecznych działają pod pełną kontrolą Mossad-u. Nawet jeśli nie wszystkie lokalne, oddolnie powstające komórki są kontrolowane, to jednak gdzieś w którymś miejscu, w imię jedności organizacyjnej, muszą się podporządkowywać innym, w których ta kontrola ma miejsce. Tak było w przypadku oddolnie powstającej Ligii Polskich Rodzin, na której czele ostatecznie stał ...R. Giertych, obecny "adwokat" PO. Dzięki temu „dwustronna” gra polityczna, walka, każda awantura uliczna jest faktycznie jednostronna – ustawiona i zawsze kończy się na grze do jednej bramki. Do polskiej bramki.

Najwidoczniejszym przykładem tego systemu jest układ rządu i opozycji. Gdzie rząd stara się jak może, ale ciągle się to nie udaje, bo opozycja nie śpi i przeszkadza. Tak jest to bezustannie od czasu Okrągłego Stołu. Ale te ostanie rządy PIS są już absolutnym majstersztykiem filosemickiej obłudy, zdrady stanu, rasizmu, żydowskiego łupiestwa i sabotażu Państwa dokonanego przez sam rząd. Gdzie rządowe zapotrzebowanie na destrukcję ze strony „opozycji” jest aż tak duże, że PO – opozycja - nie daje rady z realizacją tego zapotrzebowania, więc rząd PIS pomaga jak może i uprawia autosabotaż. Przykładem tego jest np. Komisja Wenecka, którą zaprosił do Polski rząd żydówki Szydłowej, a to tylko bardziej jaskrawy przykład, bo jest cały szereg innych mniejszych organizacji sabotażowych, które są organizowane, finansowane, chronione przez rząd RP. Zupełnie ostatnim przykładem jest nietykalność bandytów, najemników, terrorystów KOD, którzy są chronieni przez policję, a tak skutecznie, że niedawny „ukrainiec”, który popychał i atakował policję przez wiele dni nie został odnaleziony. A kiedy się już odnalazł - wnuk żyda, ubowca Jerzego M. Modlingera - to okazał się być etatowym zatrudnionym w TVP u żyda Kurskiego. Żyd z żydem, żydowi, dla żyda …etc, …zawsze….nawet kiedy ci żydzi afiszują się tym, że stoją po przeciwnej stronie barykady.

Sami organizatorzy marszu Niepodległości, różnych „ONR” czy ruchów narodowych to najczęściej prości spadkobiercy żydowskich organizacji narodowców fasadowych: ZChN czy LPR. Organizacje te powstały w Polsce w 1989 roku na trupie niedoszłego Stronnictwa Narodowego - jako próby jego reaktywacji w Warszawie. Reaktywacja ta nie udała się z powodu rozbijactwa politycznego – sabotażu – ze strony takich polityków, jak Wiesław Chrzanowski, Maciej Giertych czy Antoni Macierewicz.

Przypomnijmy, że zaraz po Okrągłym Stole powstała myśl reaktywacji w Polsce Stronnictwa Narodowego. Po II WS Stronnictwo Narodowe, niesłusznie nazywane londyńskim, miało swoją siedzibę w W. Brytanii i z stamtąd prowadziło, co prawda ograniczoną, działalność polityczną – ale zachowało ciągłość prawną. Stronnictwo Narodowe (londyńskie) było i pozostaje jedynym tożsamym organizmem politycznym mającym prawo do nazwy – a to jako legalny twór polityczny o zachowanej ciągłości statutowej Stronnictwa Narodowego przedwojennego, Romana Dmowskiego (Tadeusz Bilecki był prezesem - 1939). Zamysł reaktywowania Stronnictwa Narodowego w Warszawie zrodził się w 1989, zaplanowano go tak, aby dokonać scalenia ze Stronnictwem Narodowym – w Londynie – prezesem był Antoni Dargas.

Na kongresie inauguracyjnym w Warszawie w Gmachu Głównym Politechniki Warszawskiej w roku 1989 do takiej zaplanowanej reaktywacji Stronnictwa jednak nie doszło. „Ojcem reaktywatorem” był Wiesław Chrzanowski ze swoim cichym mentorem Antonim Macierewiczem, którzy to dwaj tak kręcili obradami zjazdu założycielskiego, że duża część zwolenników Stronnictwa Narodowego – nawet przedwojennych członków SN – zniechęcona, opuściła obrady, a ci, którzy pozostali na tych obradach -  proklamowali ZChN. 

Niemal równocześnie Maciej Giertych założył „Stronnictwo Narodowe” w Warszawie. M.Giertych miał wybitnie niechętny i pogardliwy stosunek do legalnego Stronnictwa Narodowego w Londynie i zwykł prowokacyjnie pytać: „a kogo oni reprezentują, skoro nie mieszkają w kraju?”. Giertych uważał, że skoro on „mieszka w kraju” to ma większe prawa niż londyńscy emigranci. Skończyło się tak, jak się skończyło, podobnie jest z redakcją „Myśl Polska”, która nie ma nic wspólnego z "Myślą Polską" w Londynie i jest już otwarcie redakcją tuzinkowych złodziei, którzy kradną prawa autorskie do zdjęcia Jędrzeja Giertycha.

Redakcja ta jest tak bezczelna, że nawet nie odpowiada na maile z wezwaniem do usunięcia fotografii Jędrzeja Giertycha, do którego nie ma praw. A o jakiejkolwiek kontynuacji ideowej też nie może być mowy.

Podobnie jest z innymi organizacjami post-historycznymi w III RP.

Szczególnie ta nazwa - ONR - nie jest używana legalnie przez obecny „ONR”, bo nie ma na to jakiegokolwiek nadania od żadnego, autentycznego funkcjonariusza ONR.  A faktycznie, jest nawet absolutnie przeciwnie, bo w sądzie rejestracyjnym jest zadeklarowane oświadczenie mówiące, że obecne „ONR” odcina się od ONR. Zatem „ONR” nie jest ONR-em i nazwę tę używa nielegalnie, a to podobnie z symbolem - mieczem Ruchu Narodowo-Radykalnego Falanga.

W świetle tej antynarodowej kultury reprezentowanej przez te „nacjonalistyczne”, „prawicowe” organizacje i portale trzeba podkreślić ich wyzucie z polskiej i europejskiej tradycji, czy cywilizacji.

Autentyczne polskie organizacje historyczne: Liga Narodowa, Stronnictwo Narodowe, ONR, OWP, Falanga, czy liczne związki chrześcijańsko-narodowe miały – mimo wzajemnych napięć i sporów – charakter pronarodowy, prospołeczny i negowały walkę klas. O ile nikt tam nie popierał socjalizmu czy lewicowości, to nigdy nie wykluczał ze społeczności innych Polaków. A co obecnie jest to nagminne w Polsce pod hasłem zwalczania „lewactwa”. A to szczególne Dmowski nigdy nie pozwoliłby na akcentowanie wykluczania ze wspólnoty narodowej „innych” Polaków. I takie hasła „raz sierpem raz młotem czerwona hołotę” nie mogły mieć miejsca u Dmowskiego, czy wśród faszystów. Dmowski autentyczny geniusz pióra politycznego, którego pisma są wzorem klarowności kunsztu pisarstwa społecznego, zawsze podkreślał, na koniec swoich wywodów, że inni może mogą myśleć inaczej niż on sam. Dmowski, przez jakiś czas, miał gospodarstwo rolno-produkcyjne i do personelu tam zatrudnionego zawsze zwracał się „per Pan”, a nigdy nikogo nie „tykał.”

Ale to było tak jedynie na płaszczyźnie narodowej i społecznej. Na płaszczyźnie żywiołów obcych germaństwa i żydostwa nie było już takiego wersalu. Szczególnie żydostwo było surowo tępione tak słowem, jak i ramieniem. Żaden ONR nigdy nie oddałby jakiegokolwiek honoru „Mosdorfowi”, który walczył i poległ w obronie żyda! Żaden faszysta czy ONR-owiec nigdy nie szczułby ani na Francuza, ani na Niemca w ich wojnach z żydami, jak to widać i słychać obecnie wśród tych „prawicowców” ONR-ców, czy kawiarnianych faszystów publikujących na YT, którzy jak tylko mają okazję, to podkreślają, że są i dobrzy żydzi - żydzi polscy patrioci. Co jest absolutnym przeciwieństwem postawy Adama Doboszyńskiego, który mówił i planował wyrzucenie żydów z Polski, a to bez dyskusji o tym, czy są dobrzy, czy źli.

http://www.gazetawarszawska.com/index.php/pugnae/81-adam-doboszynski-list-do-zyda

Jest zastanawiajcie to, że organizacja „ONR”, tak wyraźnie pozbawiona poparcia społecznego, nie prowadząca jakiejkolwiek pracy ideowo-politycznej, tak nagle staje się głośna. A to, że akurat jest to nagłośnienie negatywne, przez media poprawności politycznej, jest jedynie dodatkową reklamą – bo niczym innym. Bo jest przecież wiadome, że te żydowskie media wiedzą, że najlepszą formą walki z przeciwnikiem jest zamilczenie jego obecności. Dziwne, że w przypadku „ONR” metoda ta nie jest stosowana.

Nagle w otoczeniu „ONR” pojawili się tacy aktywiści jak Jacek Międlar i Roman Kneblewski, którzy jako księża „nacjonaliści” ustanowili patronat nad tym „nacjonalizmem”. Tu też trzeba przywołać Dmowskiego, który słowa „nacjonalizm” nie zwalczał, ale był wysoce powściągliwy w jego stosowaniu.

Znamienne zatem jest to, że tak Kneblewski, jak Międlar i inni tak wałkowali ten „nacjonalizm” na lewo i prawo. To łącznie z podążaniem za nurtem prymitywnej, doraźnej hasłowości, a żadnej pracy ideologicznej, której nie było i chyba nie będzie. I wyszło szydło z worka dość szybko, Międlar zaczął propagować księży „gotowych umrzeć za każdego żyda”, a Kneblewski zaczął głosić na YT konieczność przyjęcia do Polski żydów – „nawet gdyby mieli nam ponownie szkodzić”!

http://www.gazetawarszawska.com/index.php/okupacja-zydowska-w-polsce/1316-wilki-w-owczej-skorze-ex-ks-kneblewski

http://www.gazetawarszawska.com/index.php/pugnae/910-syndrom-sztokholmski-ex-xiedza-miedlara-czy-agenturalna-ustawka

 

Kiedy zatem mamy tyle zmyłek, fałszywych flag, to należy postawić pytanie:

Kto faktycznie organizował marsz 1 sierpnia 2018 i kto za tym stał? Jaki jest prawdziwy cel takiego pochodu?

Bezczelność i bezmyślność Ewy Gawor z Ratusza musi być jakoś usytuowana w szerszym aspekcie i jej zachowanie oraz oświadczenia mogą odsłonić rąbka tajemnicy.

Sprawdźmy zatem, kto organizował marsz! Bo nie jest do końca jasne to, jaka organizacja była organizatorem marszu Powstania w dniu 1 sierpnia 2018 od Ronda de Gaulle,a do Placu Zamkowego.

Ale okazuje się, że pismo Ratusza (Ewa Gawor) o rozwiązaniu zgromadzenia zostało skierowane do „Pana Michała Jelonka” i jako takie chyba coś wyjaśnia, coś odwrotnego – to nie była organizacja.

DECYZJA NR WV/5310/ZG/1 /2018

Na podstawie art. 20 ust 3 ustawy z dnia 24 lipca 2015 r - Prawo o zgromadzeniach (Dz U. z 2018 r. poz 408. z póżn zm.). w dniu 1 sierpnia 2018 r, o godzinie 17.27:

1)     rozwiązuję zgromadzenie zorganizowane przez Pana Michała Jelonka w dniu 1 sierpnia 2018 r w Warszawie, w godzinach 17 00 - 19 30. z planowaną trasą przejścia ulicami: Al. Jerozolimskie. Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście do placu Zamkowego

2)     decyzji nadaję rygor natychmiastowej wykonalności.

