GRIGORIJ KLIMOW. „NARÓD BOŻY”. Załącznik 11. EDWARD TOPOL: „POKOCHAJCIE ROSJĘ, BORYSIE ABRAMOWICZU!”

GRIGORIJ KLIMOW. „NARÓD BOŻY”.

Załącznik 11.  EDWARD TOPOL: „POKOCHAJCIE ROSJĘ, BORYSIE ABRAMOWICZU!”

List otwarty do Bieriezowskiego, Gusińskiego, Smoleńskiego, Chodorkowskiego i reszty oligarchów. „Argumenty i fakty” nr 38 / 1998 (wydanie międzynarodowe)

Wszystko zaczęło się od faksu, który wysłałem do B. A. Bieriezowskiego 26 czerwca tego roku. Było w nim napisane: „Drogi Borysie Abramowiczu! Według opinii moich wydawców sukces moich książek jest spowodowany intensywnym zainteresowaniem zachodnich czytelników prawdziwymi postaciami, tworzącymi współczesną historię Rosji: Breżniewem, Andropowem, Gorbaczowem, Jelcynem i ich otoczeniem. Obecnie zaczynam pracę nad książką, zamykającą panoramę Rosji końca XX wieku i jest zupełnie oczywiste, że lepszego prototypu dla głównego bohatera, zaangażowanego w ekscytujący strumień obecnych rosyjskich kataklizmów, niż B.A. Bieriezowski i lepszej dramaturgii, niż Pańska fenomenalna biografia, zawodowy pisarz nie znajdzie i nawet nie będzie szukał. Mam nadzieję, że Pan rozumie, jak istotnymi mogą się okazać nasze spotkania dla zbudowania przez autora obrazu człowieka, wpływającego na przebieg rosyjskiej historii końca XX wieku."

Dwa dni później zostałem przyjęty przez Bieriezowskiego w jego „Domu przyjęć” przy ulicy Nowokuznieckaja 40. W starej rezydencji, odrestaurowanej z nowo rosyjskim rozmachem i luksusem, dobrze wyszkoleni sekretarze podawali mi herbatę, a Boris Abramowicz Bieriezowski - słuchawki telefonów i notatki od ministrów i szefów administracji prezydenckiej. W odpowiedzi na moją wdzięczność za audiencję w tak napiętym czasie B. A. zauważył, lekko się uśmiechając:  

- Pan jednak nadal będzie pisał ...

Zrozumiałem, że przyjęcie to jest wymuszone i przeszedłem do istoty mojej wizyty:

- Borysie Abramowiczu, prawdziwa intencja mojej książki jest następująca. W telewizji, jak Panu wiadomo, jest program „Lalki”. Występują tam lalki Jelcyna, Jastrzębskiego, Czernomyrdina, Kulikowa i innych. Ale główny lalkarz jest za ekranem, a jego nazwisko - to Szenderowicz. A w życiu jest rząd rosyjski - Jelcyn, Kirijenko, Fiedorow, Stiepaszin. Ale główny lalkarz ma długie żydowskie nazwisko - Bieriezowsko-Gusińsko-Smoleńsko-Chodorkowskij i tak dalej. To znaczy, po raz pierwszy od tysiąca lat od chwili osiedlenia się Żydów w Rosji, otrzymaliśmy realną władzę w tym kraju. Chcę Pana zapytać wprost: jak Pan zamierza ją używać? Co zamierza Pan zrobić z tym krajem? Wrzucić go w chaos ubóstwa i wojen czy podnieść z błota? I czy rozumie Pan, że taka szansa zdarza się raz na tysiąc lat? I czy czuje Pan odpowiedzialność przed naszym narodem za swoje działania?

„Wie Pan ...” B.A. miał trudności z odpowiedzią. – Oczywiście, my widzimy, że władza finansowa znalazła się w rękach żydowskich, ale z punktu widzenia odpowiedzialności historycznej my nigdy na to nie patrzeliśmy...

- I nigdy w swoim wąskim kręgu nie omawialiście tego tematu?

