Gdy tylko ogłoszono, że Benedykt XVI i kardynał Robert Sarah opublikowali książkę broniącą celibatu kapłańskiego, zostali oskarżeni o atak na papieża Franciszka. Na jego twarzy był to dziwny ładunek. Papież Franciszek sam bronił normy celibatu, zastanawiając się, czy możliwe są poszerzone wyjątki. Daleki od krytykowania Franciszka, Benedykta i Sary pisze „w duchu synowskiego posłuszeństwa papieżowi Franciszkowi”.
Ale w dzisiejszym Kościele każde wyraźne potwierdzenie prawowierności jest interpretowane jako wyzwanie dla autorytetu papieża Franciszka. Jest to otrzeźwiający fakt, o którym Benedykt i Sara dobrze zdają sobie sprawę. „Chcemy trzymać się z dala od wszystkiego, co mogłoby zaszkodzić jedności Kościoła”, piszą we wstępie do From the Depths of Hearts: Priesthood, Celibacy and the Crisis in the Catholic Church (galerie z wydania angielskiego zostały uzyskane przez Pierwsze rzeczy ). „Prywatne kłótnie, manewry polityczne, gry o władzę, ideologiczne manipulacje i pełne goryczy krytyki grają w diabła - dzielnika, ojca kłamstwa”.
A CALL TO ARMS
Nawet gdy sygnalizują swoje posłuszeństwo, zarówno Benedykt, jak i Sara sugerują, że ta niezwykła chwila wymaga niezwykłej reakcji świeckich. Sarah z aprobatą odnotowuje przykład św. Katarzyny ze Sieny. „Dawniej mowa była swobodniejsza niż dzisiaj” - pisze. „Warto przypomnieć na przykład napomnienie Katarzyny ze Sieny do Grzegorza XI. … Który biskup, jaki papież dałby sobie dzisiaj tak gwałtowne wyzwanie? Dzisiaj głosy chętne do polemiki natychmiast opisałyby Katarzynę ze Sieny jako wroga papieża lub przywódcę jego przeciwników. ”
Benedykt i Sara uważają za „święty obowiązek przypomnienia prawdy o kapłaństwie katolickim. Przez to zakwestionowane zostaje całe piękno Kościoła. ”Ten uroczysty obowiązek rozciąga się na wszystkich chrześcijan. „Dla wszystkich - biskupów, kapłanów i świeckich - jest pilne i konieczne, aby przestali dać się zastraszyć niewłaściwym prośbom, przedstawieniom teatralnym, diabelskim kłamstwom i modnym błędom, które próbują stłumić celibat kapłański”. pisać. „Mówmy odważnie, aby wyznawać wiarę, bez obawy, że okażemy się nie do zniesienia”.
To nic innego jak wezwanie do uzbrojenia - nie do podjęcia światowej broni, ani do zerwania chrześcijańskiej jedności gorzkimi słowami, ale do władania mieczem Ducha, którym jest Słowo Boże. Książka poświęcona jest zatem zestawowi refleksji teologicznych i duszpasterskich, podzielonym na cztery części: list Benedykta, list Sarah oraz współautorstwo wstępu i konkluzji.
Benedykt w swoim liście prześledził atak na celibat w pogardzie dla samej idei kapłaństwa, nierozerwalnie związanej z odrzuceniem przez Marcionite'a Starego Testamentu. W swojej niepowtarzalnej, świadomej prozie opisuje, w jaki sposób zwyczaje związane z abstynencją seksualną w kapłaństwie Aarona zapowiadały własne rozumienie przez Kościół celibatu kapłańskiego:
Ta starotestamentowa zapowiedź spełnia się w kapłanach Kościoła w nowy i głębszy sposób: muszą żyć tylko dla Boga i dla Niego. Święty Paweł wyraźnie wyjaśnia, co to konkretnie implikuje. Apostoł żyje tym, co ludzie mu dają, ponieważ on sam daje im Słowo Boże, które jest naszym autentycznym chlebem i naszym prawdziwym życiem. W Starym Testamencie Lewici rezygnują z posiadania ziemi. W Nowym Testamencie to niedostatki zostały przekształcone i odnowione: kapłani, ponieważ są radykalnie poświęceni Bogu, porzucają małżeństwo i rodzinę.
Benedykt także porusza wspomnienia, kiedy otrzymał tonsure. W tym momencie przestał być świeckim i został duchownym. W ramach obrzędu wyrecytował słowa Dominus pars hereditatis meae et calicis mei , przypominając, że Bóg - nie ziemia, nie rodzina - jest częścią kapłana i kielicha.
Kardynał Sarah, korzystając z własnego doświadczenia posługiwania w odległych wioskach, które zostały pozbawione kapłanów pod prześladowaniem Sékou Touré, stwierdza, że „wyświęcanie żonatych mężczyzn byłoby katastrofą duszpasterską, prowadziło do zamieszania eklezjologicznego i zaciemnia nasze rozumienie kapłaństwa. „Uważa, że zapewnienie kapłanom nieobsługiwanych wiosek poprzez wyświęcanie żonatych mężczyzn byłoby aktem protekcjonalności, pozbawiając ich radykalnego świadectwa o człowieku całkowicie oddanym Bogu.