UZASADNIENIE

W dniu 2 lipca 2018 r. do Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy wpłynęło zawiadomienie Pana Michała Jelonka o zgromadzeniu zwołanym w dniu 1 sierpnia 2018 r na rondzie Dmowskiego w Warszawie, z planowanym przemarszem Al. Jerozolimskimi i ulicami: Nowy Świat Krakowskie Przedmieście i Miodową do pl. Krasińskich. Zadeklarowano w nim udział 20 000 osób. Celem zgromadzenia miało być „upamiętnienie rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego"

W związku z tym. iż na pl. Krasińskich w Warszawie wcześniej zostało zgłoszone inne zgromadzenie, a ul. Miodowa i ul. Senatorska są w trakcie remontu całkowicie uniemożliwiającego przejście trasą wskazaną w zawiadomieniu w dniu 9 lipca 2018 r.

Czyli – w świetle decyzji Ratusza stroną marszu jest osoba fizyczna, a nie osoba prawna.

A więc to wielkie zgromadzenie, tak pod względem formowalno-prawnym, ideowym, honorowym, i społecznie rozpoznawalnym szło pod patronatem „Pan Michał Jelonek z Warszawy,” czyli jednej osoby fizycznej. Tak więc osoba fizyczna „Michał Jelonek” jest stroną konfliktu z Prezydent Warszawy, która jest osobą prawną. A gdzie „Prezydent Warszawy” jest reprezentowana przez urzędnika Ewę Gawor, która wykonała bezdyskusyjnie nakazy Danielsa, i to z tego powodu nie potrafiła uzasadnić decyzji o rozwiązaniu marszu.

Bo faktycznie, Gawor powinna przyznać tak jak Aazari po skandalu w Oświęcimiu – że szef (Netanyahu) tak kazał. Gawor powinna wykręcić się od odpowiedzialności i powiedzieć również: że szef Daniels tak kazał. A więc problem rozwiązania marszu to konflikt: naczelnik Daniels versus Michał Jelonek.

I zauważmy dodatkowo, ta sytuacja zablokowania marszu, w aspekcie oszustów fałszywych flag jest identyczna ze „sprawą Rybaka” tj. spalenia jakiejś kukły tekturowej - rok 2015, we Wrocławiu, która później okazała się żydem.

„Sprawa Rybaka” to jakiś klasyk ujawniający inwigilację środowisk narodowych przez Mossad, prostytucję polskiego rządu czy korupcję sądów i trzeba się nad tym chwilę pochylić.

http://www.gazetawarszawska.com/index.php/pugnaHYPERLINK "http://www.gazetawarszawska.com/index.php/pugnae/463-sprawa-piotra-rybaka-onr-mossad-szydlo"e/463-sprawa-piotra-rybaka-onr-mossad-szydlo

Była to poważna prowokacja Mossd`u  - perspektywiczna, logistycznie skomplikowana, bo skierowana na późniejszą wizytę Beaty Szydłowej w Żydaerze, aby tam przed Netanyahu, w osobie premiera RP przeczołgać Polaków i posłusznie udokumentować walkę polinu z antysemitami.

Rybak dostał za tę prowokację 10 miesięcy więzienia, która to kara została później moderowana przez praczy sądowych na trzy miesiące.

Ale w kontekście blokady marszu 1 sierpnia 2018 w najwyższym stopniu jest istotne to, że demonstracja we Wrocławiu w roku 2015 była zaaranżowana przez „ONR”, który tak wymownie afiszował się w Warszawie 2018.

W 2015 roku P. Rybak miał spalić jakąś tam flagę – tak było umówione, ale w rezultacie spalił jakąś tam kukłę podmienianą mu w ostatniej chwili. Kukła została spalona, a razem z nią jedyny dowód – co istotne - rzekomego jej żydostwa w postaci obrzezania na prąciu tej kukły– brak napletka. Co gorsza oskarżenie opierało się na zeznaniach świadków - żydów, którzy nie byli nawet obecni na miejscu zbrodni, ale widzieli zapis video, lub jednie słyszeli o takim zdarzeniu. Żydzi ci dali potem przed sądem dowód ze swojej trwogi i to było podstawą do skazania podpalacza Rybaka na karę więzienia. Czyli była to miniatura „holokaustu”, wersja Soah-Nano, gdzie w wersji wielkowymiarowej żydzi słysząc coś o masowych zbrodniach Drugiej Wojny Światowej podszywają się pod ofiary innych narodów, jako rzekomo ci, którzy „cudownie przeżyli” komory gazowe. Jeżdżą teraz po świecie, kłamią i oszukują, mnożą swoje „cierpienia” i ilości „niewinnych ofiar” – żydów oczywiście, których było 6 milionów, a co jest udowodnione, bo gwiazda dawidowa ma sześć rogów, czyli po milionie żydów na jeden róg.

Najistotniejsze w tym narastającym problemie anonimowości organizacji „patriotycznych” jest to, że tenże „ONR” nigdy sprawy Rybaka nie wyjaśnił, nigdy nikogo nie ukarał, nigdy nie wprowadził jakichkolwiek zmian organizacyjnych lub personalnych w związku z tym poważnym bezprecedensowym wyrokiem – rytualnym sądowym poniżeniem Polski przez żydów.  Organizacje sojusznicze, jak i „narodowe” portale nie domagają się od „ONR” przeprowadzenia dochodzenia i złożenia wyjaśnień.

A podobnie jest z innymi przestępczymi wydarzeniami, np. z poprzednich marszów niepodległości. Jest symptomatyczne, że „nacjonaliści” czy „patrioci” bardzo dziwnie i wybiórczo traktują określone problemy i wszędzie tam, gdzie tylko pojawi się problem bezpośrednich interesów żydowskich, to nacjonalistów dziwnie nie widać. A jeżeli już są, to wysługują się żydom, bo szczują na inne narody np. Francuzów, za to, że ci nie bardzo chcieli walczyć przeciwko Niemcom, a i pomagali Niemcom wywózce żydów z Francji. Nacjonaliści widocznie muszą uważać, że Francuz musi pokornie godzić się na żydowski garb, a najlepiej, gdyby chwalił się swoim Ulmem.

Pomyślmy! Daniels nakazał zniszczenie jakichkolwiek znaków antysemityzmu i ksenofobi na marszach (i nie tylko tam). Dodatkowo, Polska ma żyda z Ameryki, który 11 listopada 2017 schował się w łazience ze strachu, że antysemici idą po niego. Sprawa tej żydziej kryjówki jest głośna w świecie, prawie tak jak Jedwabne. Wszystko to razem ukazuje ogromny potencjał negatywny i zapowiada prowokację na Marszu w listopadzie. 

Zachodzi zatem pytanie: Jaką to formę prowokacji lub terroru żydzi przygotowali na 11 listopada 2018? Czy będą zabijać samych siebie, czy tylko Polaków?

Kto będzie mięsem armatnim, kto zamachowcem i jaką formę swojej beneficjencji zaplanowali żydzi?

Czy będą to jedynie aresztowania antysemitów, czy też rząd utworzy zony bezpieczne dla żydów, a więc takie mini-Izraele w polin: Warszawa, Wrocław, Kraków, Gdańsk, terytoria przygraniczne, Śląsk, Lubelszczyzna i Podkarpackie, Pomorze, etc. które otrzymają zwiększane uprawnienia samorządowe, a w ramach tego sformułuje się prawa „mniejszości” do szczególnej ochrony policyjnej. I te „mniejszości” w ramach wdzięczności i przezorności utworzą żydowskie getta, gdzie żydzi będą mogli osiedlać się i modlić się bezpiecznie.

Nie są to żadne wariactwa – tak żydzi skolonizowali Palestynę, a tam nigdy nie było tylu zdrajców co w Polsce.

Nasuwa się bardzo ważne pytanie:

- Na ile to….. w marszu „Pana Michała Jelonka” z dnia 1 sierpnia 2018 roku jest udziałów „ONR”, „Ruchu Narodowego”, „Marszu Niepodległości” i pozostałych organizacji, których ludzki wzrok nie ogarnie?

Nasuwa się drugie bardzo ważne pytanie:

- Na ile to w Marszu Niepodległości 11 listopada 2018, którego organizatorami będą:  „Pan Michal Jelonek”, „ONR” - od palenia kukieł Rybaka, „nacjonaliści”, „faszyści” i „ksenofobi”, którzy – w jakiej to formie organizacyjnej stawią czoła Mossadowi, policji polin widocznej 1 sierpnia, no i Danielsowi.

Czy marsz będzie ponownie zablokowany przez idiotkę Gawor? Czy będzie to zwykle rozpędzenie przez rozhisteryzowany Ratusz, czy będzie to masowy zamach żydowski na uczestnikach Marszu.

Tyle było prób zablokowania Marszu, tyle razy strzelano z broni gładkolufowej, straszono podpalonym mostem.

Co będzie teraz?

Czy tam w tych partiach czy ruchach „nacjonalistów” jest rzeczywiście jakaś ideologia narodowa polska, czy też to jedynie bękarty Wildsteina i Doroty Kani. Które to pacany raz do roku pomagają żydom w wyprowadzaniu Marszu Niepodległości na Pragę, zamiast odwrotnie – wprowadzić marsz gwiaździsty demonstrantów z całej Polski na Centrum Warszawy.

Jest to pytanie, którego osnową ideologiczno-systemową nie są idee narodowe, bo ich nie widać i nie słychać, ale są za to liczne deklaracje i wypowiedzi osobników widzianych na czele marszu (żydków), liderów, którzy bardzo gorliwie debatują nad motywami decyzji Ewy Gawor: Czy koszulka była faszystowska, czy sierp i młot były przekreślone, czy był antysemityzm etc. etc. A więc autocenzura, czy syndrom sztokholmski.

To nie jest błahe! To nie świadczy jedynie o pustce umysłowej tych wodzów, ale i o tym, że pustka ta będzie zagospodarowana przez żydów! Jest to bardzo groźne, bo liderzy ci dokonują bardzo niebezpiecznego i szkodliwego w skutkach procesu nadmienianej autocenzury, syndromu sztokholmskiego czy propagowania tolerancji wobec żydów. 

Gorzej nawet, oni tymi dyskusjami i usprawiedliwianiem się, podkładają się żydom i są otwarcie gotowi na:

Nacjonalizm – tak, antysemityzm- Nie.

Czyli nastąpi surowa cenzura marszu, obostrzenia wszelkiego typu, no i nie wiadomo w jakim kierunku, i o jakiej porze ten marsz ma maszerować.

+

Jest jeszcze trochę czasu i można powołać alternatywne zespoły marszu niepodległości.

Polska jest jedna i dla wszystkich Polaków, ale tylko dla Polaków. Marsz musi iść w ciągu dnia – a nie po nocy i musi mieć swój cel dojścia w ścisłym Centrum Stolicy.

Kryterium zebrania i marszu ma być jedność narodowa z surowym, wykluczeniem żydów, a bez wprowadzania napięć ideologicznych, partyjnych. Nikomu nie wolno narzucać haseł ani tym bardziej zakazywać wypowiedzi, symboliki czy sposobu stawiania kroków. Polskość to znaczy wolność, powściągliwość i szacunek do innego Polaka z przyjaźnią wobec innych narodów, ale do narodów, narodów faktycznych, osadzonych w swojej historii, a nie sztucznych zlepków, zbrodniczych, wyuzdanych, dokonujących najazdów na nasze zimie i domagający się tolerancji z naszej strony. Regulacja naszych norm i zachowań przebiega właśnie według takich kryteriów.

Darcie mordy z okrzykami „duma, nasza narodowa duma” czy „raz sierpem, raz młotem….” Nie leży nam do smaku, to szczególnie, kiedy to ci silni w gębie krzykacze są nieodpowiedzialni czy nieudolni i nie potrafią poprowadzić czoła marszu tak jak zaplanowano, bo jest to nasza narodowa godność i ogólnie rozumiane bezpieczeństwo przemarszu.

Blokada marszu 1 sierpnia 2018 ustanowiła na stałe poniżające kryteria narzucone Polakom (tamtym organizatorom) przez Danielsa. Te nieudaczniki stojące za organizacją tamtego bałaganu pójdą tylko w jednym kierunku: na autocenzurę marszu 11 listopada. Wszystko będzie zakazane, wszystko tak, jak Daniels nakazał. Ten, który nie podda się dyscyplinie będzie pałowany, pałowany przez „patriotów” – tak będzie.

http://www.gazetawarszawska.com/index.php/okupacja-zydowska-w-polsce/538-wojna-marszu-niepodleglosci-a-zydzi

 

Trzeba zatem, jak napisano powyżej, poprowadzić własny marsz, ale który musi przejść blokady policji i bandytów i dojść do celu.