- Nie. Po prostu widzieliśmy tę dysproporcję i próbowaliśmy wysunąć do władzy silnego oligarchę finansowego narodowości rosyjskiej. Ale nic z tego nie wyszło.

- Dlaczego? Zresztą jak to się stało, że wszystkie lub prawie wszystkie pieniądze tego kraju znalazły się w rękach Żydów? Czy nie ma utalentowanych rosyjskich finansistów? Przecież w starej Rosji były niezwykłe talenty komercyjne - Morozow, Trietjakow ...

„Wie Pan”, - powiedział B.A. - „oczywiście, utalentowani bankierzy są i wśród Rosjan. Ale w tym zawodzie jest drugi ważny czynnik – to obecność woli. Żydzi umieją przegrywać i znowu powstawać. To prawdopodobnie nasze historyczne doświadczenie. Ale nawet najbardziej utalentowani nowi Rosjanie - nie, nie wytrzymują oni ciosu, po pierwszej przegranej wypadają z gry na zawsze. Niestety.

- Przypuśćmy. Ale skoro tak się stało, że ​​u nas cała władza finansowa, a rząd składa się z pół-Żydów Kirijenko i Czubajsa, czy odczuwa Pan całą miarę ryzyka, na które ​​narażacie nasz naród w przypadku runięcia Rosji w przepaść? Pogromy antysemickie mogą przerodzić się w nowy Holokaust.

- „To jest wykluczone”, - powiedział B.A. - Czy wie Pan, jaki jest obecnie procent antysemityzmu w Rosji? Tylko osiem procent! Jest to naukowo sprawdzone!”

... Borysie Abramowiczu, nie opublikuję teraz całej zawartości naszych dwóch spotkań. Sprawa ich nie dotyczy. Rzecz w tym, że w ciągu dwóch miesięcy, które minęły od dnia naszej znajomości, Rosja jednak runęła w finansową przepaść i jest teraz o krok od koszmaru społecznego szaleństwa. A Pan - mam na myśli Pana osobiście i wszystkich innych Żydów - oligarchów - nie zdaliście sobie sprawy, że jest to i ŻYDOWSKA tragedia. A więc, stało się tak, że wraz z upadkiem ZSRR i zawaleniem się sowieckiego reżimu, zdołaliście bliżej niż wszyscy znaleźć się przy torcie. Talent, żydowska smykałka i siła woli pomogły wam nie przegapić tego sukcesu i powiększyć go.

Ale jeśli Pan myśli, że to Pańska osobista zasługa, to jest Pan w tragicznym błędzie! A jeśli Pan sądzi, że tak po prostu, za nic i przez nic, został Pan wybrany przez Boga, aby stać się super finansistą i super oligarchą, to po prostu ciężko Pan grzeszy. Tak, jesteśmy wybrańcami Boga i jesteśmy prawdziwie wybranym przez Niego narodem, ale zostaliśmy wybrani nie do osobistego bogacenia się, ale tylko po to, aby wyprowadzić narody świata z pogaństwa i barbarzyństwa do świata cywilizacji dziesięciu przykazań - nie zabijaj, nie kradnij, nie pragnij żony bliźniego swego ... I ten proces jeszcze się nie skończył, o nie!

Dlatego i dane są nam nasze talenty, smykałka, szybkość umysłu i ta sama wola, z której jest Pan tak dumny. Kiedy każdy z nas okaże się tam, na szczycie, On, Najwyższy, nie zapyta, co złego lub dobrego uczyniliśmy na ziemi, On zada nam tylko jedno pytanie, powie: „Dałem ci taki a taki talent, a ty do czego go użyłeś? Użyłeś go, by dołączyć do cywilizacji naród, do którego cię posłałem, aby on rozkwitał i stawał się bardziej humanitarny, czy też wykorzystałeś Mój dar po to, aby wypełnić swój sejf miliardem dolarów i wypieprzyć milion pięknych kobiet?”

I odpowiadać będziemy zgodnie z wielkością otrzymanego Daru i naszym sposobem jego wykorzystania.