„Wyobrażam sobie, jak wyglądałaby ewangelizacja mojej wioski, gdyby wyświęcili na żonę kapłana” - pisze. „Z pewnością nie byłbym dzisiaj księdzem, ponieważ pociągał mnie radykalny charakter życia misjonarzy”.
Według Sary zbyt wielu księży katolickich „stało się specjalistami w dziedzinie działalności społecznej, politycznej lub gospodarczej”, zaspokajając potrzeby materialne, a nie duchowe swoich podopiecznych. „Wstydzę się to przyznać” - pisze - „ale ewangeliczni protestanci są czasami bardziej wierni Chrystusowi niż my”.
Sarah zwraca uwagę, że we własnym kraju, podobnie jak w Japonii po śmierci męczenników lub wydaleniu misjonarzy, świeccy katecheci zachowali wiarę. A jednym z elementów wiary, którą zachowali, było kapłaństwo celibatu. Nauczono japońskich chrześcijan, aby szukali trzech znaków, za pomocą których poznaliby swoich kapłanów: „Będą w celibacie, będą mieli posąg Maryi, będą posłuszni papieżowi Rzymu”. Ta ostatnia kwestia nie jest stracona dla Sary, który nie tylko okazuje szacunek Franciszkowi, ale (mogę powiedzieć z doświadczenia) wzywa tych, którzy przychodzą do niego z wątpliwościami i troskami, aby zrobili to samo.
Celibat jest atakowany. Ci, którzy dążą do zniesienia dyscypliny celibatu duchownego, przytaczają poprzednie wyjątki od reguły jako precedensy dla swoich żądań, ale w rzeczywistości mają nadzieję pójść znacznie dalej . Zgodnie z ich planem święcenia małżeńskie nie byłyby wyjątkiem, lecz normą. Refleksje Benedykta pokazują, że ten ruch nie ma uzasadnienia teologicznego. Refleksje Sary pokazują, że nie ma ona uzasadnienia duszpasterskiego. Co zatem może motywować proponowaną zmianę?
Żyjemy nie tyle w świecie niechrześcijańskim, co w świecie post-chrześcijańskim, pełnym ludzi, którzy są oburzeni Kościołem za przypominanie im prawd, które porzucili. Ogromna liczba kościelnych jest zawstydzona tą sytuacją i szukają okazji, aby zasygnalizować swoje pragnienie, by Kościół odrzucił nauczanie seksualne, dyscyplinę wobec celibatu i wszystko inne, co obraża. Przeciwnicy dyscypliny celibatu zaspokajają nie tyle duszpasterską potrzebę, co duchowne pragnienie - pokoju ze światem na warunkach światowych. Ponieważ świat chce, abyśmy byli posłuszni jego zwierzchnościom i władzom, nienawidzi celibatu, znaku radykalnego posłuszeństwa Bogu.
Na różne sposoby, Benedykt i Sarah uznają, że celibat duchowny nie jest dyscypliną arbitralną. Jest to znak, że Kościół nie chce podążać za logiką tego świata, a zamiast tego podąża za logiką świata, w którym ludzie się nie żenią. Tak długo, jak chrześcijanie są kuszeni, by ubóstwiać ziemskie moce - partię, naród i rynek - nie możemy obyć się bez tego znaku lojalności wobec niebieskiego miasta.
Matthew Schmitz jest redaktorem naczelnym First Things .
Zdjęcie kardynała Sarah przez François-Régis Salefran przez Creative Commons . Zdjęcie zostało przycięte.
Zdjęcie Benedykta XVI autorstwa Petera Nguyena za pośrednictwem Creative Commons . Zdjęcie zostało przycięte.
https://www.firstthings.com/web-exclusives/2020/01/a-call-to-arms
-
A CALL TO ARMS
As soon as it was announced that Benedict XVI and Cardinal Robert Sarah had published a book defending priestly celibacy, they were accused of attacking Pope Francis. On its face, it was a strange charge. Pope Francis has himself defended the norm of celibacy, while wondering whether widened exceptions are possible. And far from criticizing Francis, Benedict and Sarah write “in a spirit of filial obedience, to Pope Francis.”
But in today’s Church, any clear affirmation of orthodoxy is interpreted as a challenge to the authority of Pope Francis. This is a sobering fact, of which Benedict and Sarah are well aware. “We want to remain aloof from everything that could harm the unity of the Church,” they write in the introduction to From the Depths of Our Hearts: Priesthood, Celibacy and the Crisis in the Catholic Church (galleys of the English edition were obtained by First Things). “Personal quarrels, political maneuvering, power plays, ideological manipulations and critiques full of bitterness play the game of the devil—the divider, the father of lies.”