 

In Christo

Krzysztof Cierpisz

08-08-2018

 

+++

 

 

 http://www.gazetawarszawska.com/index.php/okupacja-zydowska-w-polsce/178-kalendarium-konfliktu-oswiecimskiego

http://www.gazetawarszawska.com/index.php/pugnae/93-wolniewicz-lewactwo-izrael-czyli-ciszej-nad-ta-trumna

http://www.gazetawarszawska.com/index.php/okupacja-zydowska-w-polsce/32-terror-zydowski-w-polsce-marsz-zywych-2014

http://www.gazetawarszawska.com/index.php/pugnae/339-k-cierpisz-jakim-agentem-byl-abp-s-wielgus-a-jakimi-i-czyimi-agentami-sa-bracia-kaczynscy

https://gazetawarszawska.com/index.php/pugnae/1522-adam-doboszynski-ekonomia-krwi-i-obce-agentury

http://www.gazetawarszawska.com/index.php/pugnae/81-adam-doboszynski-list-do-zyda

http://www.gazetawarszawska.com/index.php/okupacja-zydowska-w-polsce/1643-cala-tresc-decyzji-o-rozwiazaniu-marszu-powstania-warszawskiego

http://www.gazetawarszawska.com/index.php/pugnae/1686-marsz-narodowy-czyli-latarni-ci-u-nas-dostatek

 

http://www.gazetawarszawska.com/index.php/okupacja-zydowska-w-polsce/214-zydzi-rozpoczeli-zamach-na-polske

http://www.gazetawarszawska.com/index.php/zamachwarszawski/230-to-zydzi-porwali-i-zamordowali-delegacje-do-katynia-w-dniu-10-kwietnia-2010

 

 

 

 


People in this conversation

Comments (9)

Rated 0 out of 5 based on 0 voters
This comment was minimized by the moderator on the site

Czy Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne założone przez doc. Józefa Kosseckiego też zaliczy Pan do autentycznej polskiej organizacji?

Guest
This comment was minimized by the moderator on the site

Nic o tym nie wiadomo.

Guest
This comment was minimized by the moderator on the site
This comment was minimized by the moderator on the site

Mariusz Błaszczak



@mblaszczak
1 Dec 2017

More
1/3 @SchetynadlaPO milczał jako szef MSZ po skandalu wokół filmu Berek w Krakowie w czerwcu 2015 r. - napisał Times of Israel, a podchwytują to światowe media. Czyli lider totalnej opozycji...

Mariusz Błaszczak



@mblaszczak
1 Dec 2017

More
1/3 @SchetynadlaPO milczał jako szef MSZ po skandalu wokół filmu Berek w Krakowie w czerwcu 2015 r. - napisał Times of Israel, a podchwytują to światowe media. Czyli lider totalnej opozycji jest współodpowiedzialny za drwiny z Holocaustu i jego Ofiar
Translate Tweet

48 replies .
160 retweets
347 likes

Reply
48
Retweet
160

Like
347
Direct message


Mariusz Błaszczak



@mblaszczak
1 Dec 2017

More
2/3 z kolei z-ca @SchetynadlaPO czyli @hannagw finansuje spektakl "Klątwa", który szydzi z wiary i religii katolickiej. Wygląda to razem na promocję nihilizmu i świadomą pogardę dla życia, praw i godności w wykonaniu @Platforma_org
Translate Tweet

9 replies .
53 retweets
130 likes

Reply
9
Retweet
53

Like
130
Direct message


Mariusz Błaszczak



@mblaszczak
1 Dec 2017

More
3/3 "Klątwa" trafiła do prokuratury, a teraz kieruję zawiadomienie w sprawie znieważenia pamięci Ofiar KL Stutthof, które straciły życie w komorze gazowej. Panie @SchetynadlaPO - nie wolno było milczeć. @MrJonnyDaniels
Translate Tweet

19 replies .
87 retweets
187 likes

Reply
19
Retweet
87

Like
187
Direct message


krzysztof piotrowski



@krzysztofpiotr7
1 Dec 2017

More
Panie ministrze proszę sobie pdczytać kpp brodnica marcin w . teraz wszystko kłamie razem z żoną i wszystko zamiata się pod dywan w Brodnicy w prokuraturze .Proszę się tym zainteresować tym dzielnicowym . Do tej pory ten kłamczuch i cham pracuje nadal .
Translate Tweet

1 reply .
0 retweets
0 likes

Reply
1
Retweet

Like

Direct message

Izabela Barry



@BarryIzabela
Follow
Follow @BarryIzabela

More
Replying to @krzysztofpiotr7 @mblaszczak and 2 others
No, panie Błaszczak, gratuluję. Zostaliście adresatami donosów. W czasie wojny element też do Gedtapo pisał listy

Read More
Guest
This comment was minimized by the moderator on the site

Kto i po co rozwiązał marsz ONR w trakcie rocznicy Powstania Warszawskiego?
OKUPACJA ŻYDOWSKA W POLSCE 12 AUGUST 2018
Od lat krytykujemy trasę przejścia „Marszu Niepodległości” – Z Centrum na Pragę (na pragie.., na pragie...), za co spada...

Kto i po co rozwiązał marsz ONR w trakcie rocznicy Powstania Warszawskiego?
OKUPACJA ŻYDOWSKA W POLSCE 12 AUGUST 2018
Od lat krytykujemy trasę przejścia „Marszu Niepodległości” – Z Centrum na Pragę (na pragie.., na pragie...), za co spada dużo krytyki i oskarżeń o antypatriotyzm czy antysemityzm.
http://www.gazetawarszawska.com/index.php/okupacja-zydowska-w-polsce/1705-kto-i-po-co-rozwiazal-marsz-onr-w-trakcie-rocznicy-powstania-warszawskiego

Szczególne ostatni tekst był bardzo gorzki dla wielu: „….jak tak można?....”.

Żydowskie chmury nad marszami niepodległości: Czy ”ONR” będzie pałować polskich antysemitów na żydowskie zlecenie?

http://www.gazetawarszawska.com/index.php/okupacja-zydowska-w-polsce/1676-zydowskie-chmury-nad-marszami-niepodleglosci-czy-onr-bedzie-palowac-polskich-antysemitow-na-zydowskie-zlecenie

A jak widać wychodzi szydło z worka - koszerne szydło, koszerny worek, koszerni „patrioci”, koszerne oburzenie.

Bezczelność żydowska, żyd będzie prowadził Marsz.

http://www.gazetawarszawska.com/index.php/okupacja-zydowska-w-polsce/1634-bezczelnosc-zydowska-zyd-bedzie-prowadzil-marsz



http://www.gazetawarszawska.com/index.php/pugnae/1686-marsz-narodowy-czyli-latarni-ci-u-nas-dostatek



Red. Gazeta Warszawska

===============

Wracam do słynnej sprawy rozwiązania marszu ONR w dniu 1 sierpnia 2018 r. Kluczową postacią decyzyjną w tej sprawie była urzędniczka stołecznego ratusza Ewa Gawor - dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. W Internecie można znaleźć kuriozalne wypowiedzi tej pani, która z jednej strony oświadczyła, iż na marszu pojawiły się symbole niemiłe jej oczu, choć prawnie niezakazane (na przykład pojedyncza koszulka z przekreślonym sierpem i młotem), zaś z drugiej strony sformowane czoło marszu skojarzyło jej się z symbolami faszystowskimi, podobnie jak skandowane przez niektórych uczestników hasło "raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę". Uczestnicy przemarszu głośno podkreślają jednak, iż np. Obywatele RP nieśli w tym samym czasie ewidentnie zakazane w Polsce flagi ze swastyką, ale dyrektor Gawor w żaden sposób nie reagowała.Być może uznała sobie, że Obywatele RP protestują w ten sposób przeciwko marszowi ONR. Nie wiem, ale nie podoba mi się to zdecydowanie.

image

Dziś jednak wyszły na jaw nowe okoliczności. Okazało się bowiem, iż dyrektor Ewa Gawor jest absolwentką oficerskiej szkoły milicji obywatelskiej, którą objęła ustawa dezubekizacyjna. Czy fakt ten ma znaczenie dla jej decyzji w sprawie rozwiązania marszu ONR? Ma i to olbrzymie. Z informacji medialnych wynika bowiem, że ta sama pani czyni aktualnie starania w kierunku zablokowania defilady Wojska Polskiego w dniu 15 sierpnia 2018 r. Czy Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz Platforma Obywatelska mogła nie wiedzieć, iż na kluczowym stanowisku odpowiedzialnym za bezpieczeństwo w stolicy znajduje się zdezubekizowana oficer MO? Wolne żarty! Oczywiście, zagorzali zwolennicy PO i III RP będą relatywizowali tę kompromitację na różne sposoby. Przerabialiśmy to wielokrotnie. Od "nikomu nie szkodziła" poprzez "nie wolno stosować odpowiedzialności zbiorowej" aż do "minęło już tyle lat i dajcie jej spokój". W tych okolicznościach nietrudne jest przeto udzielenie odpowiedzi na tytułowe pytanie. Była to po prostu ubecka ustawka, jakich wiele urządzano w latach '80.

I to jest clou problemu III RP. Dzięki Okrągłemu Stołowi i czerwonoróżowym elitom III RP (PRL-bis) funkcjonariusze PRL w większości przeszli suchą nogą przez 1989 rok, w głównej mierze dzięki "mojżeszowemu" rządowi Tadeusza Mazowieckiego, a później także prezydentowi Lechowi Wałęsie, który gotów był i jest poświęcić wszystko, włącznie z Polską, by jego bohaterski posąg był nieskazitelny po wsze czasy. Jedynie SLD prowadziło w pewnym sensie uczciwą grę polityczną, po prostu broniąc swoich i specjalnie z tym się nie kryjąc. Zbratani z SLD politycy UD, później UW oraz całe środowisko Gazety Wyborczej, reprezentowane przez prof. Bronisława Geremka i Adama Michnika, cały czas oszukiwało społeczeństwo odwołując się z jednej strony do czasów podziemia lat '80, zaś z drugiej pełną garścią czerpiąc z doświadczeń funkcjonariuszy SB i WSW w czasie III RP. Jako podsumowanie notki przypomnę słynne słowa Zbigniewa Herberta: "Michnik jest manipulatorem. To jest człowiek złej woli, kłamca, oszust intelektualny. Ideologia tych panów to jest to, żeby w Polsce zapanował socjalizm z ludzką twarzą". Nic dodać, nic ująć, bo i nic się w tej sprawie nie zmieniło.



Aktualizacja. Świetne informacje uzupełniające podał dr hab. Sławomir Cenckiewicz. Między innymi Ewa Gawor pracowała w MSW Czesława Kiszczaka oraz trzykrotnie zmieniała nazwisko. Brawo Cenckiewicz, wstyd Platforma Obywatelska!

https://wpolityce.pl/polityka/407614-ewa-gawor-byla-funkcjonariuszka-msw-za-kiszczaka



https://www.salon24.pl/u/beem-deep/887852,kto-i-po-co-rozwiazal-marsz-onr-w-trakcie-rocznicy-powstania-warszawskiego



Nazwisko: Ewa Kuczarska, Ewa Kuczarska-Subda - Ewa Gawor, nazwisko "Kuczarska" jest prawdopodobnie zmyślone (przybrane). (red GW)

Read More
Guest
This comment was minimized by the moderator on the site

Marsz narodowy – czyli latarni ci u nas dostatek.
PUGNAE 10 AUGUST 2018
+++
http://www.gazetawarszawska.com/index.php/pugnae/1686-marsz-narodowy-czyli-latarni-ci-u-nas-dostatek

Po raz kolejny odbywa się Marsz Niepodległości i po raz...

Marsz narodowy – czyli latarni ci u nas dostatek.
PUGNAE 10 AUGUST 2018
+++
http://www.gazetawarszawska.com/index.php/pugnae/1686-marsz-narodowy-czyli-latarni-ci-u-nas-dostatek

Po raz kolejny odbywa się Marsz Niepodległości i po raz kolejny doświadczamy dowodu na to, że polska krew jest tania.



