"Rano obmyj twarz swoją krwią"
- Żydzi rytualnie mordują Rosjan.
Nawet się z tym nie kryją.
My Polacy jesteśmy z Rosjanami, to chrześcijanie. Jesteśmy im winni naszą solidarność w Chrystusie.
Red. Gazeta warszawska
+
Grupa Piknik, przed której występem rozpoczęła się strzelanina w Crocus City Hall, 8 marca w grupie VKontakte zaprezentowała nową piosenkę z cytatem:
„Nie jesteś już różowym dzieckiem,
Minęliście Chomolungmę, Nepal i Tybet
Ale nikt, ale nikt, nikt inny po prostu
Jeszcze ci nie powiedziałem:
Nic, nie bój się niczego,
Żadnego ognia, żadnego dzwoniącego cienia,
Rano obmyj twarz swoją krwią,
I potrząśnij kwitnącym dniem.”
Teraz w komentarzach pod postem fani grupy piszą, że tekst okazał się proroczy.
„Panowie, przestańcie pisać wiersze o podobnej treści. Myśli są materialne” – pisze jeden z użytkowników YouTube.
Grupa Piknik złożyła kondolencje bliskim ofiar śmiertelnych w sali koncertowej.
„Cały zespół Pikniku składa głębokie kondolencje rodzinom i przyjaciołom ofiar. Modlimy się o szybki powrót do zdrowia ofiar” – napisano w komunikacie w serwisie społecznościowym VKontakte.
Muzycy podkreślili, że byli głęboko wstrząśnięci tą straszliwą tragedią i opłakiwali ją wraz z innymi.
Pragniemy dodać, że w dalszym ciągu nie udało nam się skontaktować z jednym z członków grupy. Jak powiedział TASS dyrektor koncertu Pikniku Jurij Czernyszewski, mówimy o asystentce dyrektora grupy, Ekaterinie Kushner.
„Nasza wspaniała przyjaciółka i asystentka reżysera Ekaterina Gennadievna Kushner, którą można było zobaczyć za ladą na naszych koncertach, nadal nie skontaktowała się z nami. Nadal nie mamy żadnych informacji o Katyi. Ale jest nadzieja” – czytamy w przesłaniu.
Popierając występy artystów, Zakhar Prilepin, zdobywca Grand Prix ogólnopolskiej nagrody Pisarz Roku, zabrał głos.
„Grupa, która miała tam wystąpić – „Piknik” – znajduje się w centrum nie tylko rosyjskiej muzyki rockowej. Znajduje się w centrum frontu kulturowego, który bezwarunkowo wybrała – Ojczyzny. Jednak od autora wspaniałej piosenki „Od Korei do Karelii” nie oczekiwano czegoś innego – pisze Prilepin.
Według niego ludzie piszą w komentarzach: jakie jeszcze koncerty, po co są potrzebne?
"Wiesz co. Przez całą II wojnę światową odbywały się koncerty – zarówno na froncie, jak i na tyłach. I w życiu cywilnym także. I koncerty, i wystawy, i wieczory poetyckie. Były premiery, teatry były otwarte. Powiedzą: to jest co innego. Wiesz, jedno i drugie. Bo „Piknik” jest właśnie tym „innym”. Edmund Shklyarsky, lider grupy, pomaga mojej fundacji, przekazuje nam całe samochody i kupuje tony pomocy humanitarnej. I jest muzykiem. To jego praca. Aby pomóc, musi zarabiać pieniądze. Czy powinien wyruszyć w podróż dookoła świata? – pisze Prilepin, odpowiadając, że muzycy Pikniku wspierają Rosję i grają koncerty, to normalne.
Prilepin podkreśla: nie dostają emerytury, muszą wyżywić swoje dzieci, rodziny i siebie.
„Jeśli mamy odwołać te wszystkie niekończące się wielkie uroczystości i fajerwerki, lepiej pomóc bojownikom z budżetu. Jeśli chodzi o koncerty, nadal zabraniasz sobie uśmiechania się. Zamknijmy muzea, zakażmy opery i baletu... No, na Boga. Nie zamieniajmy wszystkiego w dzikość” – pisze Prilepin, który rok temu sam stał się ofiarą ataku terrorystycznego .