Even as they signal their obedience, both Benedict and Sarah suggest that this extraordinary moment calls for an extraordinary response from the laity. Sarah notes with approval the example of St. Catherine of Siena. “Formerly, speech was freer than it is today,” he writes. “It is good to recollect, by way of example, the admonition sent by Catherine of Siena to Gregory XI. … What bishop, what Pope would let himself be challenged today so vehemently? Today, voices eager for polemics would immediately describe Catherine of Siena as an enemy of the Pope or as a leader of his opponents.”
Benedict and Sarah consider it their “sacred duty to recall the truth about the Catholic priesthood. For through it, the whole beauty of the Church is being called into question.” This solemn duty extends to all Christians. “It is urgent and necessary for everyone—bishops, priests and lay people—to stop letting themselves be intimidated by the wrong-headed pleas, the theatrical productions, the diabolical lies and the fashionable errors that try to put down priestly celibacy,” they write. “Let us speak up boldly to profess the faith without fear of being uncharitable.”
This is nothing less than a call to arms—not to take up worldly weapons, nor to fracture Christian unity with bitter words, but to wield the sword of the Spirit, which is the word of God. The book is accordingly devoted to a set of theological and pastoral reflections, divided into four parts: a letter from Benedict, a letter from Sarah, and a co-authored introduction and conclusion.
Benedict, in his letter, traces the attack on celibacy to a contempt for the very idea of the priesthood, inseparable from a Marcionite rejection of the Old Testament. In his inimitable lucid prose, he describes how the customs surrounding sexual abstinence in the Aaronic priesthood prefigured the Church’s own understanding of priestly celibacy:
This Old Testament prefiguration is fulfilled in the priests of the Church in a new and deeper way: they must live only by God and for him. Saint Paul clearly spells out what this implies concretely. The apostle lives on what people give him, because he himself gives them the Word of God which is our authentic bread and our true life. In the Old Testament, the Levites renounce the possession of land. In the New Testament, this privation is transformed and renewed: priests, because they are radically consecrated to God, renounce marriage and family.
Benedict also movingly recalls when he received the tonsure. At this moment he ceased to be a layman and became a cleric. As part of the rite, he recited the words Dominus pars hereditatis meae et calicis mei, a reminder that God—not land, not family—is the priest's portion and cup.
Cardinal Sarah, drawing on his own experience of ministering to remote villages that had been deprived of priests under the persecution of Sékou Touré, concludes that “ordaining married men would be a pastoral catastrophe, lead to ecclesiological confusion and obscure our understanding of the priesthood.” He believes that providing underserved villages with priests by ordaining married men would be an act of condescension, depriving them of the radical witness of a man given over entirely to God.
“I imagine what the evangelization of my village would have been like if they had ordained a married man a priest,” he writes. “I certainly would not be a priest today, because the radical character of the missionaries’ life is what attracted me.”
In Sarah’s view, too many Catholic priests “have become specialists in the fields of social, political or economic activity,” providing for the material rather than the spiritual needs of their charges. “I am ashamed to admit it,” he writes, “but the Evangelical Protestants are sometimes more faithful to Christ than we are.”
Sarah points out that in his own country, as in Japan after the missionaries were martyred or expelled, lay catechists preserved the faith. And one element of the faith they preserved was the celibate priesthood. The Japanese Christians were taught to look for three signs by which they would know their priests: “They will be celibate, they will have a statue of Mary, they will obey the Pope of Rome.” This last point is not lost on Sarah, who not only shows respect to Francis but (I can say from experience) urges those who come to him with doubts and concerns to do the same.
Celibacy is under assault. Those who seek to lift the discipline of clerical celibacy cite previous exceptions to the rule as precedents for their demands, but in fact they hope to go much further. Under their scheme, the ordination of married men would be not the exception but the norm. Benedict’s reflections demonstrate that this move lacks theological warrant. Sarah’s reflections show that it lacks pastoral justification. What, then, can be motivating the proposed change?
We live not so much in a non-Christian world as in a post-Christian world, full of men who resent the Church for reminding them of truths they have abandoned. A great many churchmen are embarrassed by this situation and seek occasions to signal their eagerness for the Church to cast off its sexual teaching, its discipline on celibacy, and anything else that offends. Opponents of the discipline of celibacy are meeting not so much a pastoral need as a clerical wish—for peace with the world, on the world’s terms. Because the world wants us to obey its principalities and powers, it hates celibacy, a sign of radical obedience to God.
In different ways, Benedict and Sarah both recognize that clerical celibacy is not an arbitrary discipline. It is a sign that the Church refuses to follow the logic of this world and instead follows the logic of a world where men do not marry. So long as Christians are tempted to idolize earthly powers—party, nation, and market—we cannot dispense with this sign of loyalty to the heavenly city.
Matthew Schmitz is senior editor of First Things.
Photo of Cardinal Sarah by François-Régis Salefran via Creative Commons. Image cropped.
Photo of Benedict XVI by Peter Nguyen via Creative Commons. Image cropped.