Czwarty już raz z kolei marsz naraża życie Wolnych Polaków. Nie jest to wynikiem jakiś wyższych konieczności, jakie mogłyby wystąpić w takich okolicznościach masowych imprez, ale jest skutkiem zmowy.

Organizatorzy Marszu w zmowie z agentami okupantów we władzach różnego szczebla tak manipulują okolicznościami zabezpieczenia marszu i to w takim stopniu, że tylko ręka Opatrzności chroni naród przed nieszczęściem masowego zadeptania się czy podobnymi.

Tegoroczny pochód bardzo przypomina dwa poprzednie lata, gdzie siły porządkowe we współpracy z organizatorami Marszu kolejny już raz zebrały wielkie rzesze pochodu, który nagle został zablokowany przez policję, a to głównie po to, aby doprowadzić do zadeptania się wzajemnego uczestników pochodu. Są to znane zjawiska ze stadionów sportowych lub Mekki, gdzie napierający tłum zadeptuje tych, którzy z jakiegoś powodu upadli na ziemię. Jeśliby zaś dodać efekt paniki, to ewentualna sprowokowana chaotyczna ucieczka uczestników z miejsca przemarszu mogłaby doprowadzić do setek czy tysięcy zadeptanych ofiar. Most Poniatowskiego, do którego organizatorzy Marszu zapędzili uczestników pochodu, był ku temu idealnym niemal miejscem i tylko wspominany cud uniemożliwił katastrofę.

Nie można mieć wątpliwości co do tego, że organizatorzy świadomie dążyli do tej masakry. W końcu sam pomysł urządzania przemarszu z Centrum na praskie zadupie to pomysł albo idioty albo chama. Jest to ewidentny - i kulturowy, i logistyczny - błąd lub nietakt. Wszelkie Marsze – w całym świecie - mają charakter uroczysto-honorowy, a swój punkt docelowy mają w centrum. Bardzo często też są gwiaździste w marszrucie dojścia uczestników do tego centrum.

Centrum jest przecież miejscem prestiżowym, kulturowym, a nawet slangowym. Czyli jest kierunek od peryferii do centrum. Tu wybrano coś odwrotnego: wypędzono de facto Pochód z centrum na peryferie miasta i to do jego najmniej prestiżowej części. Był to żydowski policzek wymierzony jego uczestnikom. Jakaś forma czarnej polewki czy raczej ordynarnego chamstwa, które Warszawa i kierownictwo Marszu zgotowały uczestnikom Pochodu, którzy bardzo często przybyli do Stolicy z najdalszych zakątków kraju, a nawet i zagranicy tylko po to - jak widzieliśmy, aby spotkać się z tym chamstwem i ryzykiem utraty życia na moście.

Prowodyrami tej corocznie planowanej masakry na Polakach są żydzi, to żydzi są administracją Warszawy, to żydzi sterują „rządem”. Wśród nominalnych organizatorów Marszu nie ma Polaka, ani też nie ma Polaka wśród tak zw. „Ruchu Narodowego”.

Nie jest to nic nowego, władza i opozycja sztucznie zrobiona i sterowana przez służby to stary trick żydobolszewizmu. Tak było z KSS KOR, tak było z „Solidarnością”. Upadek ZSRR został zaplanowany przez żydów (wirtualnych opozycjonistów) po to tylko, aby zniszczyć i obrabować Rosję oraz państwa satelickie, w tym i Polskę. To służby specjalne utworzyły opozycję tak w ZSRR, jak i w Polsce, dzięki którym można było stworzyć fasadowe ruchy buntów społecznych, które dalej „obaliły” komunizm i „Mur Berliński”, a głównym prowodyrom włos z głowy nie spadł. Zaś naturszczyki demokratyczne od dziesiątków lat gryzą ziemię – a większość ich umarła i młodo, i zdrowo.

Podobnie w Warszawie – z marszem - główni prowodyrzy spokojnie dotarli do zadupia-dziury na Pradze, a niewinni ludzi byli narażeni na utratę życia i zdrowia poprzez przeprawę na zablokowanych przejściach. Trzeba powiedzieć - dosyć tego!

Słowa te jednak nie są pisane po to, aby w następnym roku siedzieć w domu i w TVP oglądać te czerwono niebieskie małpy, które bezprawnie chodzą sobie wolne po naszych ulicach, a co było widoczne w pochodzie na kilka godzin wcześniej.

Przeciwnie - piszemy po to, aby zmienić sytuacje o sto osiemdziesiąt stopni! To my mamy chodzić wolno i bezpiecznie po naszych ulicach, przy naszych kamienicach i demonstrować naszą wolność, i nasze myśli, a w zamian to obecni oprawcy muszą być odizolowani od społeczeństwa i to w sposób najpraktyczniejszy z możliwych – poprzez latarnie, latarni ci u nas dostatek!

Nie wolno więcej dopuścić do tego, aby ta obecna szumowina – organizatorzy marszu - prowadziła pochód, planowała jego przemarsz czy ustalała jakieś występy.

Przecież widzieliśmy to na własne oczy, że policja zablokowała marsz miedzy rondem Waszyngtona a zejściem z mostu i dławiła ruch prowokując nieszczęście zadeptania się jej uczestników – INNEGO POWODU NIE BYŁO. A była to sytuacja łatwa do przewidzenia, no i znana z lat poprzednich – organizatorzy nie mają tu jakichkolwiek usprawiedliwień, to przestępcy, tacy sami jak policja.

Widzieliśmy, że policja nie interweniowała wobec tzw. chuliganów , którzy otwarcie atakowali czoło pochodu, a po zwinności tych ataków widać było wyraźnie, że „chuliganami” byli osobnicy dobrze przeszkoleni w walkach ulicznych, czyli bandyci szkoleni przez żydowska szkolę walki KRAV MAGA (oficjalny partner szkoleniowy MSW), która organizuje w Polsce szkolenia dla policji, żandarmerii, służb celnych, komorników i różnej maści szumowiny z firm ochraniarskich.

System prowokowania rozruchów był prosty; żydzi pilnowali tego, aby tych bandytów zorganizować w bojówki – to po jednej stronie – a po drugiej stronie starsi bracia Karola Wojtyły pilnowali, aby policja im nie przeszkadzała w atakowaniu pochodu!!! . na zdjęciu widać (czerwone) linie blokady pochodu – to policja.



Wszystko było zaplanowane w najmniejszych szczegółach i to nie tylko na ulicy, ale i w studio – wystarczyło popatrzeć w TV: kto został zaproszony do studia TVP i jakie były tam komentarze – typowe: płaczki żydowskie na miejscu na długo przed śmiercią ofiary. Tak zresztą jak na terminalu Warszawa Okęcie - z lądowaniem samolotu kapitana Wrony, który miał się rozrobić i na tę okazję - tam w poczekalni - czekali rabini ubrani w liturgiczne chałaty gotowi do przejmującej lamentacji nad ofiarami katastrofy lotniczej, która też nie wyszła.

My jesteśmy POLAKAMI, LECHITAMI i żydowskiej obecności, żydowskiej władzy i jej zbrodniczości na naszym umęczonym organizmie mamy już dość. To trzeba przerwać, zanim oni dokonają na nas ostatecznej exterminacji!

Marsz niepodległości w roku 2015 musi zmienić swój charakter z „marszu niepodległościowego” na marsz katolicko - narodowy.

Planowanie i istota ogólnopolskiego marszu w Warszawie musi być przygotowana przez szersze gremium – i co ważne - lepiej znane całemu społeczeństwu. Plan marszu nie może być ustalony na ostatnią chwilę – jak to ma miejsce, pod pozorem rzekomych ostrych kłótni - miedzy żydem Winnickim czy żydem Zawiszą, a żydówką Gronkiewicz, co ma miejsce w zaciszu żydowskich schadzek - Plan przemarszu musi być ustalony na długo przed 11 listopada, a jego czas wymarszu przesunięty najpóźniej na godzinę 12.00 w południe. My Lechici nie boimy się światła.



In Christo.

Krzysztof Cierpisz

11-XI-2014

Read More
Guest
This comment was minimized by the moderator on the site

Wojna Marszu Niepodległości a żydzi.
OKUPACJA ŻYDOWSKA W POLSCE
+++
Wojna - są różne wojny: światowe, lokalne, futbolowe, cenowe, rodzinne, wojny gangów i filozofów, wojny gwiezdne, czy mikroorganizmów.

https://www.gazetawarszawska.com/index.ph...

Wojna Marszu Niepodległości a żydzi.
OKUPACJA ŻYDOWSKA W POLSCE
+++
Wojna - są różne wojny: światowe, lokalne, futbolowe, cenowe, rodzinne, wojny gangów i filozofów, wojny gwiezdne, czy mikroorganizmów.

https://www.gazetawarszawska.com/index.php/pugnae/538-wojna-marszu-niepodleglosci-a-zydzi

Wszystkie te konflikty siłowe są rozpoznawalne, definiowane, omawiane, a nawet w jakiś tam sposób chłodno monitorowane, żadna nie jest skrywana czy też - spotyka się z jakimś „brakiem zdolności jej postrzegania”.

Jest jednak jedna taka wojna w historii tego świata, którą okryto zmową milczenia, a nawet jakąś wręcz magiczną zmową masowej blokady umysłu u milionów, a i to na przestrzeni wieków całych.

Tą zamilczaną wojną jest wojna żydowska w Polsce, w Lechii. Toczy się ona przeciw wszystkim ludziom w świecie, ale głównie przeciw nam Lechitom, mocarnym kiedyś, a teraz, kiedy już wszystko roztrwoniliśmy, już tylko przeciw nam jako Polakom żałosnym.

Ta żydowska nawałnica trwa od 1000 lat, a nawet lepiej, z każdym dniem nabiera na sile oraz szerzy się w coraz to nowych obszarach naszego życia. Wojna ta, całkowicie totalna, werbalnie otwarta w swych zamiarach exterminacji nas, okrutna, bezwzględna i wykrzyczana przez żydów w każdym miejscu i momencie naszej egzystencji, wali z wielkim hukiem na stołach aborcyjnych w nasze niewiniątka, a jest jednak prawie niemal całkowicie przemilczana i nie odbija się żadnym echem w naszych umysłach.

Odgłosów tej żydowskiej wojny nie słyszą ani drapieżni chciwcy dorobkiewicze, zdolni sprzedać rodziny całe dla pomnożenia swego bogactwa, a którym żydzi bezpardonowo odbierają majątki jak swoje, ani – z drugiej strony - altruistyczni świętoszkowie, którzy tak świątobliwie potrafią nam wykazać uchybienia najgłębszych zakamarków naszych sumień, ale tego, że grzęźniemy w gigantycznych kałużach krwi naszych nienarodzonych – nie widzą. Ekonomiści, prawnicy, socjolodzy i etycy nie widzą wojny niszczenia naszego pisanego prawa, pozbawiania staruszków dachu nad głową, niszczenia wielkich zakładów produkcyjnych, bezsensu i zbrodniczości zabierania dzieci od rodziców, etc.

Oczywiście można przedyskutować każdy indywidualny przypadek, pokazać go w telewizji czy zrobić składkę na nieuleczalnie chorego, albo odbyć jakiś dobroczynny marsz na Biegun lub nawet dalej. Ale syntezy problemu nie ma, bo każda niezbędna tu refleksja stawia żyda w niekorzystnym świetle, a na to nikt nie może sobie pozwolić.

Co jednak najgorsze, to nadmienione przemilczenie żydowskiego zagrożenia w Polsce – na przestrzeni tysiąca lat - jest przykrym i wstydliwym dla nas udziałem najbardziej wnikliwych i uczciwych Lechitów, a to tylko z bardzo małymi wyjątkami.