Ale my, oczywiście, jesteśmy ateistami, Borysie Abramowiczu, a także Pańscy przyjaciele -  oligarchowie. Dlatego kary po śmierci nie są dla nas straszne, jesteśmy ponad tymi banalnymi i dziecięcymi sentencjami. Jak mówią w narodzie: nie ucz mnie żyć, lepiej pomóż materialnie. A więc, chcę Panu powiedzieć absolutnie materialnie: zapomnijmy na chwilę o dziesiątkach tysięcy Żydów, których w pierwszej fali pogromów uśmiercą nowi rosyjscy czarnosecińcy, zapomnijmy o ich dzieciach i matkach. Ale nawet jeśli zapominając o nich, zdąży Pan odlecieć z Rosji na swoich  własnych samolotach, to mimo to będziecie skończonymi ludźmi - stracicie dostęp do dźwigni władzy i gospodarki tego kraju, staniecie się po prostu uchodźcami w obcojęzycznej obczyźnie. Dla Pana to, proszę uwierzyć mojemu doświadczeniu, będzie jak śmierć - nawet przy posiadaniu Pańskich kont w bankach szwajcarskich.

I dlatego ten fakt, że ani swojego daru Bożego, ani swoich pieniędzy nie użył Pan dotąd dla dobra tego kraju i tego narodu, - jest podobny do samobójstwa.

A teraz przypomnijmy – jednak przypomnijmy, Borysie Abramowiczu, o wszystkich pozostałych Żydach i pół-Żydach, zamieszkujących ten kraj. Wie Pan, kiedy w Niemczech wszystkie niemieckie pieniądze znalazły się w rękach żydowskich bankierów, którzy myśleli tylko o zwiększeniu swoich bogactw i władzy, to tam się pojawił Hitler i zakończyło się to Holokaustem. Natomiast nowe rosyjskie czarne koszule i rosyjscy faszyści rosną przy Panu, dziś, na tłustym polu rosyjskiej biedy i jeśli chce Pan wiedzieć, jak to się skończy, to proszę wziąć kronikę Oświęcimia i spojrzeć w oczy tym dzieciom, które stoją tam za drutem kolczastym. A przecież Niemcy byli wielkim i cywilizowanym narodem europejskim, żaden z ich poetów nie powiedział o nich nic złego. „Straszny jest niemiecki bunt, bezmyślny i bezlitosny”. Czy naprawdę wierzy Pan poważnie,  że dziś w Rosji jest tylko osiem procent antysemitów? A może myśli Pan, że pogrom jest już widmem historycznym, archaizmem i, jak Pan się wyraził, - „to jest wykluczone”.

„Nic podobnego”, („Хрена с два”),, - Borysie Abramowiczu (przepraszam za język rosyjski). (W oryginale użyto słów „Хрена с два”, wg słowników ma to być powiedzenie wulgarne, kategoryczna forma negacji; ja tego nie dostrzegłem; xрен – to po polsku chrzan, a dwa – to dwa, może należało przetłumaczyć jako „chrzanisz”, „nie chrzań” lub inaczej z użyciem słowa chrzan, po prostu nie wiem  – A.L.)

W 1953 roku przeżyłem pogrom w Połtawie - wtedy, w okresie „sprawy lekarzy”, na połtawskim Podolu już się rozpoczynały prawdziwe pogromy, a my, kilka rodzin żydowskich w centrum miasta, zabarykadowaliśmy się w mieszkaniach, trzy dni nie wychodziliśmy na ulicę, a kiedy wyszliśmy, to przeczytaliśmy na swoim ganku: „Żydzi, waszą krwią będziemy dachy smarować!”. I dlatego ja wiem i pamiętam, jak łatwo się to zaczyna: daj tylko żebrakowi i złemu gwarancję bezkarności, a on pójdzie palić, gwałcić i rabować wszędzie – i w Połtawie, i w Moskwie, i w Los Angeles.