To swoiste zakneblowanie naszego ducha i rozumu musi mieć jakiś charakter mistyczny – bo inaczej tego zjawiska wytłumaczyć się nie da. Skutkiem tego mistycznego przemilczenia ze strony naszych elit Polacy nie widzą tego strasznego zła i nie słyszą jazgotu oręża wroga, który bez przeszkód wyniszcza organizm Polski i Polaków. Ten swoisty mistycyzm tego zjawiska – braku lechickiej obrony przed żydami jest szczególnie podkreślony przez zadziwiający fakt obrony nas Polaków przed żydami przez papieży, carów, czy nawet Prusaków. O ile wstawiennictwo papieży nie zadziwia zbytnio, to już fakt występowania pruskich urzędników w obronie ludu polskiego przed terrorem sądów rabinackich musi nie tylko wzbudzać pogardę wobec naszych panów i władców, ale zmuszać do głębszej refleksji nad przyczynami naszych strasznych losów na przestrzeni tysiąca lat, a to w takim stopniu, że nasz okrutny los ma taki straszny wymiar, że aż porusza miłosierdzie nawet u naszych śmiertelnych wrogów.

Brak mechanizmów ochronnych przed żydami w naszej mentalności jest niezbity. Polska, tak przez żydów atakowana – okrutnie i bezwzględnie - nie wykazuje jakichkolwiek refleksów obronnych, jest jak ofiara, która nie czuje bólu czy strachu, a nawet nie jest jedynie znieczulona lecz zmanipulowana, poddana jakiemuś MIND CONTROL. To do tego stopnia, że groteskowo aktywnie oddaje się zbrodniarzowi, pomaga mu w tym, aby ten łatwiej założył jej na szyję zbrodnicze jarzmo. Pomaga mu przy tym gorliwe – także i słowem, oskarżając się sama o zbrodnicze czyny, których to właśnie żyd dopuszcza się w stosunku do niej samej. Zniewolony Polak stojąc przed czarodziejskim lustrem żydowskiej oceny świata oraz sądów nad nim(które, jak łatwo zauważyć, jest transformacją postaci i zachowań żywcem wziętych ze Starego Testamentu), widzi w tym odbiciu siebie z zakładanym mu przez żyda jarzmem na szyję, z odcinanymi mu członkami, z plugawieniem jego miłości, z mordowaniem nienarodzonych i paleniem domostw i warsztatów.

Patrząc w to odbicie magicznego lustra Polak przypisuje te zbrodnie sobie jako sprawcy tego wszystkiego na żydzie jako ofierze – bo tu to czarodziejskie lustro dokonuje odwrócenia czynów, kat zamienia się w ofiarę i vice versa. To właśnie magiczne lustro potrafi stworzyć warunki przyzwolenia na procesy kieleckie, jedwabieńskie i całą masę innych, które coraz to nowe wyrastają jak grzyby po deszczu i tylko czekać, aż przyjdzie czas na nowe samooskarżenia i to wobec żydów naszych najstraszniejszych oprawców, którzy to tylko po wojnie wymordowali nam ok. miliona ludzi „przedwojennych” i spuścili do ścieków parędziesiąt milionów nienarodzonych Polaków, rozpili nas, a tych z jakąś energią i chęcią na aktywność przepędzili do innych krajów. A my pozostali, którzy mieszkamy w naszej Ojczyźnie, ale tej już bez granic i bez śladów naszej władzy czy jakiegokolwiek przełożenia naszej egzystencji na nasze warunki życia zbiorowego, my zatomizowani skwapliwie i pokornie wyczekujemy na każdy ochłap, każdą manipulację, oskarżenie czy uderzenie kijem po grzbiecie, aby coś ugrać dla siebie, albo jeszcze raz od czegoś się wymigać, odskoczyć przed uderzeniem, bo jako naród już nic uczynić nie możemy.

Ale okazuje się, że na tym się nie kończy, jest gorzej, bo gorzej zawsze być może. Polak jako ten idealnie zniewolony przez żyda dokonuje aktu wstąpienia w przestrzeń syndromu sztokholmskiego, czyli dokonuje aktu konwersji na żyda-podżyda. Polak podżyd w tym akcie „konwersji” jest faktycznie apogeum naszej zbrodni, jaką jest nasza zgoda na splugawienie naszej tożsamości i to nie tylko jako jedynie narodu, ale człowieczeństwa w ogólności. Bo już nie poprzestajemy na samookaleczaniu nas samych, jak to było dawniej, ale w pełni dotknięci syndromem utożsamiamy się z żydem totalnie, w solidarności z żydem uderzamy w innych, niewinnych nam, a nawet i nieznanych, z odległych nam krain i kultur, a co widać w Afganistanie czy Iraku. I jesteśmy jedynym społeczeństwem w Europie , a może i na świecie, gdzie żydzi z Izraela czują się jak u siebie, a czego nie uświadczą ani w USA, ani Niemczech, ani w Rosji nawet. Gdzie mają nasze tkliwe dowody przyjaźni i zaufania. Gdzie tylko w Polsce żyd pielgrzym w chałacie spluwa pod nogi krajowcowi, a ten wie, że ma się usunąć z drogi, bo jest uważny jako nieczysty, a wiadomo od czasów Lecha Wielkiego, że żydzi są religijnie wrażliwi i dlatego muszą spluwać pod nogi nas nieczystych, aby „zachować przepisy”. Gdzie tylko w Polsce wyuzdane zdziry feministki, gotowe urwać jaja każdemu Polakowi i publiczne go wyszydzić za to, że ma za mało w spodnich, wobec lepiącego się brudem żyda pokornieją, jak mniszki i np. przed spotkaniem w studio telewizyjnym muszą się przed nim formalnie wytłumaczyć co do tego, czy mają właśnie miesiączkę, czy też akurat nie, bo mając miesiączkę są nieczyste i nie mogą przebywać z żydem w tym samym lokalu. A i tak muszą usiąść w stosunku do żyda w sposób, aby mu nie przysiąść na fałdzie od chałata, bo byłaby to wielka nieczystość i taki rabin zamiast pouczać w studio TVP musi iść biegiem do mykwy, aby się tam obmyć i z gojki, i kobiety.

Na przestrzeni całych wieków wyhodowaliśmy wirtualnych żydów, którym - po zlikwidowaniu naszej potęgi i państwowości - otworzyliśmy w Polsce wrota do żydowskiej jaczejki i to o światowym formacie. To z Polski wyszli w świat najstraszniejsi żydzi, którzy topią całe narody we krwi. Tą przez nas wypielęgnowaną jaczejką zniewolono Rosję i zamordowano tam najmniej 60.000.000 ludzi, głównie chrześcijan. Potem zaś w czasie drugiej wojny światowej, która nigdy by nie wybuchła z carem na Kremlu, zamordowano tym naszym tworem może i nawet 15.000.000 Polaków – tak może być, biorąc pod uwagę dokumenty, które opublikowano w Rosji Putina.

Aby było tego mało, w dniu 2 sierpnia 2014 w symboliczny wręcz sposób urządzono w Lublinie „żydowskie wesele”, gdzie głównie Polacy, studenci lubelskich uczelni przebrali się za żydów i odgrywali tam sceny żydowskich rytuałów zaślubin. A był to moment nie przypadkowy, bo dzień grillowania żywych ludzi przez żydów. „Zaślubiny” odbyły się zaraz po błogosławieństwie „shalom” ze strony opętanego przez demony Bergoglio, który celem otwarcia grillowania specjalnie udał się do Izraela, po to, aby przebrany za papieża dać żydom rękojmię do tego rytualnego ludobójstwa.

O ile świat cały z coraz mniej pohamowanym obrzydzeniem patrzy na żydów i ich zbrodnie, to my przeciwnie, urządzamy „zaślubiny”, w ramach naszej utraty tożsamości i zniewolenia deklarujemy się, że i my (Polacy) jesteśmy w „komunii z żydami” (słowa Bergoglio). A tym razem nas tu nic nie przeraża ani nie krępuje, tej żydowskiej „polskości” nie wstydzimy się, jak to jest u nas powszechne wobec obcych oczu.

Nasza bezdowodowa historia jest nie tylko skutkiem licznych pożarów i wojen, ale głównie tej żydowskiej wojny oraz świadomego, metodycznego żydowskiego sabotażu dokonywanego na naszej świadomości, na który to sabotaż my przyzwalamy. Jest to skutkiem niczego innego, jak tylko naszego karygodnego lenistwa, zwanego przez pochlebców zła i kultywatorów naszej głupoty – tolerancją, do których to pochwał my sami już dorabiamy brednie o nadstawianiu drugiego policzka, a przezornie zapominamy o nieodwracalnym piekle dla gorszycieli maluczkich czy o kamieniu młyńskim na szyi szydercy.

Ta nasza „tolerancja” sprawiła to, że na przestrzeni wieków stworzyliśmy z żydów handlarzy niewolników, lichwiarzy, morderców rytualnych, szpiegów, rabusiów, pedofili, krwiopijców wszelkiej maści, za których żydzi uchodzili i uchodzą nadal wśród wszystkich cywilizowanych narodów Europy, dla nas są żydzi rasą boską, której to MY mamy służyć. I rola osła targającego na swym grzbiecie żyda jest naszą cnotą – powołaniem Yaweha, jak oficjalnie nauczają rabini, co de facto zaakceptujemy, a z czym nie zgadzali się nigdy papieże, którzy otwarcie potępiali nas za nasz tolerancyjny, zbrodniczy stosunek do żydów. Która to nasza aktywna tolerancja żydowskich bluźnierstw przeciw Panu Bogu i zbrodni przeciw ludzkości jest przecież naszym żywym udziałem w tych zbrodniach jako w grzechu cudzym.

O grzechu cudzym(+) wypowiadali się wielcy święci jak np. Tomasz z Akwinu, ale też błogosławiony x. Popiełuszko. Z nauk tych wynika jasno, że przyzwalając innym na grzech współuczestniczymy w tych zbrodniach. Biorąc zatem żydowskie zbrodnie na nas samych, poprzez tłumaczenie żydów i ich uczynków, czy odstąpienie od ścigania ich, ściągamy na nas samych święty gniew Pana Boga, i tu jesteśmy – w oczach Boga Ojca - nawet znacznie gorsi niż żydzi, bo my jako ochrzczeni mamy wlaną łaskę rozumu bożego, a której to żydzi nie posiadają, czyli żydzi choć odrzuceni, są mniej winni niż my wybrani, bo jako ci, którzy otrzymali więcej, winni są do tym większej wzajemności Bogu, a czego u nas nie ma.

Ta nasza wielowiekowa niewdzięczność i lekceważenie Daru Bożego - jakim jest Chrzest Święty - może tłumaczyć tę naszą ślepotę, która ma charakter wtórny, jako kara nam nałożona za przeciwstawnie się Panu Bogu w kwestii żydowskiej, w naszej tolerancji wobec ich postępków.

Stanu naszego umysłu jako tego totalnego zaślepienia nie można wytłumaczyć w żaden racjonalny sposób, ale poprzez właśnie wspomniany mistycyzm, jako karę z Niebios. A nie spadło to nas nagle skutkiem jakiejś powodzi, przecież już tysiąc lat temu chełpiliśmy się tym, że sponsorowaliśmy żydowskie łowy niewolników, które żydzi uprawiali bez przeszkód na naszym terenie na naszych braciach! W XIII już wieku spreparowano tzw. „przywileje kaliskie” – stworzone całkowicie retroaktywnie, które nakładały jarzmo żydowskie na naszą ludność, a ta hańba – potępiona nawet przez naszych wrogów Prusaków - jest obecnie powodem naszej dumy. A ewidentny fakt złupienia Polski na przestrzeni ostatnich 25 lat – za pomocą tego właśnie prawa dla durniów, nie przynosi obecnemu społeczeństwu asumptu do jakiejkolwiek chwili do refleksji, nie mówiąc już o żalu za grzechy w stosunku do tego przywileju .

Nic nas nie nauczyło, patrząc na niezabliźnione rany Warszawy, na straszny los jej wspaniałych mieszkańców, na nowe już nie rany nawet, ale trwale okaleczenia, jakimi jest klęska i wypędzenie Solidarności.

Widząc sceny znęcania się policji nad niewinnymi Polakami jesteśmy tym nawet przerażeni. Nie widzimy jednak żadnego związku miedzy statusem pedofila Polańskiego, który jest w Polsce nie tylko chroniony, ale i gloryfikowany, wampiryzmem Wildsteina, tytułowaniem żydów naszymi starszymi braćmi, a strzelaniem policjantów na oślep w tłumy ludzi. Podkreślamy przy tym, że strzelano z broni gładkolufowej i mamy na końcu języka to, że jest to i tak jakiś tam rabat, bo po co było tu przyjeżdżać i rzucać bombami benzynowymi w policjantów!? A o losach Karmelitanek nikt nie wspomniał, bo to nie dość, że stara historia, to i dodatkowo bez logicznego związku.

Problem ten to brak naszej zbiorowej zdolności do przejścia od problemów doraźnych - które potrafimy błyskawicznie rozwiązać - do rozwiązań trwałych, ogólnych, pożytecznych dla nas wszystkich w formie obowiązującego prawa i zasad. Trudność ta wynika głównie z dwóch powodów:

- Braku polskich struktur społecznych, których trwałe powiązania są gruntem prawidłowego funkcjonowania systemu nerwowego każdej społeczności.

- Obecności żydowskiej w naszych - narzuconych nam - strukturach społecznych.

Pierwszy problem jest wynikiem historii najnowszej, gdzie po zagładzie wojennej nie byliśmy w stanie odbudować naszych struktur społecznych. A popadliśmy nawet w stan dużo gorszy niż Rosjanie, bo tam zbudowano państwo komunistyczne, które było bardziej kompleksoowe w swym charakterze niż ten nijaki polski PRL, który był „ni pies, ni wydra”. A odbiło się to w głębokim systemie wykluczania nas jako narodu ze wszystkich niemal struktur zarządzania w każdej dyscyplinie i na każdym poziomie zarządzania. Byliśmy społeczeństwem, które „chodziło do pracy”, a w systemie zrządzania nie miało nic do powiedzenia. Pookrągłostołowe zniszczenie wszystkiego pogłębiło jedynie ten problem. Obecnie Polacy są całkowicie na marginesie wszelkich struktur władzy administracji centralnych lub wielkich organizacji . Gigantyczna biurokracja stworzyła swoje własne zaplecze korupcyjno-wyborcze i ta milionowa armia jest w stanie wybierać w wyborach sama siebie, o ile zajdzie taka potrzeba.

Ale nie jest to jednak ściana do nie do przebicia. Odrobiną organizacji można ten problem ominąć. I właśnie o ominięcie tu chodzi. Trzeba tworzyć własne struktury organizacyjne obok tych obecnych formalnych. Bo walka z tym formalnym partiami, organizacjami etc, jest bardzo podobna do kopania się z koniem i tu jest mała szansa na wygranie. Szansą jest tworzenie struktur społeczeństwa alternatywnego w stosunku do obecnego bałaganu i bezprawia. Tworzyć struktury bliźniacze do struktur obecnych formalnych, a tam gdzie ich nie ma lub są zorganizowane błędnie, trzeba odtworzyć struktury przedwojenne, które w większości wypadków były dużo mądrzejsze i sprawniejsze niż obecne i to nie tylko postkomunistyczne. (to bardzo ważne!!!)

Polskie rozwiązania socjalno-prawne w okresie Polski międzywojennej były często dużo lepiej zorganizowane niż obecne wynalazki krajów na Zachodzie. Polski ruch związkowy, pomocy społecznej, spółdzielczości były na wyższym poziomie organizacyjnym niż obecne podobne organizacje w krajach skandynawskich, które chciałby uchodzić z wzór do naśladowania. Bez kompleksów wobec innych! Trzeba dodatkowo stworzyć alternatywne wojsko, policję i sądy, nie jest to żadna śmieszność, ale normalna kolej rzeczy, bo każdą policję czy sądy ludy i narody powołały kiedyś od dołu, a nie od góry.Tak samo można stworzyć własny system monetarny - cyfrowy - który uruchomi nasz alternatywny krwiobieg gospodarczy i socjalny - BYPASS.

Okupant to wie i dlatego zwalcza Marsz, bo obawia się tego, że za którymś razem uczestnicy tego Marszu zboczą z trasy, zajmą budynki rządowe i ogłoszą nowy Sejm, rząd i urząd prezydencki czy dyktatorski! Ogłoszą konstytucyjną ciągłość i ważność konstytucji Międzywojennej, a z powołaniem się na skutki prawne wynikające z „bezwarunkowej kapitulacji Niemiec” 1945 roku. Konstytucję obecną ogłoszą za niebyłą i to łącznie ze wszystkim aktami międzynarodowymi zawartymi po 1989 roku. Okupant boi się, razem z okupantem boja się i Niemcy i żydzi, te trzy siły mogą wszytko stracić w ciągu kilku godzin - czego są świadome - a to też i w takich okolicznościach, gdzie obowiązuje kara śmierci.

Oczywiście kwestie ekonomiczne i restrykcje władz są tu ogromnym problemem, ale nie jest to szklana góra. Polacy są jednym z najinteligentniejszych narodów świata i trzeba im jedynie klimatu do poprawy. Jest oczywiste, że takiego klimatu nikt im nie stworzy, więc muszą to uczynić sobie sami – co też jest prostym wnioskiem:

Nie ma warunków do odbudowy? Zacząć budować te warunki!

Drugi problem to żydzi. Jest to grzech pierwotny początków naszej państwowości, pozwoliliśmy żydom na budowanie państwa w państwie, narodu w narodzie, systemu w systemie. To tak dalece, że niejako stworzyliśmy żydów, których jakby nie było. A nie jest to spostrzeżenie retoryczne, bo trzeba zauważyć, że żydzi są stworem błędów chrześcijaństwa. Żydostwo jest formalnym tworem Talmudu, który został uformowany paręset lat po Chrystusie i to żydostwo zaczęło podążać śladami Kościoła, aby go prześladować. Prostą istotą judaizmu jest antychrystyzm - nic więcej. Żydów nie ma tam, gdzie nie ma chrześcijaństwa lub tam, gdzie chrześcijaństwo jest bardzo silne. Teolodzy katoliccy już dawno zauważyli prosty mechanizm uzależnienia rozwoju żydowstwa od gleby upadku Kościoła – a co widać w Polsce obecnej. Tam gdzie Kościół jest silny, żydostwo nie istnieje. Państwo bez żydów jest potęgą, a z żydami jego karykaturą. Żydzi nie są zdolni do samodzielnej egzystencji muszą mieć swojego organicznego goja, a zbrodniczo miotający się Izrael jest tego najlepszym przykładem.

Siła żydów w Polsce jest prostą funkcją ich funkcjonowania w naszym systemie społecznym, a do tego trzeba naszej słabości. Dlatego aby cokolwiek zrobić w państwie alternatywnym, trzeba to czynić bez żydów. Z żydami się nie uda, lekcja „Solidarności” jest tego dowodem. Byliśmy największym ruchem społecznym na świecie w całej jego historii. Była to pierwsza wielkość ilościowa i pierwsza wielkość jakościowa. My młodzi, silni, wspaniali, ofiarni, mogliśmy wywrócić świat do góry nogami, a jak się skończyło? Tak jak widać - pogorzeliskiem, które jest gorsze, niż po drugiej wojnie światowej, gdzie wtedy mieliśmy przynajmniej granice państwa i granice moralne. Teraz nic nie ma, bo zostaliśmy przygotowani pod nawóz dla żydowskiego osadnictwa. Aby zatem coś zbudować i utrzymać owoc naszej pracy, trzeba budować społeczeństwo alternatywne bez żydów, jakikolwiek kompromis w tym względzie otwiera drogę do klęski. Z żydami nic nam się nie uda, a bez żydów wszystko będzie piękne i dobre. Przy czym budując Polskę bez żydów należy bardziej wystrzegać się żydów dobrych niż złych, a od żydów dobrych należy bardziej wystrzegać się filosemitów. Filosemici są jeszcze bardziej dla nas szkodliwi niż dobrzy żydzi. Najmniej nam szkodliwi są źli żydzi, bardziej źli, im gorsi tym lepsi, bo mniej groźni.



Reasumując: jak widać w ostatnich wydarzeniach 11 listopada, Marsz zakończył się bardzo źle i tylko ręka opatrzności ochroniła nas przed kolejnym rozlewem krwi, kolejny dramatem, traumą powypadkową i rozbiciem.

Dmowski wyliczył, że Naród traci swe siły na 30 lat po utarcie krwi. Jak widać wróg dąży wszelkim środkami to takiego osłabienia: spójrzmy, że po wojnie mamy również ten cykl: lata „50” + 30 = lata „80” – powstanie i klęska Solidarności, teraz minęło 30 lat i czas na kolejne spuszczenie krwi z Polaków. NIE MOŻEMY NA TO POZWOLIĆ! (dlatego może alternatywnie chcą nas wpakować w ukraińską wojnę z Rosją!).

Następny Marsz Niepodległości musi mieć zmienioną formułę ma Marsz Katolicko - Narodowy. Marsz ten musi być zorganizowany właśnie przez struktury alternatywne. Bacząc przy tym, aby tych żydowskich bandziorów, którzy wpuścili dziesiątki tysięcy Polaków w zasadzkę, odseparować od nowych struktur. Nas nie stać więcej na taki marsz jak tegoroczny, a tych bandziorów od organizacji obecnego marszu najlepiej oddać do prokuratury z zawiadomieniem o próbie popełnienia masowej zbrodni na Polakach. Ten marsz był niczym innym jak zamachem na życie tysięcy Polaków i tym bandziorom nie wolno tego puścić płazem. W zawiadomieniu do prokuratury nie wolno zapomnieć o przedstawicielach władz Miasta Warszawy i policji, którzy zezwolili wejść na most Poniatowskiego, lub powiedzmy ściśle - skierowaniu marszu w zasadzkę i to pod osłoną ciemności .

Polska suwerenna to Polska bez żydów.



In Christo

Krzysztof Cierpisz

15-XI_2014

+++

(+) Grzechy cudze

KKK 1868 Grzech jest czynem osobistym; co więcej, ponosimy odpowiedzialność za grzechy popełniane przez innych, gdy w nich współdziałamy:

– uczestnicząc w nich bezpośrednio i dobrowolnie;

– nakazując je, zalecając, pochwalając lub aprobując;

– nie wyjawiając ich lub nie przeszkadzając im, mimo że jesteśmy do tego zobowiązani;

– chroniąc tych, którzy popełniają zło.

Read More
Guest
This comment was minimized by the moderator on the site

Myśl Polska” - nie, nie jesteście najstarsi w Polsce:

„Merkuriusz Polski”, pierwsze polskie czasopismo, ukazywało się od 3 stycznia do 22 lipca 1661 roku. Pomysł jego wydawania narodził się na dworze króla Jana Kazimierza i jego żony Ludwiki...

Myśl Polska” - nie, nie jesteście najstarsi w Polsce:

„Merkuriusz Polski”, pierwsze polskie czasopismo, ukazywało się od 3 stycznia do 22 lipca 1661 roku. Pomysł jego wydawania narodził się na dworze króla Jana Kazimierza i jego żony Ludwiki Marii Gonzagi. Potop szwedzki ukazał słabości polskiego ustroju. W czasie nadchodzących sejmów król postanowił powalczyć o reformę Rzeczypospolitej. Czasopismo przekazujące poglądy stronnictwa dworskiego oraz mobilizujące opinię szlachecką miało mu w tym pomóc. Inspiratorem pisma był marszałek nadworny koronny, a także pisarz polityczny i satyryk, Łukasz Opaliński. Jego redaktorem został sekretarz królewski Hieronim Pinocci, osiadły w Polsce Włoch, który w latach 1646–1660 wydawał w Krakowie i Warszawie pisane gazetki tygodniowe z wiadomościami z kraju i zagranicy. Stroną techniczną czasopisma zajął się drukarz i księgarz Jan Aleksander Gorczyn, który następnie objął stanowisko redaktora warszawskiego. W końcu grudnia 1660 roku król wydał przywilej na wydawanie czasopisma o barokowej nazwie „Merkuriusz Polski dzieje wszystkiego świata w sobie zamykający dla informacyjej pospolitej”. Korespondenci pisma relacjonowali czytelnikom najciekawsze wydarzenia m.in. z Paryża, Madrytu, Wiednia, Rzymu, czy Londynu. Pinocci otrzymane informacje tłumaczył na język polski i przeredagowywał. W sprawach polskich korzystał prawdopodobnie z materiałów dostarczonych przez dwór. W „Merkuriuszu” opisywano nie tylko sprawy polityczne i gospodarcze. Na jego łamach można było przeczytać o burzach, powodziach i innych ciekawostkach. Obok numerów zwykłych ukazywały się także numery ekstraordynaryjne, w których drukowano m.in. teksty umów, czy listy panujących. Redaktorzy zakończyli pracę po zaledwie 7 miesiącach. Akcja polityczna na sejmie w 1661 roku zakończyła się klęską, a dwór borykał się z kłopotami finansowymi. Mimo krótkiego żywota „Merkuriusz” trwale zapisał się w historii polskiej prasy, a różnorodność informacji w nim zawartych jest źródłem wiedzy nie tylko o jego redaktorach, lecz także czytelnikach.