Urodziłem się w Baku, Borysie Abramowiczu i tam minęła moja młodość. Mam przyjaciela, który był fantastycznie bogaty nawet w czasach sowieckich, to znaczy wtedy, kiedy Pan żył za 120 rubli wynagrodzenia kandydata nauk, a dla cielesnych przyjemności korzystaliście z jednopokojowego mieszkania swojego przyjaciela. Pewnego razu współmieszkańcy obudzili mojego przyjaciela w środku nocy i powiedzieli: przyszli jacyś ludzie, chcą z tobą porozmawiać. Przyjaciel wstał, ubrał się i wyszedł. W korytarzu stały dwie szlochające Azerbejdżanki. Powiedziały: „Leonidzie, pomóż nam! Nasz ojciec umarł, leży w kostnicy, w szpitalu, a lekarze chcą go preparować (robić sekcję – A.L.). Ale nasze prawo muzułmańskie zabrania tego. Błagamy: powstrzymaj ich, pomóż nam odebrać ciało naszego ojca w stanie nieuszkodzonym!” Mój przyjaciel pojechał do szpitala, znalazł lekarza dyżurnego, który był także Azerbejdżaninem. I mój przyjaciel mówi do niego: „Jak możesz, ty, Azerbejdżanin, łamać prawo swego narodu, jak możesz dopuścić, abym ja, Żyd, przyjechał prosić cię o uszanowanie twojego muzułmańskiego zwyczaju?!”

Oczywiście, on dał temu lekarzowi łapówkę i wykupił ciało ojca tych kobiet. Nie mogło być inaczej - te kobiety wiedziały, do kogo mają iść prosić o pomoc, mój przyjaciel miał w całym Baku reputację dobroczyńcy. Czy wie Pan, jak to się skończyło? Kiedy po iluś latach później zaczęły się w Baku armeńskie pogromy, jego ukochana, Ormianka, uciekła z domu i ukryła się w mieszkaniu swojej babci. Przyjaciel przyjechał po nią, żeby wywieźć ją z Baku. Ale w drodze na lotnisko ona mu powiedziała, że ​​po raz ostatni chce spojrzeć na swój dom. „Jest cały zburzony, zrujnowany, ja już tam byłem!” - powiedział jej Lonia. „Mimo to, proszę, chcę spojrzeć na mój dom na pożegnanie”. Przywiózł ją do jej domu. Ogrodzenie było złamane, ogród zburzony, dom spalony i zniszczony. Chodziła po ruinach i zbierała zachowane rodzinne zdjęcia i podstawki do szklanek. W tym czasie na podwórze wpadł tłum rozwścieczonych pogromców - ktoś z sąsiadów powiedział im, że „Ormianka wróciła”. „Czy kiedykolwiek widziałeś twarz wściekłego tłumu?” - opowiadał mi Lonia. „Szli prosto na nas, moja narzeczona stała za mną i zrozumiałem, że zaraz zginiemy.  

Było ich ze dwieście osób, w rękach – topory, pałki, obrzynki rur. Miałem pistolet, ale zdałem sobie sprawę, że nawet nie będę miał czasu, by włożyć rękę do kieszeni. I nagle, w tej ostatniej chwili, gdy ktoś już zamachnął się pałką lub siekierą, jakiś stary człowiek wyskoczył do przodu i krzyknął po azerbejdżańsku: „Stójcie! Ja znam tego człowieka! Ten człowiek zawsze czynił nam tylko dobro! Przysięgam na moich przodków - całe Baku o tym wie! Musi stąd wyjść żywy”! I wyobrażasz sobie, oni - uczestnicy pogromu! – rozsunęli się, zrobili żywy korytarz, a ja z Adą przeszliśmy przez ten tłum do mojego samochodu, usiedliśmy i pojechaliśmy na lotnisko”.

Przecież jest Pan mądrym człowiekiem, Borysie Abramowiczu i już Pan zrozumiał, dlaczego opowiedziałem o swoim przyjacielu. TAKIM POWINIEN BYĆ KAŻDY ŻYD. Pieniądze, które daje nam Bóg czy to w feudalizmie, socjalizmie lub kapitalizmie, dane są nie nam, ale przez nas – tym ludziom, wśród których żyjemy. Tylko wtedy nasze zyski będą się pomnażać - zgodnie z Jego wolą. I dopiero wtedy jesteśmy Żydami.