Przewodnik Katolicki – najstarszy w Polsce tygodnik o tematyce społeczno-religijnej powstały z inicjatywy arcybiskupa gnieźnieńskiego i poznańskiego Floriana Stablewskiego. Od momentu powstania tygodnik wydaje Drukarnia i Księgarnia św. Wojciecha.
Ukazuje się od 17 stycznia 1895 roku z przerwą w latach 1939-1956. W momencie założenia „Przewodnik” miał łączyć swoją główną misję – utwierdzanie w wierze katolików i informowanie o życiu Kościoła z walką o utrzymanie polskości. Aby to osiągnąć miał jednoczyć wszystkie warstwy społeczne, kształtować ich świadomość społeczno-polityczną przez edukację i zabawę. Znalazły się w nim także miejsce na porady prawne, zdrowotne, na temat wychowania dzieci, a także relacje z podróży. O nowoczesnym charakterze pisma świadczy zamieszczanie już w XIX wieku reklam i ogłoszeń, aby obniżyć koszt wydawania gazety.
Od grudnia 2009 roku opisywany jest jako Ogólnopolski tygodnik dla rodzin.

Read More
Guest
This comment was minimized by the moderator on the site

Wolniewicz, lewactwo, Izrael – czyli ciszej nad tą trumną!
PUGNAE 16 JANUARY 2018
+++

Laudetur Iesus Christus.
http://www.gazetawarszawska.com/index.php/pugnae/93-wolniewicz-lewactwo-izrael-czyli-ciszej-nad-ta-trumna

4 sierpnia zmarł...

Wolniewicz, lewactwo, Izrael – czyli ciszej nad tą trumną!
PUGNAE 16 JANUARY 2018
+++

Laudetur Iesus Christus.
http://www.gazetawarszawska.com/index.php/pugnae/93-wolniewicz-lewactwo-izrael-czyli-ciszej-nad-ta-trumna

4 sierpnia zmarł prof. Bogusław Wolniewicz - jeden z najbardziej wyrazistych profili życia publicystyczno-politycznego okresu „demokracji okrągłostołowej”, a może nawet okresu powojennego w Polsce.

Zmarły – jako mentor, polemista, orator publiczny - nie był jednak osobą jednoznacznie pozytywną na płaszczyźnie polityczno-społecznej w Polsce. Wolniewicz był otwartym anty-narodowcem, jego wystąpienia były często antytezą nauczania Romana Dmowskiego. Wolniewicz dopuścił się wielu wystąpień publicznych, szkodliwych narodowo i społecznie, a to nawet w aspekcie międzynarodowym. To fakt, że był szykanowany przez coraz to bardziej agresywną tyranię żydowską w Polsce, gdzie odczłowieczone sądy zabierały mu dużą część renty jako kary sądowej, za mowę nienawiści. Ale to i tak nie daje mu legitymacji obrońcy Polskości przez żydostwem. Bo Wolniewicz żydom sprzyjał lub ich propagował.

Bogusław Wolniewicz: podzielił Polaków na prawidłowych i „lewactwo” – to pierwsze, a drugie otworzył żydostwu drzwi w Polsce w postaci konieczności poparcia Izraela, a to bez logicznego wymogu izraelskiej wzajemności wobec Polski i bez kryteriów etyczno-moralnych – a co musi zdumiewać. W jednym miejscu Polaków rozbił i podzielił i w tak osłabiony organizm wpuścił żydów. Czyli w osłabiony organizm dziecka dał śmiertelną dozę szczepionki.

Ta analogia szczepionkowa jest bardzo prostą ilustracją faktycznej sytuacji i trudne będzie komukolwiek temu zaprzeczyć. Wolniewicz zaś, nie był w tym w niczym oryginalny. Podobnie postępował Jan Pawel II – skutki widać nie tylko w Kościele, ale w całości życia publicznego w Europie.

Więc: Wszyscy nacjonaliści, patrioci, antysemici, głosy rozsądku, etc. - tak chętnie paplający o lewactwie a zachłystujący się prawicowością żołnierzy Izraela - bądźcie ciszej na tą trumną. Bo wasza własna śmierć stoi za porogiem, na wasze własne życzenie i sąd Boży wraz z nią!

Pisząc parę słów o Zmarłym nie zajmujemy się tutaj CV naukowym, o którym można przeczytać w Internecie, ani o osiągnięciach naukowych.

Boguslaw Wolniewicz był faktycznie duchem mocno niespokojnym, szarpanym nie tylko wątpliwościami czy przekorą, ale i głębokim, bystrym i młodzieńczym sprzeciwem. Jako takiego nosiło go po różnych miejscach tego długiego i polemicznego życia.

Wolniewicz jako osoba należąca od młodości oraz w wieku dojrzałym do establishmentu żydokomuny był widoczny w mediach PRL przez faktycznie cały jej okres, a jeżeli z przerwami, to również w sposób typowy dla osób należących do tamtego systemu. A czym nie różnił się zbytnio od sobie podobnych tuzinkowych nawet przedstawicieli żydokomuny. Czyli w PRL był na świeczniku, a jak wyjechał na chwilowe banicje na Zachód, to też nie na zmywak, ale na przygotowane synekury.

Faktycznie karierę narodowo-społeczno-medialną zaczął robić u schyłku swego życia, bo w okresie emerytalnym, a to za sprawą alternatywnych mediów czy ugrupowań politycznych.

I jako taki zaczął być znany szerzej od lat dziewięćdziesiątych, a to głównie za sprawą Radia Maryja i TV Trwam.

Jego ostry, przenikliwy umysł szybko i krytycznie rozpoznający problemy społeczne w Polsce połączony był z młodzieńczym, bojowym charakterem nieustraszonego trybuna ludowego. Patrząc prosto na każdy problem lub kwestię potrafił na oczach milionów widzów natychmiast zdiagnozować zjawisko, ewentualnie krytycznie ocenić jakiegoś mentora zła np. Grossa i zaproponować rozwiązania.

Miał niewątpliwie samczy mózg, czego w Polsce już nikt nie ma, i sprawiał wrażenie, że niczego się nie bał, chociaż nikogo niepotrzebnie nie obrażał lub nie lekceważył. Doskonałe predyspozycje oratorskie, kontrola wypowiadanych myśli, dobrze zsynchronizowanych z tempem audio i wizji kamery telewizyjnej, szybko uczyniły go trybunem słusznej racji, podanej w najlepszej medialnej formie.

Jako taki, Wolniewicz był i pozostanie na długo wzorem do naśladowania dla młodych adeptów publicystyki multimedialnej podejmujących nawet te najbardziej zapalne tematy w najbardziej gorących okresach debat publicznych, bo dodatkowo potrafił być bardzo opanowany i to nawet w ferworze gorącej dyskusji. A i potrafił natychmiast zdiagnozować redaktorkę idiotkę, przerwać wywiad, pożegnać się z widzami i wyjść ze studio.

To właśnie z tego powodu, szerokich umiejętności medialnych i oratorskich, zdolności do jasnego prowadzenia słusznych sądów, mamy na http://gazetawarszawska.com/

dość obfity wachlarz wystąpień publicystyki telewizyjnej Bogusława Wolniewicza.

Wolniewicz był dodatkowo - a co ważne lub najważniejsze – kontynuacją, mostem pomiędzy kulturą Narodu Polskiego a tym społeczeństwem obecnym, nadwiślańskim, które Narodem jest już w tylko bardzo małym stopniu. Bo cechy umysłu, cechy charakteru, sposób formułowania myśli tak naprawdę chyba nie były własnością Wolniewicza, a czymś, co on odziedziczył od Polski przedwojennej, a co jakoś przeniósł lub przetargał nad okresem PRL i jakoś przekazał tym obecnym pokoleniom lub polskim grupom społecznym. Wolniewicz był zabytkiem polskiej kultury umysłu, żywym pomnikiem, którego twory intelektu, oratorstwo, sposób myślenia, należało ocalić i pokazać młodym Polakom - mężczyznom. Aby ci przejęli, utrzymali i nieśli chorągiew Naszego Ducha i Kultury dalej.

Bo naszym największym problem POLSKOŚCI jest brak więzi kulturowej z naszymi pradziadami, tzn. Polakami Międzywojnia, którzy zostali zamordowani w 1939 roku, w Powstaniu Warszawskim 1944, w Katyniu, pod Monte Cassino czy na różnych innych, bardzo licznych ulicach Rakowieckich polskich miast i wsi – a nie tylko Warszawy. Bo żydowskie ludobójstwa na Polakach odbywały się w najmniejszych nawet zakątkach naszych prowincji. A nie musiały mieć oprawy jakiegoś jawnego, oficjalnego sądu karnego, ale ludobójstwa te miały charakter powszechnej spontanicznej zbrodniczości żydowskiej, która, gdzieś w jakimiś zaułku, dopadła osamotnionego Polaka i mordowała go.

A ten mechanizm zbrodni żydów na Polakach był - i jest nadal, bo widać to w nadreprezentacji nagłych zgonów u antysemitów - dokonywany drobiazgowo, autentycznie umysłami i łapami cywilizacji lichwiarzy, gdzie mało kto - raz złapany - mógł ujść z życiem.

Takich spadkobierców naszej kultury myśli i ducha Międzywojnia jak prof. Boguslaw Wolniewicz, a którzy mieli szansę dożyć lat wzrostu pierwszego pokolenia powojennego, było autentycznie niewielu. Można ich prosto wyliczyć: Wyszyński, Piasecki, grono paruset mniej znanych – mniej medialnych - ale wybitnych na skalę światową nauczycieli akademickich, równie mała garstka twórców kultury, resztki kleru przedsoborowego. Emigracja zaś, ci liczni i nadzwyczaj wartościowi rozbitkowie, była i pozostała izolowana od Narodu do samego końca swego biologicznego bytu – nie odegrała większej roli w życiu Narodu w Ojczyźnie, zmarła w goryczy bez następców.

Jako przeciwwagę mieliśmy i mamy w Polsce oszalały wręcz poziomom żydowskiej agresji, zaborczości, wszechobecnego ludożerstwa w każdej dziedzinie i miejscu. Ta agresja przestaje już być jedynie ideologiczną i ekonomiczną zachłannością, a przeradza się otwarty terroryzm, ludobójstwo żydów na Polakach.

W tej atmosferze Bogusław Wolniewicz błyszczał niekłamanym blaskiem leadera, Polaka, patrioty czy katolika nawet.

Jego poglądy były zawsze jak nasze własne, kontrowersyjne, ale tak jest zawsze, nawet i z samym Dmowskim - gdyby wstał z grobu - bo wielu autentycznych narodowców mogłoby się z Dmowskim nie zgadać. Ale sposób myślenia, strukturyzacji problemu, był polski, typowy dla polskiej kultury umysłowej międzywojnia.

Profesor Bogusław Wolniewicz wniósł jednak do Polski dwie rzeczy niewłaściwe, o których wspomnieliśmy na wstępie: podział na polskość „prawą” a lewicowość, z równoczesnym zaakceptowaniem żydostwa jako wspólnoty z nami!

Te dwie sprawy będą musiały być potępione zwalczone, a to za wszelką cenę!

Pierwsze - to on na nowo wprowadził pojęcie „lewactwa”, co jest szkodliwe narodowo, a drugie - uznał żydów w Izraelu za naszych sojuszników, a nawet naszą reprezentację, co głupie i przestępcze. A te dwa zagadnienia zbrodniczo wiążą się w jedną szkodliwą całość, co tym gorsze.

Te dwa problemy, czy ich wypadkową jedność należy rozpatrywać na tle planów kradzieży naszej tożsamości przez żydów. Żydzi kradną naszą tożsamość już od bardzo dawna i nie jest to żadne novum. Różne i liczne Powstania były tego najlepszym narzędziem i ten bluźnierczy dwumiesięczny karnawał na grobach zamordowanych Powstańców Warszawskich i Warszawiakach jest takim kolejnym narzędziem naszego unicestwienia.