Dzisiaj ludzie, wśród których żyjemy, są w prawdziwej biedzie. W kraju ubóstwo, chaos, rozpacz, głód, bezrobocie, grabież urzędników i bandytów. Nasze ukochane, Rosjanki, stały się prostytutkami. Więc zrzućcie się, do diabła, po miliardzie lub nawet po dwa, nie bądźcie skąpi i zachłanni (ros. - не жидитесь) i pomóżcie temu narodowi w jego krwawym przejściu od komunizmu do cywilizacji. I zrzućcie się nie tylko pieniędzmi – zrzućcie się mózgami, talentami, zręcznością, naturalną, wrodzoną i Bożą zmyślnością, wykorzystajcie całą swoją siłę, wolę, władzę i bogactwo do ocalenia Rosji z otchłani i uleczenia jej z sowiecko – obozowej moralności i etyki. Ludzie, których uratujecie, ochronią nas i was przed pogromami, a wasze matki, wasze żydowskie matki, powiedzą wam ciche „Mazzal tow*/!”.  

*/Mazzal tow - oznacza po hebrajsku „szczęście”. Bezpośredni przekład „Mazzal tow” oznacza «powodzenia», a więc pełne znaczenie wyrazu określa się jako pozdrowienie z już dokonanym dobrym wydarzeniem, czyli: „Cieszę się, że tak ci się poszczęściło”. Najbardziej pasującym analogiem w języku angielskim jest „Lucky you!”

W przeciwnym razie jakiś kolejny Klimow napisze powieść „Władza żydowska” - o eksterminacji narodu rosyjskiego przez Żydów. Czy chce Pan tego, Borysie Oligarchowiczu?

Od tłumacza:

Słów kilka o Edwardzie Topolu:

O liście do Borisa Bieriezowskiego – ciąg dalszy

  1. […] - Pan osobiście znał Bieriezowskiego…

- Tak, zdarzyło się. Ale po moim liście otwartym: „Pokochajcie Rosję, Borysie Abramowiczu”, opublikowanego 20 lat temu, nasza znajomość się zakończyła. To właśnie on zorganizował na mnie nagonkę w prasie emigracyjnej, jak przyznał mi się szef gazety: „Nowe Słowo Rosyjskie”, została ona opłacona właśnie przez Bieriezowskiego. Przez trzy miesiące drukowane były wówczas artykuły o tytułach, na przykład: „Boże, wybaw Rosję od Topola”. Organizowano zbiorowe listy weteranów wojny z wezwaniami spalenia moich książek… w radiu również była codzienna nagonka.  

- To była jakaś nieadekwatna zemsta...

- O zmarłych przyjęto nie mówić lub mówić tylko dobrze. Borys Bieriezowski aniołem nie był, ale był bardzo uzdolnionym człowiekiem. Był członkiem korespondentem Rosyjskiej Akademii Nauk, obronił pracę doktorską, dotyczącą rozwiązywania zadań matematycznych z wieloma niewiadomymi. A obronić taki doktorat – to jest sprawa arcyskomplikowana.

https://www.kp.ru/daily/26142/3032354/  („Komsomolska Prawda”, 8.10.2013r.)

  1. - Eduardzie Włodimirowiczu, w 1998 roku napisał Pan list otwarty do Borysa Bieriezowskiego, w którym wezwał go i innych żydowskich oligarchów do „zrzucenia się po miliardzie” i udzielenia pomocy Rosji. Czy mógłby Pan napisać dzisiaj podobny list? Jak zmieniło się Pańskie stanowisko od tamtego czasu?

- Dziś jest inna sytuacja. Dziennikarstwo jest zawsze związane z określoną chwilą. Wtedy w kraju wybuchł kryzys gospodarczy (niewypłacalność, bankructwo), a nasi oligarchowie mieli świetną okazję, by podnieść się w oczach ludzi, którzy stracili wszystko i musieli głodować. Dlaczego by nie mogli pomóc ludziom? Gdy w Polsce była podobna sytuacja, Minister Rozwoju Społecznego Jacek Kuroń wziął z wojska kuchnie polowe i nakazał karmić głodnych ludzi na ulicy. Opowiadał mi to wszystko osobiście. Dlaczego Gusiński, Smoleński, Bieriezowski nie mogli postąpić tak samo? Nic nie zrobili, dlatego dziś żadnego z nich w Rosji nie ma - wszyscy wyjechali. A dziś ... dziś są inne, bardziej ważne problemy społeczne. ( https://jewish.ru/ru/interviews/articles/175366/  Заостренное еврейство Эдуарда Тополя). Sonia Bakulina

  1. Notatka Sekcji Rosyjskiej „Głosu Ameryki”:

[…] Edward Włodimirowicz Topol (Topelberg) urodził się 8 października 1938 roku w rodzinie żydowskiej w Baku, ZSRR. Pisarz, dramaturg, producent i reżyser filmowy. Jego powieści przełożono na wiele języków. Autor ponad trzydziestu ostrych w treści powieści i wielu artykułów publicystycznych – w szczególności, opublikowanego w 1998 roku w „Argumenty i Fakty” skandalicznie znanego „listu do rosyjskich bankierów – miliarderów”. Według scenariuszy Topola zostały nakręcone filmy „Chłopiec okrętowy Floty Północnej”, „Miłość od pierwszego wejrzenia”, „Niepełnoletność”, „Stoję na skraju”, a także seriale „Plac Czerwony”, „Cudza twarz” i inne.        
https://www.golos-ameriki.ru/a/russia-us-culture/1796909.html

  1. Z wywiadu dla Jewish.ru

[…] Pisarz opowiadał o życiu sowieckiego emigranta, różnicach między zachodnimi i rosyjskojęzycznymi czytelnikami oraz o swoim „zaostrzonym” żydostwie w wywiadzie dla korespondenta Jewish.ru. ( https://jewish.ru/ru/interviews/articles/175366/  Заостренное еврейство Эдуарда Тополя). Edward Topol jest powszechnie znany jako pisarz - autor powieści i kryminałów, dziennikarz i scenarzysta filmowy. Filmy oparte na jego scenariuszach były zakazane przez radziecką cenzurę, a książki, w tym sensacyjne powieści „Plac Czerwony”, „Dziennikarz dla Breżniewa”, „Kremlowska żona”, „Żydofil” i wiele innych, zostały opublikowane w Europie, Azji i Ameryce. W 1978 roku Edward Topol wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Ożenił się z prawosławną Rosjanką. Ma z nią syna (20 lat), mieszkali w Princeton, ale często przyjeżdżali do Rosji. Jak sam mówi: moja żona jest wierząca, ja też wierzę, ale tradycji nie przestrzegam (wierzący, ale nie praktykujący – AL).

Od 2017 roku mieszka w Izraelu w mieście Netanja.

  1. I jeszcze kilka jego słów:

„Wierzę w moc Słowa. Według Słowa Jego został stworzony świat. Słowem można zrobić wszystko. Miałem trudny okres w życiu, kiedy już jedną nogą byłem po drugiej stronie życia, wyciągnął mnie stamtąd pewien energoterapeuta. „Moja energia musi być czysta, nie mogę leczyć ludzi brudnymi rękoma” – mówił mi. I to było zgodne z tym, co robię. Trzeba pisać tak, żeby czytelnik mógł łatwo czytać, żeby mógł swobodnie oddychać w tekście. Kiedy nie mam tchu, aby przeczytać swojego zdania, to jest pierwszy znak tego, że coś trzeba zrobić z tym zdaniem. Nie pozwalam sobie pracować, jeśli wypiłem, nie ogoliłem się lub nie wyspałem się ”- mówił Edward Topol. Źródło: http://stuki-druki.com/authors/Topol-Eduard.php Штуки-дрюки

Źródło:

Григорий Климов. „Божий Народ”.

Приложение 11. Эдуард Тополь: "Возлюбите Россию, Борис Абрамович!"

g-klimov.info/klimov-bn/Bnp11.htm

 

Tłumaczył Andrzej Leszczyński

14.5.2019 r.

 


Comments (0)

Rated 0 out of 5 based on 0 voters
There are no comments posted here yet

Leave your comments

  1. Posting comment as a guest. Sign up or login to your account.
Rate this post:
0 Characters
Attachments (0 / 3)
Share Your Location