Na grobach ofiarności naszego narodu, na pustostanach wypędzonych milionów Polaków mają powstać żydzi i to jako „polacy w polsce”.

I tu właśnie retoryka o lewactwie, która dzieli Polaków osłabia Polskę, otwiera żydom bramy naszego państwa i Narodu, dla czekających już sojuszników izraelskich, którzy mają do Polski wejść – jako prawi Polacy, jest wielką zbrodnią Wolniewicza.

Lewactwo to pojęcie prawie już wygasłe, ale od paru lat zdobywa w Polsce niebywałą popularność, a to niewątpliwie za sprawą właśnie Wolniewicza.

Problem polega na tym, że „lewactwo” jest słowem zamiennikiem, kłamstwem i oszustwem, kamuflażem, dzięki któremu żydzi pozostają w ukryciu, bo nie są wymieni z nazwy – to wszystko jest nieco podobne do eufemizmu. Żydzi, chcąc ukryć swą obecność i sprawstwo w procesie wyniszczenia społeczeństw i narodów, bezustannie nadają żydowskim ruchom patologicznym w społeczeństwach wszelakie imiona: Socjalizm, feminizm, eurokomunizm, syjonizm, ekumenizm, etc. Posługują się wszelaką terminologią odwracającą uwagę od nich samych: Ekolodzy, dobrzy/źli żydzi a nigdy tylko „żydzi”, proletariusze, imigranci, upośledzeni płciowo i podobnie. Oni wszyscy - rzekomo nieżydzi -prowadzą ruchy skierowane przeciw społeczeństwom, w których żyją – tak jakby była to choroba autoimmunologiczna: Np. Francuz zabija samego siebie, podobnie Niemiec czy Szwed, W ten sposób robota idzie do przodu, a żyd, faktyczny sprawca zniszczenia, kryje się za plecami innych – najczęściej marionetek.

Faktem niezaprzeczalnym jest to, że świat polityczny był przez tysiące lat brutalny, nienawistny i bezwzględny, a historia ludzkości ocieka krwią licznych wojen. Ale bardzo łatwo zauważyć, że świat w swoich zbrojnych konfliktach nigdy nie był ideologiczny.

Rodom rządzącym miastami włoskimi ani było w głowie posługiwać się ideologią, podobnie było w Rosji, w Anglii, Francji czy Japonii. Dopiero otwarte wejście żydów w życie społeczne – XVII wiek, a Polska ponosi tu wielką winę wprowadzenia równouprawnia żydostwa - dało światu podział ideologiczny.

A gdyby jeszcze ten podział był naturalny to pół biedy. Podział jednak na proletariuszy, i klasy właścicieli, był podziałem sztucznym wymyślonym przez satanistów typu Carl Marx pracujących nad wyzwoleniem proletariatu; a to z nakazu nikogo innego jak bankierów Rohtshild `ow, troszczących się o losy nędzarzy.

Tak jak marxizm jest od dawna rozpoznany jako sztuczna przykrywka żydowskiej agresji na narodach europejskich, tak podobnie jest już z ekologią, demokracją i „wolnością” czy ruchami wyzwolenia kobiet. Zaś „prawicowość” jako kolejny żydowski wytrych rasowego kamuflażu pozostaje wciąż nierozpoznany.

Jeżeli my zatem mamy mieć „głos racjonalny” – to niech to będzie głos nazywający rzeczy po imieniu.

Powiedzmy, że lewactwo odrąbane od Polski osłabia Polskę, ale i prawactwo przypisane do Polski również ją osłabia, bo separując Polaków od lewaków wylewamy dziecko z kąpielą, a przyjmując retorykę prawicowości wpuszczamy żydowskiego wilka do polskiej obory.

Ta dość duża grupa społeczna w Polsce, oznaczona fałszywie przez Wolniewicza jako lewactwo, faktycznie lewactwem nie jest – nawet w pojęciu definicji apriorycznych i ślepych naukowych uliczek. Lewactwo w Polsce to cała masa zdezorientowanej części społeczeństwa Polskiego – głównie młodzieży i emerytów wyciąganych na ulice lub na inne masówki przez wyrafinowanych manipulatorów społecznych, głównie pochodzenia żydowskiego. Za plecami tego lewactwa kryją się żydzi typu Soros, którzy opłacają szumowiny niższego rzędu jak żydzi z Warszawy lub - coraz częściej - z ukrainy, a nawet już nie z Niemiec.

Takie kłamliwe, sztuczne i aroganckie określanie mas społeczeństwa polskiego jako lewactwo jest bardzo niepolskie, nienarodowe, rozbijackie, excludujące, no i nieadekwatne. Dmowski by to potępił jako niszczące jedność społeczną i narodową. Poza tym jest to tanie bohaterstwo polaczyny spóźnionego na barykady, który widząc całe zagony pejsatych czosnków nie krzyczy „uwaga żydzi!”, a pogardliwie wydyma usta i mówi „lewactwo”.

Dmowski wielokrotnie podkreślał konieczność obowiązków polskich wobec wszystkich Polaków, którzy tak dobrzy lub źli są naszym dziedzictwem i odpowiedzialnością. Polakowi nie wolno odwrócić się od drugiego Polaka, no….. bo jest on zły, niekulturalny, głupi, brudny. Polskość to odpowiedzialność, przyjęcie na siebie także tego, co jest i złe w narodzie. Miłość i poświęcenie wobec Ojczyny przejawia się także i w tym, że żaden Polak nie może być wykluczony ze wspólnoty narodowej. Praca dla Narodu odbywa się poprzez ochronę dobra, a naprawę zła – a nie poprzez wykluczenie grup społecznych, które nam nie pasują. A ten, który wyklucza z Narodu, złodzieja, prostytutkę, lenia, zdrajcę i nieuka, sam jest wielkim szkodnikiem i jeżeli już, to on pierwszy ma być wykluczony ze wspólnoty.

Bo skutki takiego myślenia są znacznie gorsze niż typowe patologie społeczne. Bo to wymienia wśród Polaków w Polsce czynnik narodowy polski na czynnik obcy, żydowski.

Takie właśnie kryterium „dobroci”, „kultury”, „poziomu” etc. idzie w parze z przyjmowaniem w szeregi Narodu Polskiego tych, którzy Polakami nie są, ale spełniają warunki ludzi „godnych” i „prawych”. Takimi pierwszymi chętnymi do wejścia w nasz krwiobieg są właśnie żydzi. A oni, jako morfologia nowotworu w obcym zaatakowanym organizmie, są szeroko opisani w Starym Testamencie.

Tu i teraz widzimy często jak Polacy są marginalizowani, dyskryminowani lub usuwani z życia społecznego, a których miejsce zajmują żydzi jako „lepsi niż Polacy”. Wśród Polaków Jest już nawet wytworzona i utrwalona tradycja kultura autoupodlenia. Np. w małżeństwach mieszanych polsko-żydowskich polska strona jest szybko przekabacona na żydowską i bardzo często staje po stronie racji żydowskich mówiąc „on/na jest dużo lepszym Polakiem niż Polak”.

I tak to termin „lewactwo” ten problem żydowskiego rasizmu w Polsce dodatkowo pogłębia, bo coraz częściej np., wobec Polaka „lewaka” stawia się żyda „prawaka”. Polaka się potępia, wyrzuca z domu, a przyjmuje się żyda, bo jest lepszym Polakiem, jest żydem z pieniędzmi. Taka Gronkiewicz-Waltz wyrzuciła z domu 40.000 warszawiaków, a odbywało się to pod hasłem „świętego prawa do własności”, tu promującego interesy żydowskie. Bo to „prawo” pogwałciło prawo cywilnego przedawnienia, które jest nadrzędne nad przedawnionymi księgami wieczystymi.

„Lewactwo” Wolniewicza to jednak pół biedy w porównaniu - przypisaniu - Izraela do naszej kultury czy cywilizacji, a to w aspekcie zagrożenia przez islam i jego najkrwawszy odłam wahabitów. Wolniewicz twierdził - http://gazetawarszawska.net/judaizm-islam/6118-boguslaw-wolniewicz-33-glos-w-sprawie-izraela - że Izrael, żydzi to „przyczółek Zachodu”. Poza tym gloryfikował zbrodniarzy żydowskich i mieszał arabów z Palestyńczykami, którzy arabami nie są. Dokonując szczytów hipokryzji pochwalił Izrael za np. humanitarne „dawanie czasu” Palestyńczykom na ucieczkę z domostw, które mają być zbombardowane przez armię.

Co najgorsze – najgłupsze w sensie porównania prostych faktów - Wolniewicz wzywa Polaków do odrzucenia wzajemnych niesnasek i nie mieszania się Polaków do spraw Izraela, o oddzielnie problemu „niesnasek” żydowskich w Polsce od problemu między państwami, to jest między Polską a Izraelem. Nic bardziej kłamliwego, obraźliwego i zwodniczego. Przecież to Izrael bezustannie napada na Polskę w sprawach, które nie są „izraelskie”, ale są czysto żydowskie. A to także z zakresu historycznego z przed 1948 roku, gdzie Izrael nie miał osobowości prawnej międzynarodowej, bo nie istniał. A Izrael bierze na siebie prawo mecenatu spraw żydowskich w Polsce z okresu np. IIWS oraz np, zwrotu „rzekomego” majątku 65 mld dolarów czy ścigania antysemitów.

W tym kontekście apel – i to wielokrotny ze strony Wolniewicza – musi przerażać i zniesmaczać. Przecież wypowiedzi takie nie mogą być skutkiem jakieś pobieżności czy zwyczajowej, nieuważnej wybiórczości. Wolniewicz apeluje o przyjęcie Izraela jako sojusznika, ale nie stawia pod adresem tego państwa jakichkolwiek wymagań! Wolniewicz musiał uważać, że Polska - Izrael to ruch jednokierunkowy, z żydami jako – dodatkowo - bezustannie uprzywilejowanymi w tym ruchu.

Profesor Bogusław Wolniewicz musiał dobrze znać agresję żydów, Izraela w Oświęcimiu i fakt wyrzucenia z tamtego klasztoru polskich Karmelitanek - bo żydzi tak chcieli. Tam, w tamtym procederze brały udział siły zbrojne z Izraela. I obecne „marsze życia” to kontynuacja tamtej zbrodni, akty agresji żydostwa skierowane przeciw polskiej państwowości, a dzieje się to pod ochroną sił zbrojnych Izraela w Polsce łącznie z Mossadem, który jest opłacany przez rząd PIS. A skutkiem czy ciągiem przyjęcia tego sojuszu z żydami był żydowski zamach na samolot CASA a Mirosławcu i następujący po nim zamach w Smoleńsku – katastrofa smoleńska – a faktycznie zamach warszawski, 10 kwietnia 2010 roku. Gdzie oprócz innych celów, Izrael - zrealizował jeden w pełni - całkowicie przejął polskie siły lotnicze pod swoją totalną kontrolę.

Jak widać z tych dwóch prostych faktów, problemów: lewactwa jako podziału Polski i żydostwa (Izrael) jako beneficjantów tego podziału, odpędzenia, wysiedlenia, a co ma doprowadzić do podmiany NARODU polskiego przez żydostwo, spuścizna po Bogusławie Wolniewiczu musi być w dużej części skrytykowana i odrzucona.

Profesor Bogusław Wolniewicz to absolutny anty- Dmowski – nie ma tu wątpliwości. A w ogóle, jest zupełnie możliwe, że był krypto żydem.

Weźmy od niego co pożyteczne, a odrzućmy co szkodliwe Polsce i Narodowi.

A Zmarły niech spoczywa w Pokoju Pańskim – w końcu poznał Prawdę – a ziemskie grzechy nie będą bagatelą wobec Miłosierdzia Pana Naszego Jezusa Chrystusa.



In Christo

(-) Krzysztof Cierpisz

12.08.2017.

+++

Read More
Guest
There are no comments posted here yet

Leave your comments

  1. Posting comment as a guest. Sign up or login to your account.
Rate this post:
0 Characters
Attachments (0 / 3)
Share Your Location